Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Nasze najlepsze lata po II Wojnie Światowej
Wysłane przez elig w 19-09-2011 [18:46]
W tym roku minęło już 66 lat od końca drugiej wojny światowej. Zastanowiłam się wiec, jaki okres w tym czasie był najpomyślniejszym dla zwykłych Polaków? Nie chodzi mi tu o komunistycznych bonzów z PZPR, obecnych oligarchów, wielkich biznesmenów, dobrze opłacanych menedżerów lub członków "grupy trzymającej władzę". a także nie o te 15-20% ludzi, żyjących w nędzy, ale o 70-75% obywateli Polski, którym powodzi się jako tako, średnio lub nawet całkiem dobrze.
Okresy: stalinowski i gomułkowski od razu odpadają; Polska była wtedy biednym i szarym krajem rządzonym przez komunistyczna dyktaturę. Nieco lepiej prezentuje się pierwszy okres rządów Gierka, od 1971 do 1976 roku, ale dyktatura trwała w najlepsze, a jeśli chodzi o pomyślność materialną, to wystarczy porównać ówczesnego "małego Fiata" z tym co obecnie jeździ po polskich ulicach. Stan wojenny i lata po nim też nie był zbyt pociagający. Pozostaje wiec przyjrzeć się temu co działo się po 1989 r.
Na właściwy trop naprowadziła mnie wypowiedź profesora Janusza Czapińskiego zamieszczona w weekendowym numerze "Polski The Times" /16-18.09/. Pisze on odpowiadając na pytanie: "Co takiego się stało, że nagle staliśmy się tak zadowoleni z życia?: "To efekt przyrostu zamożności indywidualnej W latach 2007-2009 wzrosła ona realnie o 22%, a między 2009 na 2011 o kolejne 3,5%.". Do tego można dodać wypowiedź blogera Rzepki /TUTAJ/, przytaczającego wyniki badań z 2007 roku w których tylko 19% respondentów określało swoją sytuacje finansową jako "złą". W dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie" Danuta Skrobisz podaje wyniki analogicznych badań z początku 2010, w których tylko 16% mówi o złej sytuacji finansowej.. Przytoczę też opis wrażeń blogera Witolda /TUTAJ/ z półtoratygodniowego urlopu w Polsce:
"1) Andrychów, moje rodzinne miasto pięknieje – mam nadzieję, że jest szansa, aby gospodarczo wyglądał tak jak w sferze estetycznej
2) Warszawa – to była niespodzianka! W porównaniu z obrazem który nosiłem w głowie (Warszawa późnych lat 90-tych) stwierdziłem niesamowitą zmianę! Nasza stolica okazała się czysta i bardzo zadbana. Powstało wiele nowoczesnych budynków o ciekawej architekturze. No i nikt mnie nie napadł Ani nie próbował okraść
Dodatkowo spotkałem się z bardzo ciepłym przyjęciem w kilku warszawskich instytucjach.".
Co z tego wszystkiego wynika? Ano to, że najlepszym dla zwykłych zjadaczy chleba okresem w całej powojennej historii Polski było sześć lat, od 2004 do 2009 włącznie. Dlaczego nie zostało to zauważone? Przyczyny są polityczne. W tym czasie przez dwa lata rządził SLD w koalicji z PSL, przez kolejne dwa PiS z LPR i Samoobroną, a w 2008 i 2009 - PO z PSL. W mediach polityczne burze przyćmiły ekonomiczną pomyślność Spowodowana została ona napływem funduszy z UE, otwarciem rynków europejskich dla polskich wyrobów oraz emigracją zarobkową. Jej owoce zebrała przede wszystkim Platforma Obywatelska. Właśnie to, a nie tylko medialna propaganda, tłumaczy fakt, iż partia ta cieszy się wciąż znaczną popularnością.
Niestety "Bonanza" ta skończyła się już mniej więcej od 1,5 do 2 lat temu. Zarówno bloger Rzepka, jak i "Gazeta Polska Codziennie" przytaczają wyniki badań z 2011 roku w których już 55% respondentów ocenia swoją sytuację finansową jako złą. Danuta Skrobisz pisze: "Ponad 60% deklaruje, że pieniędzy starcza im jedynie na codzienne wydatki i że nie stać ich na żadne większe zakupy.(...) 30% badanych musi sobie odmawiać wielu rzeczy, aby starczyło im na życie. Koszty utrzymania rosną szybciej niż zarobki.(...) W tym roku 70% z nas nie udało się niczego odłożyć na czarna godzinę".
Czas "cudów'" wyraźnie minął i przez długie lata nie powróci.
Komentarze
19-09-2011 [19:12] - ksena (niezweryfikowany) | Link: to dlaczego w telewizji promuje sie akcję
,,podziel sie posiłkiem''?,albo inną z zakupem produktów jakiejś tam firmy wspierającej głodne dzieci ? No bo skoro wszyscy jesteśmy tacy zadowoleni z życia i tak nam dobrze to takie akcje sa chyba nadużyciem.
19-09-2011 [19:22] - elig | Link: @ksena
Na początku notki napisałam wyraźnie, ze nie nie zajmuje się w niej 15-20% Polaków, żyjących w nędzy. To dla nich są takie akcje. Na końcu tekstu stwierdziłam, ze opisywana "Bonanza" skończyła się od półtora do dwóch lat temu. Tak więc, sprzeczności nie ma.
19-09-2011 [23:16] - Gość nieznajomy (niezweryfikowany) | Link: 1958
Pamiętam ten rok 1958 słabo, byłam dzieckiem, ale był jakiś jeszcze trochę jaśniejszy niż następne lata.
Można było kupić ananasa w puszce, co prawda upiornie drogo, ale jak smakował!
Wyszły książki Pawła Jasienicy, był ruch na uniwersytecie, gdzie pracowali moi rodzice. Spotkania, badania, trochę wolnego słowa. Mieliśmy trochę więcej pieniędzy. Ojciec po raz pierwszy od 1937 roku wyjechała zagranicę i przywiózł przepiękne rzeczy. Wakacje nad Pilicą, wioskę właśnie zelektryfikowano. Co za różnica!
W szkole ten jedyny rok miałam religię, a po 1956 roku miałam już na świadectwach same piątki; przedtem byłam "najgorsza" w klasie, bo dziadek był przedwojennym oficerem.
Tak. Dziś bardziej liczy się pomyślność ekonomiczna. Widocznie rzeczywiście nie jest nam tak najgorzej. Mam Toyotę, ale kupiłam ją za rządów PiS. Wtedy najwięcej zarabiałam.
20-09-2011 [10:18] - elig | Link: @Gość nieznajomy
Ja też byłam dzieckiem. To prawda, ze w 1956 skoczył się najgorszy stalinizm, ale t.zw. "odwilż" trwała tylko 2-4 lata, a materialnie - to była jednak bieda z nędzą.