Otrzymane komantarze

Do wpisu: Ekonomiści wszystkich krajów – włączcie się!
Data Autor
sake2020
@Rolnik z mazur......Nas zawsze i wszyscy dymają więc był czas się przyzwyczaić,przyjąć ze zrozumieniem i stoickim spokojem oraz nie kwękać.
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
Sake 3 Wbrew pozorom to istotne pytanie po jakim kursie wydymaja nas rządzący  Poza tym ta Schreiber jest wymyslem pisowskich socjotechnikow za pełną zgodą nadprezesa. Pzdr 
sake2020
Dziwię się,że bajanie celebrytki znudzonej zyciem rodzinnym i niepohamowaną chęcia zaistnienia warte jest aż wpisów na blogach 
rolnik z mazur Waldek Bargłowski
@ mjk1 Pierwszy raz to reforma pieniężna Grabskiego z 1924 r. 1 zloty=1frank szwajcarski. Generalnie od mieszania herbata nie będzie slodsza.Pieniadz jest tylko miernikiem wartości i powinien odpowiadać ilości towarów i uslug. Jesli go będzie za dużo to mamy inflację tak jak teraz.pzdr
u2
Argumentowała to bardzo prosto. Skoro mamy najwyższy wzrost gospodarczy w Europie, to powinniśmy być częścią Europy nie tylko w teorii, ale także w praktyce. Było już takie dictum w czasach słusznie minionych. 1 markę zachodnioniemiecką wymieniano na 1 markę wschodnioniemiecką. DDR upadło, RFN zostało opanowane przez agenciaków Moskwy. Do niczego dobrego to nie doprowadziło, co widzimy współcześnie.
Do wpisu: Czy możliwa jest suwerenność finansowa?
Data Autor
Dark Regis
@u2 towarzystwo spod znaku "lepszy mały handelek niż ciężki szpadelek", którzy wierzą w pieniądze rosnące na drzewie, nie kradnie. Oni optymalizują kapitał leszczyny. ;) Najzabawniejsze jest to, że ten ich guru mówi to wprost i w wykładach glebi każdy naukowy sposób tej "optymalizacji", a mimo to wszyscy udają, że mu wierzą. Znam ten rodzaj akolitów, zwłaszcza wtedy się tłumnie zbierają, kiedy ktoś ma gotówę lub możliwości. Wyraźnie widać, że młody jeszcze tego nie ogarnia. Za mało jeszcze miał podpucharzy, co odchodzą w siną dal z worem jego osobistej kasy. Ale wnioski o giełdzie ma super.
Dark Regis
@Czesław2, ale jaka była napaść na forum, jakie latały onuce, kiedy ktoś napisał, że "USA będą walczyć z Rosją do ostatniego Ukraińca". ;)
u2
Ten wspomniany wyżej wygrał 44 mln Bajeczki dla ciemnego luda. Nie wygrał, tylko ukradł. Nie 44 mln, tylko 280 tysiaków od naiwnego suwalczanina.
Czesław2
Ktoś kiedyś powiedział, że chciwość jest motorem postępu.:) Biden " nie wyślę niczego, co mogłoby dosięgnąć Rosji". Draghi "nasza broń nie może być stosowana na terytorium Rosji." No i mamy teatr. Ponad unijny.
