Otrzymane komantarze

Do wpisu: Bardzo dobra homilia abpa Jędraszewskiego (pełny tekst)
Data Autor
Ja też przeczytałem tę ustawę. Tam kobieta jest potraktowana jak przedmiot. Takie jest moje wrażenie z tej lektury. Może w środowiskach feministycznych kobieta już dawno jest przedmiotem ale co my Polacy mamy z tym wspólnego? Ludzie przeczytajcie tę ustawę-potworka a otworzą się Wam oczy.
Dziękuję Bogu za takich arcypasterzy. To jest nasza prawdziwa elita. Brońmy jej i wspierajmy ją. Dopóki nie wykształcimy polskiej świeckiej elity mamy tylko tę duchowną. Na tę świecką przyjdzie nam jeszcze poczekać. Nie łudźmy się, że jeden Pan Duda z drugą Panią Szydło poradzą czerwonej zarazie. Elita narodu, to setki tysięcy świadomych, zasobnych, wiernych, aktywnych społecznie i gotowych do prawdziwej służby publicznej ludzi. Czerskich natomiast należy odsunąć od wpływów jak najszybciej, bo to jest właśnie esencja owej czerwonej zarazy, która wtedy przyszła.
xena2012
owszem ,homilia była dobra bo Żakowski chyba dla ironii zwany publicystą aż zapłakał i łka dalej w mediach.Patetyczny komentarz o arcybiskupie co pachnie krwią bije rekordy śmieszności.Gdzie w ,,ustawie przemocowej'' napisano o biciu kobiet? Walczący z przemocą powinni uważnie ją przeczytać-w tym idiotycznym dokumencie jako przemoc uważa się życie w rodzinie określanej jako twór patologiczny.Nasze panie feministki jako budzącą grozę przemoc uważają np.ugotowanie przez kobietę obiadu.Niestety myląca nazwa tej ustawy,ustawiczne ataki na Kościół powodują ,że jak zdążyłam zauważyć na portalach internetowych coraz więcej wpisów ordynarbych,szkalujących księży i katolików.
Ptr
Czytając wiersz "Czerwona Zaraza" mam wrażenie jakby autor tego wiersza-„Ziutek” Józef Andrzej Szczepański - czytał go nam teraz... gdzieś z powstańczych ruin. Bez zrozumienia kontekstu duchowego nie można zrozumieć powstania. Był też polityczny wymiar powstania - pokazanie ,że Polska ma wolę być niepodległa i chce przekreślić rozbiór z 1939 r.
Do wpisu: "Duda, katolicyzm, pogrom, komory gazowe"-Wyborcza szczytuje
Data Autor
Mnie także podczas czytania wpisu p.Leona przychodziło na myśl słowo SRACZKA. Tak, to jest przypadłość, która po zwycięstwie p.Dudy dopadła szerokie rzesze naszego społeczeństwa. Nie tylko dobry sracz jest potrzebny. Także wydajna "wielkoprzepustowa" kanalizacja. Oj, będzie się działo. A co to będzie w październiku? Strach się bać!
angela
Pan Michnik, w tym Wyborczym Gow....e, ktorego naprodukowal, sam sie topi, ale nadal produkuje intensywnie. Teraz, to tylko ewakuacja michnikow lisow i innych naczelnych, dla ktorych praworządność jest tak wielkim zagrozeniem.
Nie, oni POtrzebują dobrego SRACZA coby tę SRACZKĘ SKANALIZOWAĆ... A że "niedobrze się robi"... to FAKT. No, no, na co im zaszło? Dobrze żarło i zdechło? CUŚ przeoczyli?
Mikołaj Kwibuzda
Niedobrze się robi, to jakaś kompletna histeria. Jeśli to jest pisane na serio, a nie przez sprytnych manipulatorów dla podkręcania emocji czytelników, oznacza, że ci nieszczęśnicy z trwogi tracą zmysły. Obawiam się, że potrzebują pomocy psychologicznej.
Do wpisu: Idiotka nie pomogła Pierdzionce? Może kolejna reklama w GW?
Data Autor
xena2012
przecież to transakcja wiązana: PO pomoże Biedronce w sądach metodą ,, na telefon z góry do sędziego'' a Biedronka dołoży się finansowo do kampanii wyborczej.Całość zwieńczy odznaczenie właściciela Biedronki medalem.
