Wybory ortodoksów

Przy okazji każdych, do tej pory przynajmniej, wyborów głośno powtarzano frazę, że należy zaktywizować tych, którzy do urn nie chodzą. To ogromna liczba ludzi, około 50 procent uprawnionych. Wszyscy oni siedzą w domach i wolą każdy inny rodzaj aktywności niż wyprawa do lokalu wyborczego. Wynika to po pierwsze z jakiejś dziwnej degeneracji tych ludzi, degeneracji polegającej na tym, że wyobrażają oni sobie wybory jako jakiś rycerski pojedynek młodych i pięknych kandydatów, którzy zaraz po zwycięstwie zaprowadzą raj na ziemi. Do tego mają oni uporczywy zwyczaj oglądania telewizji, stąd ich marazm wyborczy wymierzony jest wprost w PiS. Ponieważ negatywnym bohaterem mediów jest Jarosław Kaczyński. Myślę, że ludzie ci nie głosują, bo wiedzą, że sytuacja jest opanowana przez media właśnie i nie ma obaw, że Kaczor wygra, a jego siepacze przyjdą wyrzucić ich z domów i aresztować. To się zdarzyć nie może, bo mamy „Szkło kontaktowe”.

Niegłosujący są – przypuszczam – ludźmi o wysokim poczuciu estetyki. Są także raczej zadowoleni z siebie. Oczekiwaliby więc, by politycy byli choć trochę do nich podobni. Zależność taka nie zachodzi, bo nawet jak człowiek spojrzy na tę młodą Platformę to widzi tam zaraz Schetynę Grzegorza i nie ma ochoty nigdzie wychodzić 9 października, a szczególnie rano. Siedzą w domu i martwią się trochę co będzie kiedy ci najbrzydsi i najbardziej towarzysko nieatrakcyjni wygrają. Jest to jednak zmartwienie teatralne, bo przecież jest telewizja, jest TVN i wszystko będzie dobrze.

I jest dobrze, bo lata 2005-2007 to już prehistoria dla tego milczącego i niegłosującego elektoratu, a jedyne komunikaty jakie do nich docierają z tamtych czasów to te dotyczące męczeńskiej śmierci B. Blidy oraz Ziobry, który jedną decyzją zniszczył polską kardiologię. I to w zasadzie wszystko.

Do czasów obecnych wszystkie właściwie partię, ze szczególnym wskazaniem na PO, próbowały ten elektorat zaktywizować. Działania te miały zawsze charakter kokieteryjny. Nawet jeśli komunikaty płynące z tych dziwnych aktywizujących filmów nie były standardowo miłe i uładzone. Zawsze chodziło o to, by podnieść niegłosującym samoocenę. Ta zaś miała wzrosnąć przez to, że pójdą oni do urn. Kokieteria jest najsłabszym sposobem na zyskanie sobie zwolenników, chyba, że ktoś pracuje na ulicy w Warszawie pomiędzy centralnym a Akademią Medyczną. Tam, wiecie, przy Marriocie. W takim jedynie wypadku kokieteria może się przydać. Szczególnie kiedy pada. W innych miejscach i innych zawodach sposób ten jest raczej nieskuteczny. Szczególnie jeśli trzeba skokietować nie pojedynczą osobę, a całą dużą grupę. Do wczoraj jednak wszyscy tego próbowali oczywiście bez skutku. PiS robił to niestety najgorzej, bo za pomocą spotów reklamowych przedstawiających ludzi płaczących na tle ceglanej ściany. Czysta groza.

Przed tymi wyborami posunięto się o krok dalej, bo w ogóle zaprzestano tych czynności agitacyjnych. To znaczy spoty są, ale nie próbują aktywizować nieprzekonanych. Położono na nich, jak to się mówi, lagę. Jest to wyjść najłatwiejsze i najtańsze, ale w istocie swej absurdalne, pozbawione sensu, a być może zbrodnicze. Wolne wybory w Polsce może zagwarantować jedynie masowy udział w nich wszystkich uprawnionych. Masowy – podkreślam. Wszyscy mają iść i głosować. Wtedy okaże się ile rzeczywiście zwolenników ma PSL, ile PO, a ile PiS. Myślę, że po takich wyborach SLD i PSL po prostu zniknęłyby ze sceny politycznej. Ale takich wyborów nikt nie chce bo wszyscy się już przyzwyczaili do niskiej frekwencji i konsekwencji z niej wynikających. Nagły napór na urny pozrywałby wszelkie zakulisowe powiązania i wszystkie mozolnie negocjowane ustalenia zostałby zanegowane. Mielibyśmy naprawdę nowe rozdanie. To wynika wprost z arytmetyki.

Nic takiego się jednak nie stanie i wynika to wprost z głupoty spid doktorów i innych speców od reklamy wyborczej. Nie wierzę bowiem, by byli oni tak sprytni, aby celowo utrzymywać w wyborczym marazmie połowę uprawnionych do głosowania przez tyle lat. Oni pewnie chcieli przez długi czas ich zaktywizować tymi swoimi nędznymi filmami o demokracji, ale ludzie nie łykają takich narracji i nie chcą być im posłuszni. W tym roku dali sobie z tym spokój.

To dobrze, dla tych którzy mają szansę na zwycięstwo poprzez aktywizację zwolenników mocno przekonanych, wręcz zafiksowanych. Mówiąc wprost to szansa dla PiS. PO nie wygra ortodoksami, bo jej przekaz jest inny, powiedzmy - „nowocześnie - luzacki” adresowany właśnie do tych co siedzą w domu i nie głosują, bo kandydaci są brzydcy i źle wymawiają głoskę „r”.

Jeśli jednak PiS wygra przekonanymi, powinien przez całe cztery lata przygotowywać strategię na kolejną kampanię, strategię która naprawdę ruszy ludzi z foteli. Takie strategie są możliwe do zrealizowania, bo większość rzeczy jest możliwa do zrealizowania. Potrzeba tylko odpowiedniego człowieka, który się tym zajmie. Kolejnych wyborów nie da się niestety wygrać przekonanymi. Tylko poruszenie, masowe, poruszenie polityczne w kraju będzie szansą na zmiany trwałe i poważne.

Wszystkich oczywiście zapraszam na stronę www.coryllus.pl i zachęcam do kupowania książek, moich i Toyaha. „O siedmiokilogramowym liściu i inne historie”. „Baśń jak niedźwiedź”, „Dzieci peerelu”. Jest tam także tomik poezji ojca Antoniego Rachmajdy zatytułowany „Pustelnik północnego ogrodu”. Zapraszam.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika chicago

06-09-2011 [16:29] - chicago (niezweryfikowany) | Link:

a zyc trzeba - tylko gdzie? rzadza nami /nie tylko Polska/ prawa ustalone przez "bankierow" CHciwosc jest motorem , chciwosc napedza zbrodnie od malego zlodziejaszka -lodziarzy po wielkich tego swiata,
sam Pan widzi jak latwo jest dzis przejac "rzad dusz" wystarczy TVN, spolegliwe i usluzne sady .ludzie zrozumieja zlo jak chleba zabraknie, Dzis jest dobrze bo babcia ma jeszcze emeryturke, o zacigniety kredycik sie nie martwimy- rodzina sie zbierze/ raty na 25 lat/ i co DALEJ ... pozdrawiam z daleka