Pięć miesięcy z Fukushimą - anatomia kłamstw

  Przedwczoraj, 11.08 minęło dokładnie pięć miesięcy od tragicznego trzęsienia ziemi oraz tsunami, które spustoszyło wybrzeża Japonii.  W szczególności zniszczyło ono jedną z dwóch elektrowni atomowych, położonych w pobliżu miasta Fukushima, a mianowicie Daiichi.  Od samego początku właściciel siłowni, koncern TEPCO, a także i rząd japoński robiły wszystko, by ukryć prawdziwe rozmiary katastrofy oraz jej przyczyny.  Informowano, że wszystkiemu winne było tsunami, które zalało generatory, pozbawiając prądu system chłodzenia reaktorów.  W dniu 11.08 w dzienniku "Asia Times" ukazał się artykuł Davida McNeilla "What Happened in Fukushima"  /TUTAJ/, w którym stwierdza się, w oparciu o opinie fachowców, że to już samo trzęsienie Ziemi spowodowało uszkodzenie systemów i utratę chłodziwa.  Gdy nadeszło tsunami, rdzenie wszystkich trzech reaktorów właśnie się topiły.
  Władze przez trzy miesiące nie chciały przyznać, że doszło do stopienia rdzeni, a komory ciśnieniowe w których się znajdowały zostały podziurawione i co najmniej część stopionego paliwa z nich wyciekła.  Dopiero w czerwcu uznano to oficjalnie.  Milczano też na temat pożarów w basenach ze zużytym paliwem oraz skutków trzech wybuchów do których doszło w reaktorach w dniach 11-15.03, a zwłaszcza bardzo silnej eksplozji w reaktorze nr 3, która rozrzuciła kawałki prętów paliwowych po okolicy.  Dopiero pod koniec kwietnia opublikowano pierwsze zdjęcia zniszczonej elektrowni.
  Gdy minęła fala pierwszych doniesień na temat awarii, starano się wyciszyć temat podając kilkudziesięciokrotnie zaniżone dane na temat skażenia radioaktywnego i cenzurując media, a nawet Internet.  Wyznaczono zaledwie 20 km strefę ewakuacji, podczas, gdy Amerykanie nakazali swoim obywatelom trzymać się co najmniej w odległości 50 mil /80 km/ od Daiichi.  Propaganda nie ma jednak wpływu na substancje promieniotwórcze.  One cały czas wydobywają się ze zniszczonych budynków i skażają wszystko wokół.  Na jaw wychodzi coraz więcej niepokojących rzeczy.  Oto kilka informacji z sierpnia:
  Na początku miesiąca w budynku reaktora nr 1 odnotowano obecność  skażenia rzędu 5 Sv/godz.  To oznacza, że ktoś, kto znajdzie się akurat tam otrzyma śmiertelną dawkę w 10-15 minut.  W innych budynkach odnotowano skażenia rzędu 2 Sv/godz.  Co więcej w rurze wentylacyjnej pomiędzy reaktorami 1 i 2 wykryto skażenie aż 10 Sv/godz.  Łatwo sobie wyobrazić, jak bardzo skażone jest powietrze wydobywające się stamtąd do atmosfery.  W odległości 4 km od reaktorów znaleziono miejsca w których skażenie radioaktywnym cezem wynosiło 21,2 mln Bq/m2, a jodem 166 mln Bq/m2.  To znacznie więcej niż w słynnym "czerwonym lesie" tuż kolo reaktora w Czarnobylu.  Na polach ryżowych koło miasta Fukushima w odległości 30-40 km od elektrowni skażenie cezem wyniosło 2,275 mln Bq/m2.  W pobliżu Czarnobyla ewakuowano mieszkańców  już przy 1,48 mln Bq/m2.  Wiele "gorących plam" znaleziono też w promieniu 100-300 km, także w Tokio i okolicach.  Wszędzie pomiary dokonywane przez mieszkańców i niezależne organizacje dawały wielokrotnie wyższe wyniki niż podawane oficjalnie przez władze.  Jest też problem skażonej wody.  Nikt nie wie ile przedostało się do Pacyfiku i wód gruntowych.  Na terenie elektrowni znajduje się jej obecnie 120 tys. ton, o 40 tys. ton więcej niż dwa miesiące temu.  Wczoraj podano, że w Egipcie wykryto, iż transport japońskiej elektroniki jest skażony radioaktywnie, a Rosja odesłała z powrotem samochody z Japonii, gdyż ich radioaktywność wynosiła 17 mikrosievertów/godz.
  Czemu służy całe to ukrywanie prawdy?  Po pierwsze, lobby atomowemu, bardzo silnemu w Japonii.  Z 54 japońskich reaktorów 37 jest obecnie wyłączonych.  Cała ta gałąź energetyki jest zagrożona upadkiem.  Po drugie, rząd japoński nie chce więcej ewakuacji.  Pragnie, by mieszkańcy skażonych terenów pozostali tam, gdzie są.  Stawia na usuwanie radioaktywności metodą zdejmowania wierzchniej warstwy gruntu.  Prawda jest jednak taka, że próbowano tego w okolicy Czarnobyla bez pozytywnych skutków.  Tu sytuacja jest jeszcze gorsza bo silny wyciek radioaktywności wciąż trwa.  Nie oznacza to jednak, że przez te pięć miesięcy zupełnie nic nie zrobiono.  TEPCO oznajmiło, że w ostatnią środę uruchomiono system chłodzenia w basenie ze zużytym paliwem w reaktorze nr 1.  Podobno teraz wszystkie te baseny maja już takie systemy.  Zainstalowano urządzenie do odkażania wody za pomocą zeolitu, ale działa ono na 2/3 wydajności.  "Nasz Dziennik" doniósł, że rozpoczyna się właśnie montaż namiotu z poliestru nad reaktorem nr 1.  Ma on ograniczyć promieniowanie.  Jego ukończenie planuje się na koniec września.  Mimo to widać wyraźnie, ze katastrofa w Fukushimie wcale się jeszcze nie zakończyła, a jej skutki będą trwać przez tysiące lat.
  Osoby zainteresowane tą tematyką zapraszam na stronę Enenews.com  /TUTAJ/.  Polecam tez interesujący reportaż ze strefy skażonej wokoł elektrowni Daiichi  /TUTAJ/.
  
