Otrzymane komantarze

Do wpisu: Biała Księga Bezpieczeństwa - Polski czy Komorowskiego?
Data Autor
Wygląda mi to na listę płac Rosji dla przedstawicieli interesów federacji na terenach dawnych republik ZSRR.
Do wpisu: "Kobra" Goryszewski powraca
Data Autor
Wypływają jak rozdęte trupy topielców,z nienacka i w zupełnie innym miejscu.Najpierw Kwaśniewski,teraz Goryszewski.Nie mogą chyba pogodzić się z tym,że w ich czasach koryto wypełnione było jedynie sianem /często stęchłym/.
foros
jeśli o faktycznie chodzi o Kobrę, to widać, że Kancelaria Prezydencka konsekwentnie próbuje zbudować sobie "prawą nogę" sięgając po doświadczonych i wypróbowanych działaczy z jednej strony, a z drugiej, prawdopodobnie, po chętną do działania młodzież.
Emilian Iwanicki
Kameleon raczej.Dostal 3 sekundy co by najpirszego z pirszych POdbudowac!A za chwile dostanie kopa i poleci w niebyt z szybkoscia swiatla!
Do wpisu: Iwiński - Urban, różne słowa to samo kłamstwo
Data Autor
Emilian Iwanicki
Gdyby nie mial tyle za uszami to i uszy mial by mniejsze!
Do wpisu: Sojusz Tuska z Millerem
Data Autor
foros
Putina, czyli KGB, czy GRU? Macierewicz nie tak dawno mówił, że w Rosji są dwie grupy interesów jeśli chodzi o badanie katastrofy smoleńskiej
przeciez jeden z drugim sa w pelni w lapach putinka, wprawdzie jeden POprzez stassi, ale to zadna roznica.Graja jak im karze centrala kremlowska.NIc ponad.
Do wpisu: Prokuratorzy i sędziowie ze sprawy Przemyka w III RP
Data Autor
Emilian Iwanicki
Albo koniec kariery i domowe pielesze.
Do wpisu: Czerwoni rządzą: nie ma uchwały w sprawie śmierci G.Przemyka
Data Autor
foros
zuchwałe? raczej wyciągają wnioski z rzeczywistości
foros
zdrowo Pana rąbneło
NASZ_HENRY
te czerwone Qrwy i zuchwałe ;-)
takis troskliwy o kase PiS dla Rodzin Smolenskich --GON SIE FAGASIE POkrecony.Kto wiedzial,iz to sprzedawczyk,a nie mecenas.Sam KACZYNSKI go pogonil.Takie wrzutki to czysta szkolka szechterka.
Do wpisu: Człowiek dotknięty geniuszem i akolici
Data Autor
Globalne ocieplenie jest faktem. Nie ma sporu o to czy ono jest czy nie (przynajmniej wsrod naukowcow) dyskusji podlegaja przyczyny tego zjawiska. Komentarz JaXY jest typowym przykladem ukazujacym plytkosc pojmowania swiata i upraszczanie go (w tym roku nie było powodzi bo w moim ogrodku bylo wyjatkowo sucho). Zmarnowana energia na klepanie w klawiaturę (nie tylko moja) Pozdrawiam
Wstałem dzisiaj bardzo wcześnie i już przed szóstą opuściłem domowe pielesze (Warszawa). Jest połowa maja.Wiadomo jaka była zima oraz jak i kiedy zaczęła się wiosna. (oczywiście w przyrodzie nie w kalendarzu) Właśnie wróciłem do domu. Wiem że ta notatka jest trochę nie na temat,- ale ja mam do Państwa prośbę.. Jeżeli ktoś w Państwa obecności powie coś na temat "globalnego ocieplenia" i jako przykład poda topnienie lodowców na szczytach Alp; to bardzo uprzejmie proszę, kopnąć takiego "ekologicznego zasrańca " w dupę tak, aby znalazł się na szczycie Mont Blanc w owych Alpach. Najlepiej butem narciarskim lub roboczym z takim stalowym okuciem...Pozdrawiam JaXY
NASZ_HENRY
Małe przekręty przykrywają duże w energetyce, infrastrukturze, kontraktach wojskowych ;-)
Do wpisu: Katastrofa w polskiej szkole. Postscriptum.
