Wojna, idziemy ku wojnie, starszą mnie ci, którzy wojnę od lat prowadzą...
"Internautka wypowiada wojnę PIS-owi" - informowała Gazeta Wyborcza w czerwcu 2007 roku - "Wrocławska internautka Justyna Romanowska wspólnie z grupą znajomych chce obalić rządy PiS. Na swojej stronie internetowej ogłosiła, że zbierze pół miliona podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydenta Lecha Kaczyńskiego i rozwiązania Sejmu".
Obalić rządy? Demokratycznie wybranego prezydenta? Jak to? To tak można?
Chyba można, skoro akcja, której celem było obalenie legalnej władzy była przez GW promowana: "Internautka liczy, że akcja referendalna odniesie sukces i uda się zebrać pół miliona podpisów. A wtedy przekaże wniosek marszałkowi Sejmu Ludwikowi Dornowi. - Wiem, że może go wrzucić do kosza - komentuje. - Ale jeśli ma jaja, to tego nie zrobi. Czuję, że ludzie myślą podobnie jak ja. Potrzebny jest tylko impuls do działania." - czytamy w tekście.
Impuls.
Tym impulsem miał być " Projekt Referendum 2007". Uczestnicy projektu nawoływali do drukowania i rozpowszechniania list, na których znajdowały się dwa pytania: "Czy jesteś za natychmiastowym odwołaniem Prezydenta RP Lecha Aleksandra Kaczyńskiego" oraz "Czy jesteś za rozwiązaniem Sejmu RP V kadencji?"
Podpisane druki z poparciem akcji należało przesyłać do wskazanego notariusza.
Trzeba przyznać, że akcja była świetnie zorganizowana i rozreklamowana na forach GW i nie tylko tam.
Organizatorom akcji nie przeszkadzało, że Konstytucja nie przewiduje obalenia rządu i prezydenta w ten sposób (prezydenta zdaje się wcale), w tej "obywatelskiej akcji" chodziło o wywieranie presji (nawet nie o wywarcie - o wywieranie, bo to był proces) oraz o podważenie społecznego mandatu do sprawowania władzy.
"Czas najwyższy wstać z kanapy i zebrać chociaż 10 podpisów wśród najbliższej rodziny. Możemy zmieniać świat na lepszy, trzeba tylko chcieć. Narzekaniem w domowym zaciszu doprowadzimy samych siebie do upadku" - nawoływała Gazeta Wyborcza ustami "tej, na którą padło", czyli sympatycznej pani Justyny.
No cóż... zawsze uważałam, że trzeba uczyć się od lepszych ;)
--
Strony Projekt Referendum 2007 już nie ma, ale na Wikipedii wciąż wisi informacja o akcji z gotową petycją do pobrania w formacie PDF , wystarczy drobna przeróbka.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7740
Wiadomo, ze w ostatnich wyborach bardzo dużo osób świadomie nie wzięło w nich udziału, wyrażając w ten sposób sprzecie wobec całej klasy politycznej. Ta sprawa została przez media przemilczana i to najlepiej świadczy o tym, jaka mamy w Polsce "demokrację".
Pozdrawiam
Dziękuję