Otrzymane komantarze

Do wpisu: Brzydkie zabawy panów ze służb?
Data Autor
Martynka
Dziękuję za wyrazy współczucia, rana dawno zagojona, nie ma do czego wracać;) Co do mojej przygody z maskirówką - cóż wówczas był duży głód, glód poszukiwania, gdyż wszyscy czuli, że coś jest nie tak. ZP jeszcze pracował za kulisami, mało dochodziło wieści.... Moim papierkiem lakmusowym był i jest stosunek do A. Macierewicza - nigdy się jeszcze nie zawiodłam mierząc tą miarą ludzi i ich intencje. Tak było i w tym przypadku:) To zasługa mojego taty - od najmłodszych lat powtarzał: pamiętaj, A. Macierewicz jeszcze odegra kluczową rolę w dziejach Polski. Pozdrawiam
Do wpisu: Zagadki smoleńskich trumien
Data Autor
NASZ_HENRY
zawierają większą tajemnicę. Na szczęście są szczelnie zamknięte więc tajemnica się nie ulotni ;-)
ale pomylilem Pania z Pania Urszula Domyslna. Starosc nie radosc!
A teraz juz nic nie wiem! Czy Pani, to Pani..? (:-))
Pani Martynko, niech Pani namowi p. Aleksandra Sciosa, aby publikowal na Niezaleznej. Pozdrawiam, Janusz z Toronto.
Martynka
Tylko, że w przypadku Przemysława Gosiewskiego przynajmniej jakis niewielki procent się zgadzał, a w przypadku Anny Walentynowicz nie zgadza się nic, łącznie ze zdjęciem wykonanym po śmierci, choć syn w Moskwie rozpoznał matkę bez żadnego kłopotu. Jest to jeden, wielki skandal, ciężko już znajdować odpowiednie słowa, by nazwać to niespotykane zjawisko.
W przypadku Przemysława Gosiewskiego też były pytania o to, czy rzeczywiście pochowano jego ciało, były podejrzenia o to, że zaszyte w jego ciele zostały rękawiczki, cudze organy i inne śmieci. To okazało się nieprawdą, były to informacje nierzetelne i fałszywe. Zobaczymy jak będzie w przypadku Anny Walentynowicz, ale przypadek Przemysława Gosiewskiego nakazuje zachować chłodną głowę. Aha co do protokołów sekcji zwłok rosyjskich - zgadzam się, były one skandalicznie przygotowane.
Do wpisu: PODPORZĄDKOWANIE BEZ WALKI. CO DALEJ?
Data Autor
Martynka
Dzięki za miłe słowo. Powiem tak - jeżeli PiS chce coś wygrać dla Polski, musi wygenerować w swoich szeregach przynajmniej 100 Macierewiczów. Muszą brać z niego przykład - spotkania, rozmowy i wykłady. Tłumaczenie i tłuczenie ludziom do głów rzeczy ważnych i najważniejszych. Przesiadywanie w studiach TVN może co najwyżej dostarczać uciechy Olejnikowym, Lisom itp. Tu trzeba realnej pracy u podstaw i szybko - już, teraz, a nie przed wyborami! Spotami i trasą przedwyborczą z kilkoma błyskotliwymi spotkaniami nie zbuduje się trwałego elektoratu, świadomego swoich celów. A o takie elektorat chodzi. Dlatego "orbanizm" jest tutaj bardzo pożądany, a niestety wiem, że w strukturach lokalnych PiS jest wiele, wiele do zrobienia. Jest wielu ludzi bez polotu, pomysłu i inicjatywy, ktorzy zatrzymali się w rozwoju na latach 80 - 90 tych. Pozdrawiam
Do wpisu: "BIBLIA PAUPERUM" KOMISJI MILLERA
Data Autor
Raportu Millera był jednym z powodów, dla których przeszedłem na "zamachową" stronę. Obok oczywiście zachowania rządu i Rosjan. Bo przyznam szczerze, nie od razu się w tym wszystkim połapałem. I właśnie poziom prezentacji odróżnia komisję millerowską od Zespołu Parlamentarnego. Słuchając tego drugiego mam wrażenie że traktuje mnie jak rozumnego człowieka, Miller - jak dziecko, któremu mamusia opowiada bajkę. Zauważyli to nawet moi domownicy podśmiewający się z A. Macierewicza. Cytuję: (po konferencji i telemoście z Biniendą) bo ten Miller to g***o pokazał! Końcowa uwaga o prawdzie jest słuszna, ale duża też zasługa Macierewicza. Na nasze szczęście używa swoich umiejętności dla prawdy i Polski.