NASZ_HENRY
Mocarza musieli POpróbować ;-)
Do wpisu: Stauffenbergi, Schindlery, Hitlery i inni naziści
Data Autor
Obywatel
Siła rażenia propagandy jest niesłychana... A my jak niebożęta.
Do wpisu: GW wciska już takie brednie, że lemingi przestają wierzyć
Data Autor
chatar Leon
Daleki jestem od zachwytu, ale nawet w świadomości statystycznego leminga coś się zmienia i to znacznie. GW idzie w zaparte, więc publikuje brednie, których nawet ichnia publika nie kupi.
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
"Odnotowuję rezygnację z powrotu do systemu " Niepotrzebnie. To tylko wołanie na puszczy.
Obywatel
Zgadzam się, że reforma Handkego była nieprzemyślana i przyniosła opłakane skutki. Inna sprawa, że następcy M. H. mieli jeszcze gorsze pomysły. Ideę awansu zawodowego wypaczono, a nauczycieli zamieniono w półurzędników (z referatu sprawozdawczości). Trzeba zrezygnować z dyktatury testów, odejść od biurokracji, rozważyć powrót do czteroletniego liceum (albo zdecydować się na rozwiązanie "6 plus 6"), przywrócić należne miejsce przedmiotom humanistycznym, wprowadzić na nowo egzaminy wstępne na studia.
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
Co do "rozsądnych" lemingów na GW, to powstrzymałbym się od zachwytów. Po prostu nie wyrobiły zwrotu o 180 stopni. Przecież latami reforma prof Handke była na celowniku GW i krytykowana z pozycji łybackich, że się tak wyrażę. Gwałtowne odwrócenie nastąpiło gdy PiS w swój program wpisał odwrót od reformy Hendke. Te sieroty nie nadążają za "mądrością etapu. Ale spoko, są inteligentni, co oznacza, że dla kazdego idiotyzmu znajdą głębokie uzasadnienie... Tak głębokie, że dna nie widać.
NASZ_HENRY
"Nie uważam by powrót do systemu 8+4(5) był dobrym pomysłem" Odnotowuję rezygnację z powrotu do systemu 8+4. Lepiej późno niż wcale ;-)
chatar Leon
Jeśli ktoś naprawdę poważnie myślał o prawdziwej reformie, nie należało ruszać systemu 8+, a przynajmniej nie od tego zaczynać. Korzystając z niżu można było zmniejszyć ilość uczniów w klasach. To nie wymagało przecież dodatkowych kosztów, a wydatnie przyczyniłoby się do poprawy relacji nauczyciela z uczniem. Pamiętam te piękne hasła jak to wspaniale będzie wyglądać nauka w nieprzeludnionych klasach. Po czym oddano szkoły samorządom, a te w ramach oszczędności zaczęły ustalać minimalne limity uczniów na klasę. W praktyce dyrektorzy nie chcąc podpaść tworzyli klasy trzydziestokilkuosobowe. A to przecież nie są gimnazjaliści przedwojenni, tylko młodzież o bardzo różnym poziomie, zgoniona do jednej szkoły w ramach fikcji powszechnego wykształcenia. Wszyscy mają mieć maturę, wszyscy muszą iść na studia. Efekt tej fikcji jest taki, że - to naprawdę nie są żarty - niejednokrotnie wiedza ogólna absolwenta studiów jest często mniejsza aniżeli kogoś, kto skończył zawodówkę 20-30 lat temu.