Dark Regis
@mjk1, to zależy pod jakim kątem oceniamy sytuację. Pozwól, że na początek zacytuję specjalistę z Niemiec, bo wbrew pozorom oni to też dobrze rozpoznają. "Władimir Putin i Xi Jinping chcą walczyć. Świat musi to w końcu zaakceptować. Zadziwiające jest to, jak bardzo interesy Rosji i Chin są zawsze brane pod uwagę przy zawieraniu pokoju. Metoda ta staje się jednak nieskuteczna w walce z dwiema dyktaturami. Putin i Xi nie są wcale zainteresowani równowagą i zrównoważeniem — my też nie powinniśmy być. Bez rosyjskiej roli w porządku europejskim Rosja zostałaby "zepchnięta do stałego sojuszu z Chinami". Jeśli to ma być realna polityka, to jest ona niebezpieczna. To już nie działa, to już nie może działać. Putin i Xi Jinping stali się bowiem głusi na klasyczną politykę równowagi, polegającą na równoważeniu interesów geograficznych czy gospodarczych. Deklarowanym przez Putina celem wojennym nie jest pacyfikacja Donbasu, lecz nowy porządek świata, którego istotą nie jest równoważenie interesów, lecz zniszczenie Zachodu poprzez unicestwienie jego wartości moralnych i politycznych." Prosto i na temat. Tylko nam się wydaje, że chodzi tu głównie o czyjeś interesy w obecnym schemacie, ciemne, tajne, może nawet brudne, ale jednak podporządkowane dotychczasowemu staremu porządkowi świata. Nic bardziej mylnego. Tu chodzi o konkretną rozpierduchę i dlatego groźby Rosji użycia broni jądrowej są jak najbardziej uzasadnione. Oni myślą konkretnie, a nie dvpą jak Zachód - albo my i nasz wkład w "rozwój" świata, albo wielkie GWno. Zresztą Bartosiak to tłumaczył jeszcze przed inwazją. Dlatego Chiny i Rosję należy współcześnie postrzegać jako jednego gracza. Nie mam specjalnie czasu na głębsze dywagacje, ale właśnie analizuję "rynek" danych marketingowych w Internecie, a konkretnie General Data Protection Regulation (GDPR). Chodzi o politykę prywatności, naruszanie jej przez koncerny i kraje, używanie tych danych do śledzenia aktywności ludzi na całym świecie także pod kątem używania serwisów, gier, społeczności, kryptowaluty, wreszcie profilowanie. Szczególnie interesują się tym np. Google we współpracy z NSA. Jednym słowem służby pod pretekstem wojny, ferajny czy dintoiry już ostro przeginają pałę i jadą od dłuższego czasu na ręcznym. Taki "przypadek". Od czasu do czasu spontanicznie w przeglądarce zapisuje się "sam" plik 0B o 8-znakowej losowej nazwie + .htm; np. w katalogu pobrane będzie to: ZmksaslM.htm. Wszystko wskazuje na to, że poprzedza to sesja "przywieszania" się stron, w tym przypadku Niezależnej i każdej, która z nią koegzystuje w innej zakładce. Czasami przeciążenie jednego z wątków FF widać w Menedżerze Zadań. Podobnie do wirusa. Wszystko wskazuje na to, że winne są skrypty Googla zbierającego nasze dane. Bardzo podobne stringi znalazłem w cookies przeglądarki: zmienna SEARCH_SAMESITE oczywiście Googla, ale to nie to. Dodam, że Google to także YT i reCAPTCHA na stronach do słania postów na forach. To jest już kilkadziesiąt podejrzanych cookies.
u2
co konkretnie się pieprzyło i nie składało w logiczną całość? Ależ to banalnie proste drogi Watsonie. Zwiększone wydatki na militaryzację Niemiec oznaczały niespłacone weksle. A niespłaconych weksli najprościej pozbyć się na wojnie. :-)
mjk1
Ja traktuję Cię poważnie Uboot a Ty stare kawały opowiadasz. Pytałem o drugą oficjalną walutę sąsiada Niemiec? Nie odpowiedziałeś. Pytałem dlaczego inflacja nie wystąpiła pomimo pięciokrotnego zwiększenia pieniądza w obiegu? Też nie odpowiedziałeś. Może doczekam się odpowiedzi: co konkretnie się pieprzyło i nie składało w logiczną całość?
