Posłowie Platformy Obywatelskiej zorganizowali w Parlamencie Europejskim wystawę fotografii wykonanych podczas ulicznych protestów w Polsce. Nie, nie chodzi o te protesty z lat 2007-2015, kiedy to policja PO (używające nomenklatury totalnej opozycji) kopała demonstrantów po głowach czy też strzelała do protestujących górników z broni gładkolufowej. Nie, chodzi im o ostatnie protesty, kiedy to policjanci na własnych rękach wynosili baszę naszej umiłowanej opozycji - Władysława Frasyniuka, tak by mu włos z głowy nie spadł, nie daj Boże złamał się paznokieć. Sam Frasyniuk wydawał się być zadowolony, bo uśmiechał się do wszystkich obecnych tam kamer, albo tylko udawał.
Należy jednak uczciwie przyznać, że pisowska (używając nomenklatury PO/ZSL) policja nie przebiera w środkach, oj nie przebiera. Warszawskie studentki biorące udział w protestach skarżyły się, że policjanci...głaszczą je po dłoniach. O! I to się nadaje do telewizji, jeżeli nie na wystawę do Europarlamentu. Z jednej strony mamy słuszny protest (zapewne czarny), z drugiej niesłuszne molestowanie po dłoniach! Cóż bardziej może wprowadzić w ekscytację zachodnich obserwatorów, jak starcie Postępu z Black Power znad Wisły?!
"Rytm polskiej ulicy", bo tak zwie się owa wystawa: śmieszy, tumani, przestrasza. Polacy nie należą do tych ostatnich, raczej wolą się bawić. Kogo więc ma tumanić, przestraszać? Pewnie Helgę z Dusseldorfu, która nasłuchała się o marszu 100 tysięcy polskich faszystów kroczących ulicami Warszawy w dniu 11 Listopada. Ponieważ faszyzm z niczym bliskim się jej kojarzy, to oczywiste, że musi się jej kojarzyć z nazistowską Polską, gdzie odważni fotoreporterzy robią zdjęcia ostatnim demonstrującym zwolennikom KOŃSTYTUCJI. Muszą się jednak śpieszyć, bo za rok, tylko głęboka noc może przykryć mizerię Czarnych Protestów.
W sukurs przychodzą zdjęcia, które pozwalają tę całą skomplikowaną łamigłówkę poukładać kochanej Heldze w skołatanej głowie. Skoro faszyzm kroczy polskimi ulicami, to nie może zabraknąć tam "rytmu", który oczywiście jest zdecydowanie przeciw. I o tym "przeciw" traktuje właśnie ta wystawa. Demonstrujący w różnych ujęciach. Mój znajomy mówi, że gdyby szacowny fotograf pofatygował się do jego wolno wybiegowej kozy, też byłoby ciekawie.
Otwarcie wystawy obowiązkowo było prowadzone w języku angielskim, aby wszyscy zebrani tam Polacy (100 proc. obecnych) mogli zrozumieć wszystko z detalami. Wszystko to działo się pod egidą Róży Thun pięciu nazwisk i jednego von.
Powołam się na klasyka: "Ale jaja, ale jaja, ale jaja". Gdyby fotograf był przy znoszeniu jaj, też było by z czego zrobić wystawę.
Dorota Arciszewska-Mielewczyk
Poseł na Sejm RP
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3728
Oni są dziś największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski – rozumianym nie tylko jako ochrona nienaruszalności naszych granic, lecz także jako destabolizacji pozycji międzynarodowej Polski i jej rozwoju gospodarczego.
Zróbmy wspólnotę bez tych łajdaków !!! Oni zresztą sami ze wspólnoty narodowej odeszli wyznając zasadę „polskość to nienormalność” !!!
To są normalni przestępcy ! A przestępców nie można tolerować jak normalnych obywateli. Ludzie ! Obudźcie się ! I zacznijmy ich odsuwać .... obojętnie gdzie. Pierwsze ich usuwanie, lub odsuwanie odbędzie się już 21.10.2018 .