PO namawia Napieralskiego - i to jak!

Bo czymże innym, jak nie wyrazem absolutnego lekceważenia, ba, pogardy, jest wypowiedź, jakiej "Gazecie Wyborczej" udzielił 15 czerwca, a więc 5 dni przed I turą - gdy wszyscy przytomni obserwatorzy sceny politycznej spodziewali się II tury - Grzegorz Schetyna, sekretarz generalny PO. Oto jak PO przeciąga na swoją stronę SLD: "Grzegorz Napieralski jest politykiem, który zajmuje się tylko politycznym handlem. Żadne inne argumenty nie mają dla niego znaczenia. Współpracować z takim człowiekiem w parlamencie to prawdziwa mordęga"…

 

To właśnie metoda negocjacji politycznych à la PO i to podana w pigułce: raz w pysk, raz kopa, a teraz popieraj i ciesz się, że ci to zaproponowaliśmy.

 

 

Bronisław Komorowski i PO zabiegają o elektorat Grzegorza Napieralskiego. Czynią to niczym pijany niedźwiedź w składzie porcelany. Tak jakby najpierw chcieli wychłostać lidera SLD, potem spoliczkować, następnie kazać mu klęczeć na grochu, by wreszcie dać mu łaskawie szansę poparcia jedynego, słusznego kandydata.