chatar Leon
"Zaraz po wprowadzeniu reformy w jednym z gimnazjum znakomita nauczycielka matematyki pani Monika Waszkiewicz-Bolanowska organizowała wspólne warsztaty rozdzielając odpowiednio funkcje aż trzech grup wiekowych, gimnazjalistów, licealistów i studentów. Szkoda, że żadne kuratorium nie zainteresowało się jej metodami, przeciwnie, nie wiem czy w tej chwili ma pracę mimo swoich niezwykłych osiągnięć zawodowych i dorobku publikacyjnego..." No właśnie. W sporej części szkół jest tak, że nauczyciel dziś nie musi niczego nikogo uczyć, ale ma po prostu mieć dobrze wypełnione wszystkie papierki (z tego jest rozliczany).* A kto dominuje w kuratoriach? Również historia z życia wzięta (której byłem świadkiem): W ramach radosnej twórczości - właśnie w czasach reformy - postanowiono u nas połączyć dwie szkoły średnie. Jedna szkoła wybitnie lepsza, z tradycjami i dobrymi wynikami, druga szkoła kiepska. Połączono, oddając wszystko pod kierownictwo dyrektora przysłanego w teczce (był wcześniej dyrektorem tej... drugiej gorszej szkoły!). Dyrektor przed kuratorem się czołgał, wszystkie papierki pięknie wypełniał, nauczycieli swoich (miernych ale wiernych) faworyzował, a tych nie swoich (za to lubianych przez młodzież, z dobrymi efektami pracy) na zbity pysk wywalał (co ciekawe, w paru przypadkach znaleźli zresztą pracę w lepszych szkołach). Najosobliwsze były w tej szkole związki zawodowe: gruba pani z OPZZ i chuda pani z Solidarności, których głównym zajęciem było wręczanie kwiatków dyrektorowi na Dzień Nauczyciela. Efektem były najgorsze wyniki matur w mieście (nie wiem nawet czy nie w województwie). Kuratorium na pisma w tej sprawie - rżnęło głupa, odpowiadając że nic takiego złego przecież się nie dzieje. Przed kilkoma laty mignęło mi jakoś nazwisko owego dyrektora w prasie ... wręczał jakieś nagrody w imieniu Kuratorium, pełniąc tam przy tym jedną z głównych kierowniczych funkcji.
Obywatel
Formuła 6 + 6 jest bliższa tej przedwojennej, pewnie działałaby dobrze. Od czasów ministra Handkego w polskiej szkole panoszą się testy. Są one niewątpliwie podstawowym narzędziem, za pomocą którego nakłania się młodych ludzi do rezygnacji z samodzielnego myślenia.
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
Diabeł tkwi w szczegółach, czego przykłady pięknie Pan przytoczył. To co zaproponował prof. Handke i jego zespół to całościowy system. Jego funkcjonowanie w praktyce zależało jednak od tego czy rozwiązania szczegółowe pozostaną zgodne z duchem tego systemu. Jak wiemy tak nie było. Błędem zatem jest odrzucanie systemu akurat z tego powodu. Raczej powrót do pierwotnej idei i dopracowanie szczegółów. Oczywiście nie mogą tego nadzorować osoby tak niekompetentne jak wszystkie kolejne ministry-Dyzmy z Kluzikową włącznie. Wciągnąłbym prof. Handke do dokończenia reformy, to wysokiej klasy specjalista. Przypuszczam, że model 6+6 mieściłby się w jego systemie. Szkoda, że nikt nie próbuje nawet porozmawiać z nim. To "co robią dziś obecni gimnazjaliści wyrwani ze swoich środowisk" jest pokłosiem psucia szkoły przez ministry. Dla dzieci w wieku bodaj najtrudniejszym 14-16-u lat bardzo ważny byłby wzorzec dojrzalszych starszych kolegów i koleżanek, co ułatwiłoby cały trudny proces wychowawczy. Dla tych dojrzalszych bycie wzorcem dla młodszych również byłoby ważnym elememtem wychowawczym. Podam jeden przykład z Wrocławia. Zaraz po wprowadzeniu reformy w jednym z gimnazjum znakomita nauczycielka matematyki pani Monika Waszkiewicz-Bolanowska organizowała wspólne warsztaty rozdzielając odpowiednio funkcje aż trzech grup wiekowych, gimnazjalistów, licealistów i studentów. Szkoda, że żadne kuratorium nie zainteresowało się jej metodami, przeciwnie, nie wiem czy w tej chwili ma pracę mimo swoich niezwykłych osiągnięć zawodowych i dorobku publikacyjnego... Fikcja awansu i podnoszenia kwalifikacji to również owe szczegóły, degeneracji na poziomie szczegółowych rozwiązań w systemie klientystycznym, do którego również szkolnictwo dołączyło.
