Po upadku komunizmu Narody Zjednoczone usiłują budować nowy ład światowy i nową etykę – twierdzi prof. Marguertite A. Peeters, dyrektor Instytutu na rzecz Dynamiki Dialogu Międzykulturowego w Brukseli. Jej zdaniem nowa etyka usiłuje wychować nowe pokolenia eliminując odniesienia do Boga i religii.
Prof. Peeters przed kilkoma dniami miała wykład w Warszawie. Przestrzegała w nim przed zagrażającą światu „nową etyką globalną”. Jej zdaniem jedyną siłą zdolną zahamować ekspansję „nowej etyki” jest rodzina.
Według Marguerite Peeters, po upadku komunizmu w dokumentach Narodów Zjednoczonych wyraźnie widać, że usiłuje się propagować nowy język. Należą do nich takie wyrażenia jak: prawa dziecka, zasada partnerstwa, demokracja uczestnicząca, zdrowie reprodukcyjne, perspektywa gender – płci rozumianej kulturowo, światowe zarządzanie czy etyka światowa.
Jak poinformowało Radio Watykańskie uczestniczący w konferencji abp Henryk Hoser zauważył, że analiza pani Peeters ma wielkie znacznie ze względu na systematyczny charakter jej obserwacji, a także wyzwania duszpasterskie Kościoła. „Zdaję sobie dzisiaj sprawę, że gdy jesteśmy wezwani do nowej ewangelizacji jest absolutną koniecznością posiadanie dobrej diagnozy stanu świata, społeczeństw, kultury, cywilizacji, bez której nie będziemy w stanie przygotować odpowiedniego działania i odpowiedzi na wyzwania dzisiejszego czasu” – stwierdził ordynariusz warszawsko-praski.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3532
Uczył nas Jan Paweł II, że żaden rząd, żadne państwo ani organizacja nie może podważyć prawa Bożego! Ale te "dupki" (przepraszam za wyrażenie) z ONZ wiedzą lepiej, jak świat powinien być urządzony. Niejednokrotnie w naszej historii ludzka pycha prowadziła narody do zguby. Według mnie trudnym do uniknięcia skutkiem tego, nazwijmy to "New World Chaos", wprowadzanego na siłę przez różnych "oświeconych", a raczej "oślepionych" lewaków bedzie jakaś ogólnoświatowa tragedia! Gdyż świat bez wartości, które pochodzą spoza świata, bez tego eschatologicznego spoiwa po prostu nie może istnieć! Nie może i tyle. Dlaczego, pomimo tylu tragicznych doświadczeń minionego stulecia, do niektórych wydawałoby się inteligentnych ludzi wciąż nie może to dotrzeć?
A obowiązkiem naszym, katolików, jest przeciwstawiać się tym chorym światowym trendom. Pytanie jak to czynić? Nie wiem. Wydaje mi się jednak, że pierwszą ważną rzeczą, jaką możemy uczynić, to nie wstydzić się swoich prorodzinnych, katolickich poglądów w codziennym życiu. Po drugie - ciągle się w tych poglądach umacniać. Czytać dzieła Jana Pawła II i innych świętych współczesnych czasów. Wtedy trudniej będzie nasze poglądy podważyć. Krotko mówiąc - byle GWniarz nam nie podskoczy... ;-)
Ale techniki upodlenia, z diaboliczną perfekcją stosowane przez totalitarne reżimy, służą właśnie doprowadzeniu do sytuacji, w której jednostka traci kontakt z samym sobą, zostaje niejako wyrzucona poza siebie do tego stopnia, że wyrzeka się szczerze ( tak jej się wydaje ) własnych czynów, z pełnym zangażowaniem, a nawet oskarża się o działania, których się nie dopuściła. Czyż nie jest to opis reżimu Tuska?