Oglądaliśmy z rodziną TVP Info, program "Nie da się ukryć".
Dokładnie o 21:14 ze zdumieniem zobaczyłem siebie, wówczas studenta elektroniki PG, prowadzonego przez ZOMOwca, w czasie grudniowych walk 1970. Wielokrotnie powtarzaliśmy i cała rodzina potwierdziła, że to ja. Nie wiem, czy to Gdańsk, czy Gdynia. Biłem się tam i tu. To szok tak siebie zobaczyć.
KTO TO FILMOWAŁ?
https://www.tvp.info/45638170/17122019-2100/nie-da-sie-ukryc,odc-805#
1970....drugi rok na UJ...wtedy mając telefon w domu...czekało sie ponad godzinę na rozmowę mm.
Pociąg nad morze jechal 14 godzin...pospieszny...kto wiedział o Wybrzeżu...chyba UB i aparat PZPR...
Dopiero TV podało wyrywkowe kłamstwa...
Ja już 1982...zaliczyłem internat...byłem w Regionie i my wiedzieliśmy że spawacz szykuje stan wojenny...już od sierpnia 1980...stare dzieje....nic to! Świeta
Wy macie choinki,a ja będę palmę ubierał...w bombki....życzę Ci śniegu i mrozu...bez tego Boże Narodzenie...to prawie Wielkanoc!
Dziękuję i życzę wszystkiego dobrego. Dziś w Polsce dochodzi do +13. Święta też będą takie. Na FB ludzie pokazują grzyby, które ciągle znajdują. A ja przestałem palić w kominku.
U mnie w domu Głos Ameryki, BBC były w "stałym słuchaniu". Wolna Europa w mniejszym stopniu. Była mniej wiarygodna i silniej zagłuszana.
Pierwszy odbiornik TV kupiliśmy w 1972. Wcześniej naprawiałem ludziom, jak miałem w domu własny.
Jakoś dziwnie Szczecina nie zalicza się do "Wybrzeża" ! Mieliśmy swoje "wypadki", swoje ofiary. Jestem troszkę młodszy, w 1971 zdawałem maturę. Miałem być niedopuszczony. Za kwestionowanie "kierowniczej", przeprowadzenie lekcji o Katyniu, krytykowanie "bodźców ekonomicznych tow. Wiesława". Wraz ze wstąpieniem na tron Edwarda moje uczynki na pewien czas zostały wymazane. Zdałem maturę i bez trudu dostałem się na studia. Miłosierdzie Edwarda nie trwało długo ... Ale to inna historia.
Paru nas jeszcze się razem trzyma. Lecz przykre, bo wielu wybrało drogę antypisu, co dla mnie znaczy znaczy - antypolską.
Połykanie śliny zawierającej chloropikrynę zaabsorbowaną z powietrza wywołuje mdłości, wymioty i biegunkę. Mogą wystąpić zaburzenia rytmu serca.
Chloropikryna, trichlorometan – organiczny związek chemiczny stosowany niegdyś jako bojowy środek trujący z grupy drażniących. Otrzymany w 1848 roku przez Johna Stenhousa, używany także jako nematocyd oraz fumigycyd.
Wojsko miało tego po kokardy. Stosowano to, do treningu błyskawicznego i na ślepo zakładania maski przeciwgazowej. Zapomnisz o wydmuchaniu powietrza z maski przed pierwszym wdechem i puszczasz pawia do niej. W warunkach bojowych jesteś trup. Zamykano młode wojsko w namiocie. Chemik w masce rozbijał fiolkę z cieczą. Czas start !
Staliśmy w tłumie pod samymi drzwiami KW. Za drzwiami grupa osiłków kpiąco śmiała się z nas. Jednak jak następnego dnia się okazało, drzwi nie były aż tak pancerne i KW podpalono.