Data Autor
NASZ_HENRY
czyli przymusowa darmocha jest głównym problemem i dlatego nawet "Szumilas do wora, wór do jeziora" nie POmoże ;-)
jest forma, jakiej zostanie poddana polska szkoła, a co za tym idzie uczniowie kończą szkołę bez właściwego kręgosłupa moralnego, a także bez umiejętności samodzielnego myślenia i wyciągania wniosków z zaistniałych faktów. Szkoła powinna własnie tego nauczyć i tu pomocna byłaby logika, jako przedmiot. Ponadto nauczyciel o mocnej osobowości, musi jeszcze przedstawiać sobą pewne uniwersalne wartości intelektualne i moralne, żeby ten wpływ na ucznia nie niszczył jego osobowości i nie ukierunkował go niewłaściwie. Dlatego też istotny jest odpowiedni dobór kadry nauczycielskiej, z wyłączeniem na przykład osób promujących dewiacje, nihilizm i relatywizm moralny, ale także bezpaństwowość i antypatriotyczną postawę.
foros
"Nauczyciel uczy tego, co mu program kaze." Rozumiem, że takie jest Pana wyobrażenie o polskiej szkole. Ja mam inne. "Niezaleznie od metody, najwazniejsze jest to, czy uczen po maturze umie myslec, znac matematyke i historie, miec wessany polski kod kulturowy." Serio uważa Pan, że w polskiej szkole w jej obecnym kształcie główny nacisk postawiony jest na wiedzę, samodzielne myślenie i wpojenie polskiego kodu kulturowego? Jakieś przykłady uzasadniające tę tezę? Ja mogę podać sporo przeciwnych, np. z serii filmów "matura to bzdura" Powtórzę też jeszcze raz, jeśli szkoła ma wpływ na wiedzę i system wartości ucznia, bo najczęściej ten wpływ jest mniej lub bardziej ograniczony, zależy przede wszystkim od relacji uczeń - nauczyciel. Czyli, jak Pan to ujmuje, od metody. I tutaj zapewne pozostaniemy przy swoich zdaniach.
foros
dodajmy też, że na chwilę obecną ministerstwo realnie nie dokonuje żadnego wyboru cedując go na samorządy 
foros
Typ szkoły to właśnie idea ministerstwa. Jasnym jest bowiem, że jeżeli wybiera ono demokratyczny model szkoły, to najważniejsze jest to aby jej absolwent był pewny siebie, wygadany, świadomy swoich praw ale i przekonany do powinności, łatwo nawiązujący kontakty, działający w grupie, tolerancyjny, itd. itp. ale to kosztuje, kosztuje i czas potrzebny na zdobywanie wiedzy i pieniądze potrzebne na dodatkowe godziny dla nauczycieli, pomocników i specjalistów. Oczywiście z czasem te nakłady się zwracają i dają zysk, ale ten czas może być długi. Zysk trudny do zmierzenia. Znowóż w autorytarnej absolwent jest przede wszystkim posłuszny, tradycjonalistyczny, ma większą wiedzę, ale i konflikty są tutaj bardziej ostre i trwalsze bo chowane pod dywanem. Podobnie jest z nauczycielami. W szkole typu demokratycznego nauczyciel ma przyciągać swoją osobowością, statusem, bo właściwie jest jedynym narzędziem narzędziem wpływu na młodzież. Stąd potrzeba inwestycji w niego, aby był oczytany, obyty, stabilny, pewny siebie, wypoczęty.  W szkole autorytarnej w sumie też taka pozycja byłaby wskazana, ale jeśli państwa na nią nie stać,  to w zanadrzu nauczyciel wyposażony jest w mniej lub bardziej sformalizowany repertuar narzędzi administracyjnych, które powodują, że tak czy inaczej osiąga to czego chce. Linkowana zaś tutaj debata, to odrębna kwestia. Rozumiem, że to raczej początek diagnozowania problemu nie jego rozwiązywanie.