mjk1
@Imć Waszeć. W przeciwieństwie do Ciebie, ja wcale nie jestem zwolennikiem rozwiązań Knappa. Podobnie jak Kaleckiego czy Keynesa. To jednak rynek sterowany przez producentów lub rządzących. Uważam, że najlepsze są rozwiązania wzorowane na teorii Miltona Friedmana, wprowadzone na krótko w Europie w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, gdzie rynek był sterowany tylko i wyłącznie przez konsumentów. Podałem tylko jeden z przykładów kraju gdzie wprowadzono suwerenność finansową. Obecna wojna nie jest wojną starej ekonomii z nową. To tylko jedne sk...syny chcą przejąć interes innych sk...synów i nic dobrego z tego nie wyniknie. Podobnie kombinują Chińczycy. Trochę inaczej było z Kadafim i Chavezem, ale też nie idealnie. Berter na szerszą skalę też nie wchodzi w grę, bo to tak jakby przesiąść się z samolotu na furmankę. Kryptowaluty zaś są przekrętem śmierdzącym kilometry pod wiatr. Pozdrawiam.
Dark Regis
Najpierw zbluzgał nas od "polaczków", potem próbował zgriefować różnymi gadżetami, w tym marudzącym Batmanem, wreszcie zawalił całą scenę jakimiś gratami z symbolami nazistowskimi i swastykami. Nic nie było widać, bo było tego tak dużo, że aż serwer przysiadł. Dyskretnie ulotniliśmy się z tego bardaku, żeby nie było na nas. Co do giełdy, nie była to jakaś śmieszna giełda, na niej m.in. notowane były firmy developerskie słynnej milionerki Anshe Chang i paru innych firm z realu. Ale do brzegu, panowie, do brzegu. Którejś nocy zabłądziłem na SL i przypadkowo sprawdziłem moje transakcje na giełdzie. Okazało się, że kursy w dziwny sposób zaczęły szaleć, głównie szły szybko w dół. Nie zastanawiając się długo, dobyłem zaskórniaki i wykupywałem wszystko na pniu. Kilkadziesiąt, sto, tysiąc, kilkanaście tysięcy, wreszcie na koniec miałem już zysku coś koło 35 tys. realnych dolców (oczywiście gdyby kursy odbiły w górę), może nawet jakąś spółkę w całości, aż wreszcie wszystko zamarło. Trwało to chwilę, po czym znów niemrawo ktoś zaczął grać na spadki. Miałem do wyboru dwie opcje: 1) zabrać zyski i wziąć cała winę za bardak na siebie, bo niewątpliwie dało się sprawdzić właściciela akcji, albo 2) grać dalej i stracić kasę, ale pozostawić po sobie nauczkę tym nienażartym spekulantom. Zaryzykowałem więc o wkrótce miałem mniej więcej tyle samo co na początku zabawy. jakież było moje zdziwienie, gdy następnego dnia kumpel opowiadał mi o "wielkim ataku na konkurencyjną giełdę", którą przeprowadziła ekipa z konkurencyjnej dopiero startującej giełdy pod wodza pewnego cwaniaka z Australii, do której to grupy był zapisał się kumpel. Fragment o panice i przerażeniu, kiedy "jakaś grupa spekulantów" zaczęła im "wykupować akcje i czyścić giełdę ze szmalu", kazałem sobie powtórzyć ze trzy razy ;))) Mniodzio :] W każdym razie dziś nikt już mnie nie przekona, że istnieje jakaś większa matematyka za spekulacjami, prócz pokera, farta i psychologii. A te bajeczki trejderów o niezawodnych metodach "inwestowania" rozbawiają mnie tak, jak pewne doświadczenie z automatami komórkowymi. Napisałem bowiem sobie kiedyś program na algorytmie genetycznym, którego zadaniem było układanie Pentomina. Wszystko chodziło pięknie, funkcja kary składała się z kary za wychodzenie klocka z pudełka i za nakładanie się klocków. Szybko jednak obliczenie zamierało na takiej dziwnej barierze, prostej o równaniu y=-x+1, i za nic nie chciało osiągnąć punktu (0,0) (płaszczyzna kar, =ułożenie Pentomina). Na nic zdało się ćwiczenie różnych aspektów losowości. Pat. Jeśli popatrzymy na tę układankę jak na mityczny rynek liberałów, to widać od razu, że nie wszystko jest on w stanie wyregulować na rychtyk. Tego i miliona innych rzeczy akurat nie, bo taki mamy klimat i już ;) Oczywiście każdy może wierzyć w idealnie optymalizujące wszystko rynki, ale ja się już na to nabrać nie dam. Podobnie zresztą jest ze służbami, mafiami i lożami, oraz z obsadą stanowisk w świecie. Co było pierwsze, jajko czy kura? :)