Jak zwykle, piekny komentarz! Dziekuje i pozdrawiam. Ps.Dlaczego pan Aleksander Scios nie publikuje na Niezaleznej? Brakuje mi Jego tekstow!
Do wpisu: "OZNAKI ŻYCIA"
Data Autor
Martynka
Wiśniewski kręcił swój film o 8.49-8.50, a wg zapisów z raportów pierwsze wozy straży dotarły na miejsce o 8.58, tymczasem na filmie SW mamy już akcję w toku. Więc kim byli ci ludzie?  Co do zeznań Turowskiego - owszem publice została podana  8.56, ale pamietajmy, że prokuratorzy już 10 kwietnia wiedzieli, ze o 8.41 doszło do tragedii. Co wiedział Turowski nie wiem. Poza tym, co robił gostek z FSB na pobojowisku, jeszcze przed przyjazdem straży? Skąd wiedział, jaki jest stan ofiar? Czy sprawa 3 ocalałych miała wpływ na wyjazd Sasina? Dość szybko zdementowano tę informację, więc nie sądzę. Najbardziej szokujące w całej sprawie jest to, że pewna liczba osób najprawdopodobniej przeżyła upadek.
Do wpisu: TOWARZYSZ GENERAŁ CZEKAŁ NA POLSKI SAMOLOT
Data Autor
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
że niemal w każdej chwili do momentu odpalenia ładunków mogła być odwołana, na przykład z powodu niedostatecznej mgły lub jakiejkolwiek innej nieprzewidzianej przeszkody. Przypomnę, że podobnie działało SB. Gdy rzucali z wiaduktu kostkami granitowymi w pędzący po autostradzie samochód to brali pod uwagę, że ofiara  wywinie się jakoś. W takiej sytuacji cierpliwie przygotowywali kolejną zasadzkę, aż do skutku.
Martynka
"Krasnokutski mógł mieć za zadanie bezwarunkowe sprowadzenie do 100 m w okolicznościach zmuszających do odejścia:". Oczywiście, w pełni się zgadzam. Niemniej jednak pokusiłam się o nieco inne spojrzenie na to zagadnienie i próbę zastanowienia się czy aby delegacja nie była skazana na smierć już w chwili wylotu bez względu na wszystko? I na przykład w czasie lądowania na lotnisku zapasowym zeszliby za szybko i przydzwonili w pas, złożyłoby się podwozie, pękła opona, powiałby nagle wiatr i samolot uderzył skrzydłem w ziemię, stałoby się cokolwiek (wina pilota!), wybuch mieszanki paliwowo- powietrznej w skrzydle, później paliwo w zbiornikach głównych... pożar i wsie pogibli. Ale mgła mogła byc istotnym elementem operacji, a Krasnokutski miał tutaj działać tak, aby może nie lądowali, ale chociaż podeszli. To wystarczyło. Pozdrawiam
Martynka
Tak, pisałam o tym już w lipcu 2011 r., bo wydawało mi się to ważne: jak to możliwe, że ATM się odnalazł, wielkości niewielkiej płytki, a K3-63, całkiem spora skrzynka zaginął. Jak widać wszystko miało swój sens w smoleńskiej układance, również zniknięcie rejestratora:) Pozdrawiam
Martynka
Chyba nie przeczytałeś notki i co to za ton, jakie dziewcze?