  

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika ksena

14-08-2011 [09:30] - ksena (niezweryfikowany) | Link:

przy decyzji o budowaniu elektrowni atomowych w państwie o terenach od wieków tak silnych sejsmicznie.Jak silny musi być nacisk grup reprezentujących energetykę jadrową,że w Japonii nie podnosza się głosy protestu,przeciez ryzyko zwiazane z wykorzystaniem energii jadrowej jest dzisiaj powszechnie znane.Skażenie wód niedługa nie bedzie jedynie kwestią akwenów przybrzeżnych i dotrze do inych państw.Co na to Światowa Organizacja Zdrowia ?

Obrazek użytkownika elig

14-08-2011 [12:28] - elig | Link:

To prawda. Oni wpychają te elektrownie wszystkim, na nic nie zważając. Japończycy mają wpojoną silna wiarę w autorytety. W linkowanym w notce reportażu z Fukushimy jest taka scena: Grupa mierząca radioaktywność spotyka policjantów pilnujących strefy. Zwraca im uwagę, że stoją w miejscu skażonym, nie mając odzieży ochronnej. "Nasi przełożeni powiedzieli nam, że tu jest bezpiecznie" - odpowiadają policjanci. "Popatrzcie na nasze liczniki" - mówią badacze. Policjanci odmawiają spojrzenia na przyrządy twierdząc, że wolą wierzyć swoim oficerom. Pozostają tam, gdzie byli. To przypomina trochę dowcipy o milicjantach z PRL, ale zdarzyło się naprawdę.

Obrazek użytkownika ksena

14-08-2011 [13:30] - ksena (niezweryfikowany) | Link:

czy dlatego u nas o tragedii w Japonii jest tak cicho w mediach ? Żeby niebyło skojarzeń ?. Wprawdzie u nas prawdopodobieństwo wstrząsów czy tsunami jest bliskie zeru,ale już zagrożenia wojną nie da się przewidzieć.I tak na marginesie-czy jako społeczeństwo nie jesteśmy podobni do zdyscyplinownych Japończyków z podanego prze pania przykładu ?Przeciez jak Tusk powiedział ze jesteśmy zielona wyspą świecie i bez refleksu w to wierzymy.Dokładnie tak samo jak owi japońscy policjanci.

Obrazek użytkownika elig

14-08-2011 [14:16] - elig | Link:

Ta blokada informacyjna obejmuje praktycznie cały świat. Prawie wszyscy fachowcy pracujący w tej dziedzinie są na usługach lobby atomowego. Tylko emeryci mogą się śmielej wypowiadać. Społeczeństwo często woli wierzyć w miłe rzeczy, takie jak ta "zielona wyspa".

Obrazek użytkownika Herodot

15-08-2011 [06:59] - Herodot (niezweryfikowany) | Link:

atomowe w Japonii... Japonia nie ma alternatywy dla energii atomowej, to jest smutna prawda, ale jedyna. zapotrzebowanie Japonii na energię elektryczną wynosi ok. 15 TWh rocznie, elektrownie atomowe są w stanie dostarczyć ok. 4,7 TWh rocznie, a więc ok. 30% I mimo olbrzymiego wzrostu energetyki opartej na odnawialnych źródłach energii (obecnie ok. 10%) zapotrzebowania, to energetyka cieplna (w tym atomowa) jest dominująca... Co prawda Japonia posiada olbrzymi potencjał hydroenergetyczny, ale ten wymaga inwestycji wcale nie mniejszych niż energetyka atomowa.