Dark Regis
Z drzew można było pożywiać się tylko przez pierwszy miesiąc (cecha wbudowana w świat, pieniądze pochodziły z abonamentów graczy), a potem pozostawały do dyspozycji "gorące krzesła". Chodziło o to, że właściciele wysp lub posesji wabili klientów już na własny rachunek i każda minuta siedzenia była nagradzana np. jednym Linden Dolarem (stały kurs w stosunku do dolara amerykańskiego). Tu działało szereg mafii latynoskich, głównie z Brazylii, oblepiającymi jak muchy każdy punkt karmienia krzesłem i wykurzających za pomocą jazgotu i boulie'owania całą niezrzeszoną resztę. Wreszcie były firmy, "zatrudniające" pracowników, do obsługi gości. Na przykład w enklawach japońskich były kelnerki do odpowiadania na pytania i "częstowania drinkami". W dyskotekach często pracowali DJ-e, w bankach kasjerzy, a całości pilnowali ochroniarze. Tworzenie skryptów wywalających nachali z wirtualnych posesji, broniących dostępu lub ukrywających obecność przybytku, to był naprawdę świetny biznes. Do pewnego czasu funkcjonowały tam setki kasyn, w których setkami i tysiącami prali gotówkę goście o brazylijskich lub chińskich nickach, ale potem przykróciło to FBI. Stworzyli w tym celu właściwie umundurowane awatary, które pojawiały się znienacka i banowały lewiznę na pniu. Nie wiem jak jest teraz, lecz lewizną tam zajmowali się masowo także Rosjanie i patrząc po posiadłościach nie były tam zainwestowane jakieś marne grosze (cena prywatnej wyspy/serwera to było coś koło kilku tysięcy dolarów). Zresztą lewizna, zwłaszcza obnażone i Rosjanie to już niemal synonim w wirtualnych światach ;) Właśnie to węszące FBI spowodowało, że cały lewy biznes przeniósł się ponad chmury, dokąd nie dało się już dolecieć za pomocą żadnego standardowego wehikułu ze skryptem. Ja przerobiłem nawet skrypt darmowego helikoptera, żeby miał dostatecznie duży moment do wyrzucenia postaci na wysokość kilkuset kratek, ale często to nie wystarczało. Co prawda w ustawieniach wysp i posesji był "zakaz latania", ale właśnie skrypty pozwalały to omijać. Skąd było wiadomo w którym miejscy jest coś na górze niemal w SL-kosmosie? Czasami wystarczyło prześledzić pakiety w wewnętrznym debuggerze, gdzie załapywały się dane i fragmenty z odtwarzanego na okrągło radia, np. nazwa lub numer IP, albo też inne obiekty świadczące o działaniu czegoś poza zakresem widzenia. Byliśmy tam ze znajomym, razem męczyliśmy drzewa i krzesła, i tak się złożyło, że wkrótce obaj zaczęliśmy grać na miejscowej giełdzie. Znajomy pracował właśnie nad modelem jednorękiego bandyty, co niechybnie sprowadziło na niego nalot wirtualnego FBI. Długo oglądali toto, co nawet nie zachowywało się losowo, ale chyba nie znaleźli niczego takiego, żeby go z miejsca zbanować. Miał w sumie farta ;) Gdy kiedyś próbowaliśmy zarobić kilka lindenów na krzesłach na prywatnej wyspie jakieś Lavanyi, wpadł tam pewien Niemiec. Szybko przerżnął trochę kasy i zaczął się cyrk. cdn.