chatar Leon
Rozumiem,że oczywiście rozmawiamy o realiach a nie "argumentacjach" GW straszącej PiSem. Miałem okazję pracować w szkole w momencie wdrażania "reformy". Wrażenia mam jak najgorsze i to pod każdym względem. Porównuję zresztą roczniki dawne z rocznikami gimnazjalnymi. Widać nawet po studentach. Gimnazja znacznie obniżyły poziom edukacji. O patologiach mniej więcej wiadomo, ale nawet jeśli uda się wyeliminować najgorsze, to warto zwrócić uwagę na realia związane choćby tylko z nauczaniem: przez pierwszy rok gimnazjum uczeń poznaje nową szkołę, walczy o hierarchię w stadzie itd, przez drugi rok faktycznie się uczy, przez trzeci rok przygotowuje się do kretyńskich testów (testom podporządkowana jest właściwie teraz cała nauka). Proszę zresztą rzucić okiem na te wszystkie testy, szczególnie w obszarze humanistyki. Ktoś je tak układa ażeby odmóżdżały. Zgroza! Co do wychowania: mając lat 14-15 pod koniec podstawówki, znając sowich nauczycieli i myśląc o egzaminach do szkoły średniej naprawdę nie mieliśmy powodów, aby odstawiać to, co robią dziś obecni gimnazjaliści wyrwani ze swoich środowisk. W ogóle co do "reformy", to na prawdę nie ważne naprawdę, czy wdrażającymi buzkowo-handkowa reformę były zasiedziałe panie komunistki, czy też niby-to-bogoojczyźniana prawica. Chory okazał się np. cały wprowadzony przez reformę system "awansu zawodowego nauczyciela" "szkolenia" często były fikcją - spotkanie z dukającą coś od rzeczy babą z kuratorium, nie umiejącą odpowiedzieć na najprostsze pytania - i już papierek, podpis, i punkty do "awansu" - nauczyciel będący protegowanym dyrektora i robiący 10-minutową ustawkę zwaną "szkoleniem dla kolegów nauczycieli" zaszedł w tych całych awansach wyżej, niż niejeden nauczyciel podejmujący studia na drugim kierunku czy robiący doktorat. itd itp, mogę gadać godzinami.
Zbigniew Gajek vel Janko Walski
Nie uważam by powrót do systemu 8+4(5) był dobrym pomysłem. Mam nadzieję, że pojawią się głosy specjalistów. Reforma prof. Hendke miała sens, tylko jej wprowadzenie przez SLD, przez towarzyszkę nauczycielkę z podstawówki o wyobraźni szympansa zostało schrzanione. System 6+3+3 dostosowny był do etapów rozwoju dziecka i pozwalał na konieczną specjalizację nauczycieli. Wychowanie gimnazjalisty wymaga bowiem znacznie bardziej wyrafinowanych metod niż dwunastolatka, wymaga znacznie wyższych kwalifikacji. Wchodzenie w wiek buntu gdy są starsi, na których rozpoczynający gimnazjum mogą się wzorować jest ważnym czynnikiem wychowawczym, jesli nie kluczowym. Przeciwko systemowi przemawia poszatkowanie nauki. To poważna wada. Można jednak z tego wyjść poprzez odpowiednie ukształtowanie programów nauczania. To właśnie schrzaniła ta głupia ciąpa z SLD. Inny argument - koszty. Na to jest rozwiązanie. Łączenie gimnazjum z liceum czyli system 6+6. W obecnej chwili jest to system optymalny. Łączy cele wychowawcze, kształceniowe i jest najtańszy.
NASZ_HENRY
Jak PiS dojdzie do władzy to fundacja żony Pacewicza "Centrum Edukacji Obywatelskiej", przestanie doić Ministerstwo Edukacji Narodowej. Pacewicz będzie bronił koryta jak niepodległości ;-)
Do wpisu: Kto bohaterem po Stauffenbergu? Ernst Röhm? HEIL CZERSKA!
Data Autor
Jest paru kandydatów, na przykład taki Horst Wessel. Nawet jest gotowa piękna pieśń na ewentualne obchody. Tylko świętować.
Do wpisu: Dopłata za bilet w Pendolino.U nas 22-108x tyle co wCzechach
Data Autor
NASZ_HENRY
Zegarek Nowaka najdroższy na świecie ;-)