Prokuratura potwierdza - Graś kłamie w sprawie podpisów

"Krakowska Prokuratura Okręgowa odmówiła podjęcia śledztwa w sprawie podpisów Pawła Grasia złożonych na dokumentach firmy Agemark - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.   Prokuratura badała możliwość ewentualnego sfałszowania podpisów Pawła Grasia i w ub.roku umorzyła śledztwo stwierdzając, że nie było fałszerstwa" - informuje PAP (swoją drogą, materiał PAP  został tak napisany, że sugeruje niewinność Grasia, czyli coś dokładnie odwrotnego od wyników śledztwa prowadzonego przez prokuraturę).

Rzecz dotyczy podpisów Pawła Grasia na dokumentach spółki „Agemark”, w której władzach zasiadał łącząc to ze stanowiskiem w rządzie.
W oświadczeniu przesłanym PAP na poczatku marca Graś zapewniał:
"Mając na względzie konieczność pełnego i rzetelnego wyjaśnienia sprawy podrobienia moich podpisów na dokumentach Agemark Sp. z o.o. i w trosce o transparentność działania prokuratury w tej sprawie, zwracam się o zbadanie przez prokuratora generalnego przebiegu i wyników postępowania w sprawie, ze szczególnym uwzględnieniem sposobu przeprowadzenia analizy grafologicznej, z której rzekomo ma wynikać, iż  podpisy na dokumentach spółki Agemark Sp. z o.o. zostały złożone przeze mnie, co jest - podkreślam to po raz kolejny - niezgodne z rzeczywistością".


Prokuratura twierdzi, że fałszerstwa nie było, czyli Graś kłamie.


Nie wiem, co prawo przewiduje w takiej sytuacji, wiem, że w normalnym demokratycznym kraju minister  przyłapany na bezczelnym kłamstwie musiałby pożegnać się ze stanowiskiem.





O sprawie już raz pisałam: http://niezalezna.pl/25203-tusk-o-jedno-zdanie-za-daleko,  dzisiejsze oświadczenie prokuratury kończy sprawę domniemanego fałszerstwa i zaczyna sprawę kłamstwa Grasia, mam nadzieję.