Dark Regis
Ten wspomniany wyżej wygrał 44 mln i dlatego latają teraz do niego ludzie w Polsce jak do guru. Sprawdź na YT.
u2
2) Pojawienie się kryptowalut, które kompletnie zmieniły pojęcia pieniądza, wartości, zarobkowania, a także posiadania Ano, niedawno jakiś Suwalczanin, stracił 280 tysięcy na "inwestycjach" w krypto-walutach.
u2
wszyscy bylibyśmy Ci wdzięczni.   Bez przesadyzmu. W Niemczech Adolfa H. wszystko się pieprzyło. Nic nie składało się w logiczną całość. Dlatego wojna było jedynym rozsądnym wyjściem z anty-żydowskiego galimatiasu :-)
Dark Regis
Bardzo słusznie, bardzo słusznie ;) Mam takie samo zdanie na temat pieniądza jak Knapp. Mówię to zresztą od lat. Czasy współczesne są łaskawe dla badaczy pieniądza, bowiem setki kryptowalut, cennych itemów i niewymienialnych tokenów (NFT) wywracają z posad klasyczną teorię pieniądza. Jeżeli przyjmiemy to właśnie niemonetarystyczne założenie, że pieniądz jedynie wyraża wartość, a nie koniecznie ją tworzy, to cały świat misternie upichcony przez poprzednią odmianę globalistów wali się jak domek z kart. Można zasadnie przypuszczać, że obecna wojna jest właśnie pierwszym z szeregu starć w tej wojnie starej i nowej ekonomii. Zresztą tak opisują to różni specjaliści: Irak był nie dlatego, że Saddam miał gazy, lecz dlatego, że w konfederacji finansowej (tak tak, konfederacji) BRICS pojawił się pomysł na zastąpienie dolara jako światowej waluty. Mówiono o złocie, ale przecież nie w tym tkwił szkopuł. Nie tak dawno Chiny rozpoczęły próby z własnym pieniądzem wirtualnym, co bardzo zaniepokoiło grandziarzy. Obecnie jesteśmy na etapie dzielenia się świata na duże enklawy, a w ramach każdej z nich będzie funkcjonowała ich własna waluta. Oczywiście stanie się tak w przypadku wygranej Rosji na Ukrainie. Waluta wymiany pomiędzy enklawami i kursy będę na bieżąco negocjowane mniej więcej na takiej zasadzie, jak obecnie Rosja "negocjuje" gaz, ropę i kradzione ziarno, lub raczej jego brak. Też o tym wspominałem kiedyś w kontekście modelu "zapisy-monety". Przypomnę tylko dwa fakty, które mnie do takiego przekonania doprowadziły: 1) Handel na wschodzie Polski za Tuska odbywał się w obliczu konkretnego braku gotówki (monet), gdy za pomoc rolną, samochód z Niemiec itp. płaciło się słoikami przetworów, kartoflami, odchodziło nawet płacenie prosiakami, o własnej ... nie wspomnę. W każdym razie był to pierwszy rys na teflonowym obliczu starej ekonomii, bo okazało się, że brak gotówki na rynku wcale nie powoduje deflacji, lecz zmusza ludzi do rozliczania się "w rozumie" i za pomocą dosłownie wszystkiego, czemu jakaś ustalona wartość jakąś inną drogą została nadana. Często było to po prostu bezpośrednie odwoływanie się do cen z zachodu. Tracił budżet, bo się nie nakradł na "spreadach". Ale to nie wina ludzi, że Warszawka zaje... im pieniądze, więc nie zgrzeszyli ;) 2) Pojawienie się kryptowalut, które kompletnie zmieniły pojęcia pieniądza, wartości, zarobkowania, a także posiadania, gdyż to ostatnie bardzo często kojarzy się dziś ludziom z "obrobieniem poketa" przez jakiegoś wirusa. No cóż, łatwo przyszło, łatwo poszło. ;) A jakie to ma rażenie społeczne warto obejrzeć na filmach z panem Rafałem Zaorskim. Bardzo interesujące... Kiedyś widziałem jak funkcjonuje rynek i nawet w nim aktywnie uczestniczyłem. Było to na platformie Second Life, czyli w poprzednim wcieleniu Metaverse. Pieniądze rosły tam w małych ilościach na drzewach, co do róznych sklepów i punktów widokowych wabiło noobów, potencjalnych klientów, a także griefferów. cdn.