Martynka
Niezwykle ciekawa jest analiza całego procesu decyzyjnego w dniu 10 kwietnia: z jednej strony zarówno Moskwa, jak i Twer pozostają głusi na alarmy Plusnina, lekceważąc je, a z drugiej ktoś czeka na meldunek, ze polski samolot już jest nad lotniskiem. Co zaskakujące: lotnisko jest zamglone, nie można przyjmować samolotów, a Krasnokutski melduje generałowi, że wszystko gotowe! No to jak gotowe, jak nie gotowe? Pozdrawiam
Martynka
Znany, owszem, ale to zmienia postaci rzeczy.
Martynka
Oczywiście, te słowa są zagadkowe, zwłaszcza, że żaden z przełożonych Plusnina nie interesował się specjalnie jego prośbami i alarmami, aż tu nagle okazuje się, że jakiś towarzysz generał czekał na komunikat: "Towarzyszu generale podchodzi do trawersu, wszystko gotowe". To była koronkowa robota. Pozdrawiam
Martynka
Dziękuję i pozdrawiam:)
Martynka
Nie upieram się przy tym wniosku, jakoby mgła powstała naturalnie, bo wiele wskazuje, ze mogli pomóc naturze:) Chodzi mi o to, że Krasnokutski miał zadanie, aby za wszelką cenę sprowadzic samolot nad Siewierny, a mgła stanowiła dodatkowy czynnik utrudniający tę operację, ale może dlatego został właśnie oddelegowany do tego specjalnego zadania. Mogło być tak, że mgłę +dymy wywołali znanymi sposobami, a wiedząc, że bedzie trzeba wyjątkowo się napracować, aby wieść się za bardzo nie rozniosła i nie przestraszyła załogi, przedsięwzięto specjalne srodki: Twer miał zakaz wydania oficjalnego komunikatu STORM, Moskwa była głucha na wezwania Plusnina i nie odwiodła zalogi od próby podejścia,  a sam Krasnokutski miał dać znać towarzyszowi generałowi, kiedy TU 154 M pojawi się na odpowiedniej wysokości. I bum.
Ann Gini
http://niezalezna.pl/307… Pamietam, ze Ty w salonie juz dawnio pisalas bardzo ciekawa notke o tym zniknietym rejestratorze. Powoli  puzzle zaczynaja sie ukladac. pozdrawiam
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
i zwrócenie uwagi na bardzo istotne dowody świadczące o zamachu, podważające twierdzenie jakoby Rosjanie pragnęli jedynie utrudnić prezydentowi Kaczyńskiemu udział w uroczystościach. Nie zgadzam się jednak z drugim wnioskiem jakoby mgła była przeszkodą dla pułkownika ściągającego samolot w śmiertelną pułapkę. Przeciwnie, z uwagi na satelity, była czynnikiem niezbędnym by chwilę po zamachu cały świat nie zobaczył na własne wybuchów na podchodzącym na poziom decyzyjny samolocie z prezydentem.
Gasipies
начальник штаба военно-транспортной авиации России генерал-майор  Владимир Бенедиктов tak, niektórym znany, zapewne jednak nie znany bliżej "niezależnym" prokuratorom, może który przeczyta, to będzie se wiedział. :)
NASZ_HENRY
Pozdrawiam ;-)
Paczula
Ja też zwróciłam  uwage na dziwny meldunek Krasnokutskiego.  Na swoim blogu (na salonie) zadałam kiedyś pytania: czy praktykuje się, że osoba towarzysząca kontrolerom na wieży składa meldunek komuś poza wieżą, jeżeli tak, to komu i czy standardowo melduje o  włączeniu wszystkiego i gotowości wszystkiego? Dlaczego kilkakrotnie zostało powtórzone słowo "wszystko"? Czyż nie jest oczywiste, że wszystko powinno być włączone? Włączone i gotowe? Kilkakrotne zapewnianie o włączeniu wszystkiego sugeruje, że zostało włączone coś wyjatkowego, coś o czym wiedzą rozmówcy, ale czego nie chcą wymieniać  przez telefon. Rola Krasnokutskiego (osoby, której w zasadzie nie powinno byc na wieży) wydaje sie być tu kluczowa. Pozdrawiam