W związku z kłamstwami propagowanymi przez "dziennikarza" Jana Osieckiego na stronie głównej salon24.pl o obecności prof. Wiesława Biniendy na konferencji w Kazimierzu Dolnym, zamieściłem na swoim blogu w tym portalu oświadczenie:
Profesor Wiesław Binienda nie uczestniczył w XV Konferencji „Mechanics in Aviation” w Kazimierzu Dolnym ani osobiście, ani w jakikolwiek inny sposób, ponieważ nie został na nią zaproszony, mimo że termin jego pobytu w Polsce był znany od dawna.
W związku z tym domagam się usunięcia ze strony głównej wpisu dziennikarza Jana Osieckiego zawierającego kłamstwa na temat rzekomego udziału Biniendy w panelu dyskusyjnym i oszczerstwa wobec profesora Wiesława Biniendy.
Żądam zamieszczenia tego wpisu na stronie głównej i wyciągnięcia konsekwencji wobec Jana Osieckiego, który swoim wpisem zawierajacym kłamstwa naruszył nie tylko regulamin salon24.pl, ale również zasady zwykłej przyzwoitości.
Kazimierz Nowaczyk
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3372
Niech Bóg Pana i Pana prof. Biniendę zachowa w zdrowiu, niech Jego łaska otacza Was i Wasze rodziny za to dobro, które dla Polski robicie!
Zasady zwykłej przyzwoitości na s24 zostały przekroczone już dawno. Pamiętam, jak Pana zwinięto. Odchodzi stamtąd coraz więcej wartościowych blogerów jak Aleksander Ścios czy Seawolf, na których między innymi ten portal wyrósł.
To, co się wyrabia z Profesorem Biniendą i innymi naukowcami pracującymi nad katastrofą, woła o pomstę do nieba. Uderza jedno: zero meytorycznych argumentów, zero naukowego podejścia. Zero przyzwoitości - jedna wielka kompromitacja millerowców.
Dziękuję Panu za Pana pracę, wytrwałość i życzę dużo zdrowia.
to szuja POsPOlita ;-)
Przed chwilą przeczytałam, że przedstawiciel firmy Universal Avionics Systems (UAS)nie może wypowiadać się na temat katastrofy w Smoleńsku. Zakaz pochodzić ma od zarządu firmy UAS.
Tak właściwie to patrząc na Pana ustalenia, na wizytę prof. Biniendy w Polsce i na sposób potraktowania tego tematu przez polskie władze wniosek nasuwa się jeden: nasz powrót pod ruską strefę wpływów POgłębia się. Czuję się zdołowana. To porażające wrażenie powtórki z rozrywki - nie przypuszczałam... Choć myślę sobie, że może to my w Polsce w większości tkwimy w błędnym wrażeniu? Może po 1989r. my nigdy tak naprawdę tej rosyjskiej strefy wpływów nie opuściliśmy tak do końca? I dlatego tutaj jest jak jest. Jestem Panu tym bardziej wdzięczna za wszystko czego Pan dokonał wyjaśniając katastrofę. Lżej oddychać.