mjk1
Tak się to wszystkim pięknie tłumaczy Uboot. Problem tylko w tym, że te weksle były oprocentowane w wysokości 4% w skali roku i do samego końca wojny ludzie niechętnie je wymieniali, choć były w pełni wymienialne na marki. Dopiero Amerykanie anulowali te weksle i wprowadzili inflację.  Jak Ty taki ekonomista jesteś Uboot, to powiedz nam, jaki kraj w Europie wprowadził w tym samym czasie dokładnie takie samo rozwiązanie, czyli pieniądz równoległy wzorowany na wekslach MeFo? Dlaczego weksle MeFo zniszczono a pieniądz równoległy w sąsiednim z Niemcami kraju ma się dobrze do dzisiaj i  nikt nie ma zamiaru go likwidować? Gdybyś jeszcze napisał dlaczego inflacja w Niemczech nawet nie drgnęła pomimo tego, że ilość pieniędzy w obiegu w ciągu zaledwie sześciu lat zwiększyła się pięciokrotnie, wszyscy bylibyśmy Ci wdzięczni.  
u2
w latach 1933-38 wyemitowano w Niemczech weksle MeFo na łączną sumę 12 mld. marek Dlatego jedynym sposobem na pozbycie się tych weksli była ... wojna :-)
Do wpisu: Mit eksterminacji elit
Data Autor
u2
dzisiaj elity nie tylko polskie ale europejskie mówią jednym głosem nawet największe idiotyzmy Jak już pisałem, takie są "uroki" demokracji parlamentarnej. To że opozycja totalna z Polski jest w większości parlamentarnej w PE stąd bierze się pokusa przejęcia władzy przez totalniaków za pomocą PE i KE w Polsce. Wyniki wyborów w Polsce są inne, stąd pomysł Niemki Katariny Barley, wiceprzewodniczącej  PE, aby Polen zagłodzić (verhungert). Jeśli Polen zostanie pozbawiona środków z UE, to po prostu trzeba się wypisać z tego grajdołka, nie widzę innej możliwości :-)
sake2020
@u2.......Proszę zwrócić uwagę że dzisiaj elity nie tylko polskie ale europejskie mówią jednym głosem nawet największe idiotyzmy,zachowują się jednakowo jak roboty albo klony.Więc jakiż sens rozpatrywać ich jakość,teoretyzować i prowadzić akademickie dysputy?W zmieniającym się świecie zmieniają się też wartości i trendy.
u2
Oni już są naśladowani i mają decydujący głos we wszystkim. Takie są "uroki" demokracji parlamentarnej. Decyduje większość. Choć Timmermans czy Leyen są obecnie w mniejszości w swoich krajach. O Schulzu, innym unijnym macherze, wszyscy już zapomnieli. Ale działanie wbrew traktatom unijnym to już bezprawie, i jak tak dalej pójdzie to należy się wypisać z tego grajdołka, a nie brnąć z uporem maniaka tam, gdzie nas nie chcą :-)
sake2020
@u2....Oni już są naśladowani i mają decydujący głos we wszystkim.Przecież to nieustanne wyszukiwanie faszystów,gnębienie krajów,kuriozalne ustalenia,debaty o niczym i ,,uchwały'w PE to nie tylko ich sprawa i ich działanie.Czym się tak naprawdę zajmują te elity bo przeceż jest ich wiele?