Obrazek użytkownika Piotr Kraczkowski

16-08-2011 [00:25] - Piotr Kraczkowski (niezweryfikowany) | Link:

prawda lobby atomowego. Bedzie prawdziwa dopoki nie sformuje sie lobby energii odnawialnych i nie przeprowadzi prawdziwe rachunki. Najprostszy, jaskrawy przyklad: lobby atomowe narzucilo, ze chociaz Japonia to obszar tsunami i trzesien ziemi, to do kosztow energii atomowej nie wlicza sie do kosztow katastrof w rodzaju Fukushimy. Gdyby elektrownie atomowe ubezpieczyc tak, by firmy ubezpieczeniowe pokryly koszty katastrofy na miare Fukushimy, to atomowy prad bylyby smiesznie drogi, w ogole nie bylby brany pod uwage.
Koszty Faukushimy pokryje wiec praktycznie - jak odpowiednio na calym swiecie w kazdej elektrowni atomowej - japonski podatnik/odbiorca pradu.

Przede wszystkim jednak nie wolno stosowac technologii, ktore nie maja prawa zawiesc, bo jesli zawioda, to zniszcza cale panstwo - bez konfrontacji z ZSRR nie byloby elektrowni atomowych, a jesli, to tylko w olbrzymich terytorialnie krajach, ktore moga sobie pozwolic na niekorzystanie z czesci terytorium. Nikt nie zagwarantuje, ze terrorysci nie uderza w polska elektrownie atomowa np. trzema samolotami wyladowanymi materialami wybuchowymi.

Polska ma latwo i tanio dostepne zloza energii: odziedziczone po PRL zuzycie energii na jednostke PKB jest znacznie wyzsze od zuzycia w zachodniej UE. Obnizanie tego zuzycia do poziomu energochlonnosci zachodniej UE mozna bardzo dogodnie finansowo dopasowac do tempa wzrostu zapotrzebowania na prad: nie trzeba na raz gigantycznych pieniedzy na atomowki, lecz mozna stopniowo ocieplac coraz wiecej budynkow, budowac budynki energooszczedne, zastepowac stare linie przesylowe, lodowki, pralki, maszyny przemyslowe i rolnicze itd. uzyskujac wiecej pradu niz dalyby atomowki, ale bez kosztow skladowania odpadow radioaktywnych przez 100.000 lat.

Oczywiscie istnieja takze inne ukryte koszty energii atomowej, ktore ujawnione ukaza jej nieoplacalnosc. Dlatego RFN nie bedzie miala za 10 lat zadnych czynnych elektrowni atomowych i skonczy raz na zawsze z oszustwami lobby atomowego. RFN ma juz 20.000 wiatrakow na ladzie i zbuduje w nastepnych latach wiele tysiecy na morzu, obecnie budowane sa pilotowe farmy wiatrakow - jedna mniejsza, "Alpha Ventus", jest juz ukonczona. W nastepnej, "Bard Offshore 1", na 80 planowanych wiatrakow prad daje juz 16, stoi juz 19, za 2 lata cala farma bedzie dawala 400 MW. Tylko na Morzu Polnocnym pozwolenia budowy uzyskalo juz 20 farm wiatrakowych, 50 nastepnych jest w trakcie rozpatrywania: http://www.spiegel.de/fotostre... Przestawienie na energie odnawialne to dla RFN prawdziwy boom gospodarczy.

Tymczasem polski Sejm decydujac o atomowkach zapisal nastepna karte w dziejach polskiej glupoty narodowej oraz niedolestwa politycznego, gospodarczego i technologicznego. Prawicowy minister srododowiska "lewackiej" RFN: http://www.spiegel.de/fotostre...

Obrazek użytkownika elig

16-08-2011 [12:00] - elig | Link:

Nie wierzę w tę polska elektrownię atomową. Po prostu zabraknie pieniędzy.

Obrazek użytkownika Piotr Kraczkowski

16-08-2011 [13:03] - Piotr Kraczkowski (niezweryfikowany) | Link:

Sprzedawcy juz wydali pieniadze na opracowanie know how, czyli technologii, ktora tworzy wiekszosc kosztow. Dodatkowo wiedza, ze ich biznes jest zagrozony energiami odnawialnymi. Maja wiec olbrzymi interes w tym, by zaoferowac super dogodne warunki kredytowe - moga zrobic cos podobnego do autostrad: cudzoziemcy buduja autostrade wzamian za myto z niej pobierane. Sprzedawcy technologii atomowki moga w ostatecznosci zgodzic sie na splate kredytow wplywami za prad.