I gdy tak staliśmy, zwarta kolumna SKOTów przejechała za nami, najpierw w jedną stronę, a póżniej z powrotem. Pomyślałem: - Oho, demonstracja siły. Myliłem się. Oni sprawdzali kierunek wiatru i szukali najlepszego miejsca do ostrzału tłumu. Bo to nie były pojemniki z gazem strzelane prosto w tłum, czy rzucane na bruk. Były wystrzeliwane parabolicznie jakby z moździerzy; na wysokości, jak sztuczne ognie rozrywały się i po chwili trująca mgła pokryła cały tłum. Jeszcze parę oddechów zanim to opadło i wtedy kolejny oddech pokazał, że to nie przelewki. Chyba wszyscy zgięli się na pół trzymając się za brzuch. Tłum się rozpierzchł. Też uciekaliśmy. Starsi ludzie padali. Chwyciliśmy jakiegoś leżącego pana i zaciągneliśmy do pobliskiego kościoła, gdzie chroniło się coraz więcej ludzi. W głowie miałem głupią myśl, że na wojnie kościołów się nie atakuje. Że to tereny schronienia. Neutralne. Gówno prawda. Z uliczek wysypały się hordy gości w płaszczach i z pałami i zaczęli tłuc, kogo popadnie.
Tak ta wojna dla mnie się zaczęła. Taka była odpowiedź na demonstrację.
Potem były inne gazy, inne metody miotania, jak choćby te wirujące i skaczące po bruku "żabki".
Byli dobrze przygotowani.
A ja zobaczyłem coś nadzwyczajnego i sam w tym brałem udział. Obok dworca opanowaliśmy taki transporter opancerzony i wyobraź sobie, w kilkudziesięciu facetów przewróciliśmy na bok tego trzynastotonowego drania. (dzisiaj już takiej pewności nie mam, że to był czeski SKOT, bo w snach widzę wóz na gąsienicach).
Jeszcze raz dzięki. Gdzieś w piwnicznych zasobach powinienem mieć gilzę od takiego gazowego pocisku i papierową, pokrytą chyba woskiem, instrukcję użycia.
.
Od poczucia bezradności Polacy uczynili krok w stronę ubezwłasnowolnienia.
A filmowali zawsze dużo w celach identyfikacji i dowodowych.
Dziecko, idź stąd - powiedział starszy mężczyzna odpychając "moją przyszłą" - kula z TT-ki trafiła go w tę rękę. Jakiś sk... strzelał z okna urzędu.
Ciągle kupa roboty dla historyków, a my, świadkowie wkrótce odejdziemy. Wolałbym, żeby sobie ktoś zadał trud spisania tego co pamiętamy. Na przykład tej sceny z telewizji nie pamiętam. Były inne ostrzejsze i drastyczniejsze, które przykryły taki epizod.
Niestety kontakt osobisty był tak negatywny, że .....
Doszło do tego, że istotne dokumenty dotyczące dowódcy pociągu pancernego, dokumenty dotyczące mordu komunistów na moim dziadku, dokumenty dotyczące działalności Solidarności na uczelni w stanie wojennym - zostały wywiezione i zdeponowane w Kanadzie.
Moją rodzinę prześladowały osoby z "zbioru zastrzeżonego", które natychmiast podjęły działania.
Wspomnienia są groźne dla "układu". Często w małych miasteczkach dobrze wiedziano o ubeckich karierach synalków, a w Szczecinie, taki zalegendowany studiami na historii sztuki, brylował na salonach pod przejętym, znanym nazwiskiem. Metoda na Radka Sikorskiego - nie dementować koneksji z generałem.
Na szczecińskim cmentarzu jest tablica z rozmieszczeniem grobów Ofiar Grudnia. Ale co z tymi, co pochowani zostali w okolicznych miasteczkach ?!
A ponadto jestem pewien, że sowieci wyprzedzają Amerykanów w manipulacji informacją i historią o lata świetlne.
A tatuśkowie i synalkowie? Mają się dobrze. Właśnie jeden dobrze mi znany synalek, który już miał zarzuty prokuratorskie, został wiceprezydentem miasta.
Tam, (na Niepoprawnych) atak jest personalny, na Ciebie a dodatkowo na Tezeusza, bo okazał się "chłopakiem z Gdyni". Temat ich nie interesuje.
Piszesz o włamaniu. Dawno temu zwracałem uwagę Gawrionowi, że w nocy funkcjonuje jakaś furtka. Na portalu było zero zalogowanych, logowałem się - dalej było zero ! Niby mały, techniczny błąd. Nic podobnego ! Wchodziłem przez furtkę pozostawioną otwartą przez anonima, który w tym czasie pałował i pompował w tempie turbo.
Odpowiem mailem
JK