Przecież konstytucja uchwalona w roku 1997, w Rozdziale XIII ustanawia ciągłość prawno konstytucyjną z tzw. Polską Rzeczpospolitą Ludową. Tym samym wątpliwy pod względem legalności niesuwerenny byt quasi państwowy został zalegalizowany po 53 latach przez suwerenny parlament!
Już po raz nie wiedzieć który, przy okazji sprawy Aleksandra Wolszczana, rozpętała się wrzawa, w istocie nie wiadomo o co. Przecież pan profesor współpracował z tajną służbą swojego państwa, legalnego zgodnie z porządkiem prawnym III RP! Wątpliwe też czy wzmiankowany astronom zgrzeszył przeciwko VIII przykazaniu. Ubole nagradzali go przecież za informację nie fałszywe, lecz zgodne ze stanem faktycznym...
Tuż przed „okrągłym stołem” świętej pamięci profesor Romuald Kukołowicz powiedział do Lecha Wałęsy – „Panie Leszku, nie można budować przyszłości narodu na fundamencie fałszywych bytów!” Była to ich ostatnia rozmowa, bowiem Wałęsa wolał słuchać Kuronia i Geremka...
Ojcowie założyciele takowych dylematów nie mieli, choć rodziło się natychmiast pytanie – „Czy jednocześnie mogli być legalni Władysław Anders i Michał Żymierski vel Łyżwiński*?” Bo jeśli legalny był ów Żymierski, jak uznano w konstytucji z roku 1997, to nielegalny musiał być rozkaz Andersa, który brzmiał: „Prowadzić w Polsce działalność wywiadowczą na rzecz 2 Korpusu”. Rotmistrz Witold Pilecki był przeto agentem obcego wywiadu?...
----------------
* Łyżwiński – to było nazwisko rodowe wydalonego z WP za defraudacje, późniejszego agenta NKWD, a w ludowej ojczyźnie „marszałka”. Postanowił je zmienić po tym, gdy jego brat Jan skazany został na śmierć za morderstwo w toku bandyckiego napadu rabunkowego. Początkowo przybrał sobie nazwisko: Żymirski, ale potomkowie gen. Franciszka Żymirskiego, bohatera Olszynki Grochowskiej, zaprotestowali, nie życząc sobie takiego nowego „członka rodziny”...
Z tym dylematem koniecznie muszą zmierzyć się Polacy. Może przy tym „poleci nie jedna aureola” – jak przepowiadał niejaki Jaruzelski herbu nomen omen Ślepowron.