Obawiam sie, ze finansowanie nie bedzie problemem, choc raty oznaczalyby procenty, a splacane wplywami ze sprzedazy pradu prowadzilyby do wzrostu cen za prad. Rzad moze tez zaciagnac kredyt na atomowke i kupic ja za gotowke, bo kredytodawca wie, ze beda wplywy za prad pozwalajace splacic kredyt.

Obrazek użytkownika Herodot

23-08-2011 [13:34] - Herodot (niezweryfikowany) | Link:

niestety.

"to jest smutna prawda, ale jedyna prawda lobby atomowego." W latach 50. kiedy powstawały pierwsze reaktory energetyczne w Japonii nikt nawet nie myślał o energetyce ze źródeł odnawialnych. Dynamicznie rozwijający się przemysł potrzebował energii elektrycznej. Kiedy nastąpił boom przemysłowy (połowa lat 60) w Japonii było już 10 reaktorów atomowych. Co więcej Japonia miała i ma własną kopalnie uranu, która jest eksploatowana i wytwarza własne paliwo, więc pod tym względem, jeśli nie jest samowystarczalna, to przynajmniej nie musi importować. Polska musiałaby.

Trzęsienia ziemi nie występują w Japonii permanentnie. W Polsce też się zdarzają... Co więcej EA w Żarnowcu była budowana na terenie sejsmicznym (to jest taki teren, gdzie trzęsienie zdarzyło się w ostatnich 100 latach, a tam miało miejsce w 1908 r. Ważniejsze jest to, że większość EA w Japonii są zlokalizowane na terenach słabiej zaludnionych. Mimo, że ewakuacja objęła blisko 120 tys. ludzi, to jednak gdyby wybudowano Fukushimę 150 km na południe, objęłaby 12 mln ludzi...

"Nikt nie zagwarantuje, ze terrorysci nie uderza w polska elektrownie atomowa np. trzema samolotami wyladowanymi materialami wybuchowymi." Nikt nie zagwarnatuje, że w Warszawę nie uderzy terrorysta samolotem transportowym wypełnionym 30 tonami odpadów radioaktywnych... To są dywagacje księżycowe!

"Polska ma latwo i tanio dostepne zloza energii" Dzięki rabunkowej PRL-owskiej eksploatacji, już jest ich coraz mniej. Węgiel Brunatny się kończy... To znaczy skończy się za 30-40 lat, ale już dziś jest eksploatowane pole Szczerców, a nowych nie widać!

"RFN ma juz 20.000 wiatrakow na ladzie i zbuduje w nastepnych latach wiele tysiecy na morzu" Żeby mieć wiatraki, trzeba mieć wiatr, a Polska ma tego wiatru mniej niż RFN na wybrzeżach Morza Północnego. Musi to być wiatr stały, o określonej prędkości, z odpowiedniego kierunku itd itp... W Polsce jest 7-8% powierzchni które ma odpowiednie warunki do lokalizacji farm wiatrowych, nie mówiąc o tym, że sa olbrzymie koszty budowy wiatraków, przede wszystkim koszty fiskalne... W ogóle, przez nadmierny fiskalizm w Polsce nie wiele rzeczy się opłaca!

"za 2 lata cala farma będzie dawala 400 MW" 400 MW to ma jeden blok w elektrowni Bełchatów. Wszystkich bloków jest 12, proszę policzyć jaką moc ma cała elektrownia, ale pracuje tylko na pół gwiazdka (6 bloków stale, reszta jest w konserwacji, naprawach itp.)

Energia odnawialna (a właściwie odnawiająca się) to jest przyszłość, ale przede wszystkim dla małych gospodarstw i firm. Głównie panele fotowoltaiczne, ale już nie konwektory słoneczne, za duża inwestycja. Niestety zamordyzm fiskalny w naszym kraju zniszczy każdy przejaw działalności, a zamordyzm musi istnieć, aby wyżywić pół miliona darmozjadów w urzędach, które przeżerają naszą dziurę budżetową!

Obrazek użytkownika elig

16-08-2011 [11:58] - elig | Link:

No tak, ale koszty tej awarii w Fukushimie pochłoną zapewne wszystkie zyski ze stosowania energii atomowej, jakie Japonia kiedykolwiek uzyskała, a niektóre skutki będą nieodwracalne. Przecież awaria w Czarnobylu w znacznym stopniu przyczyniła się do upadku Związku Sowieckiego. Z Japonią może być podobnie.

Obrazek użytkownika Herodot

24-08-2011 [07:51] - Herodot (niezweryfikowany) | Link:

wkradł się błąd, nie 15TWh, tylko 15PWh... (15 petawatogodzin)