Osobistosc nauczyciela jest niezwykla wazna, decyduje o tym, czy potrafi znalezc dojscie do ucznia, ulatwic mu szybkie przyswojenie materialu. Natomiast, cytat: "W rzeczywistości programem jest to, co ma w głowie nauczyciel, albo to co jest w podręczniku i tyle mogą nauczyć się uczniowie." *** To nie jest prawda. Nauczyciel uczy tego, co mu program kaze. Zakladam, ze nauczyciel jest na tyle inteligentny, ze potrafi nauczyc sie programu, ktory ma przekazac uczniom. I tak nauczycie polonistyki bedzie uczyl tego co mu ministerstwo kaze. I tak moze np. przerabiac dokladnie grossa i czytac 4 -stronicowe streszczenie z Sienkiewicza albo dowie sie gross jest polakofobem i bedzie czytac caly Potop i pisac wypracowania o kontekscie historycznym. Historia to samo: albo nauczyciel zgodnie z programem udzie uczyl mlodziez, ze Polacy ratowali Zydow, albo ze AK po to przeprowadzilo Powstanie Warszawskie, zeby Zydow ukrywanych przez Polakow (bardzo czesto wspolpracuajcych z AK, moglo wymordowac. Niezaleznie od metody, najwazniejsze jest to, czy uczen po maturze umie myslec, znac matematyke i historie, miec wessany polski kod kulturowy. Wtedy bedzie racjonalnie funkcjonujacem obywatelem RP dumnym z polskosci a nie zombii, ktorym mozna jak przedszkolakiem manipulowac. Co wlasnie teraz ma miejsce.
Ten sam temat z przedmiotów humanistycznych można bowiem potraktować w sposób odrębny i zupełnie nie zależy w jakiego typu szkole. Uważam własnie typ szkoły za sprawę drugorzędną. Najważniejsza jest idea jaka przyświeca Ministerstwu edukacji i jak ją egzekwuje w nauczaniu i wychowaniu młodzieży, bo także to zadanie szkoły powinno być spełnione, przynajmniej jako pomoc rodzicom. Oczywiście w polskiej szkole dzieci ani nie zdobywają prawdziwej wiedzy, ani wychowania, a właściwie wychowanie jest wbrew rodzinie i tradycji, raczej można to określić trochę spłycąjac temat, jako demoralizacja. Więc jeśli takie sprawy nie były poruszane na owej debacie, to nie było debaty.
foros
nie wiem, czy Pan się ze mną zgodzi, ale moim zdaniem w szkole najważniejsze jest to, co dzieje się między nauczycielem a uczniami, zwłaszcza to co dzieje się miedzy nimi na lekcjach. Można to oczywiście nazwać formą, ale bez zaakceptowania przez obie strony formy/zasad współpracy trudno mówić o szkole czy uczeniu. I to wcale nie jest tak, jak wydaje się części urzędników, że wystarczy wydać przepis i będzie jak w przepisie. Jeśli zaś chodzi o programy, minima programowe, jak również inne dokumenty., to one są ważne, ale najważniejsze głównie dla urzędników. W rzeczywistości programem jest to, co ma w głowie nauczyciel, albo to co jest w podręczniku i tyle mogą nauczyć się uczniowie. To co się dzieje na lekcjach jest praktycznie nie do skontrolowania przez żaden urząd. Jeśli więc ktoś chce realnie zmienić szkołę, to musi zmieniać albo nauczycieli albo uczniów 
programu. Forma nie zastepuje programu. To nie ma nic wspolnego z motyka i sloncem. Chyba ze program proponowalby w ramach zajec z fizyki czy chemii niezwykle wymagajace (znaczy drogie) experymenty czy tez w ramach nauki informatyki bylby konieczny superkomputer.. Natomiast decyzja programowa np. o tym, ze maturzysta musie miec przeczytane Dziady i Potop a z matematyki zamiast liczyc do 100 i miec problemy z policzeniem czasu koniecznego do ugotowania 3 jajek bedzie znal rachunek rozniczkowy i calkowy.
foros
bo to jest najważniejsze. jeśli zdecydujemy się na to jaka ma być szkoła, to potem będzie można dobrać programy, modele wychowawcze itp.  Wiadomo bowiem, że w szkole autorytarnej nie da się wszczepić pewnych wzorców wychowawczych, a w partnerskiej programy muszą być okrojone, a inne wzorce wychowawcze nie są możliwe do realizacji. Tak to bywa, że lepiej najpierw zastanowić się na co nas stać, niż rzucać się z motyką na słońce.