Krwawiące samookaleczenie PiSu

Prawicowe media ekscytują się stale wysokim poparciem PiSu.  Sam pisałem, że PiS jest na ostatniej prostej do zbudowania IV RP. Czy jednak "da radę"? Poparcie społeczeństwa partia rządząca rzeczywiście utrzymuje na niezmiennie wysokim poziomie. Pamiętać jednak należy, że przez długi czas PO również wydawało się nie mieć opozycji, która mogłaby pokonać Platformę i jej prezydenta, a przegrała w 2015 wszystkie wybory. W obliczu słabości opozycji, największym wrogiem PiSu jest sam PiS.

Polityka to gra zespołowa, w której wygrywa ugrupowanie popełniające mniej błędów. Politykom PiSu, jak wszystkim, zdarzają się potknięcia. To czy powiedzie się zbudowanie IV RP zależeć będzie od ilości popełnionych błędów. Drobne niedociągnięcia lub pomyłki naprawia się łatwo. Dużo trudniej odrobić samobójcze gole, i dlatego na nie PiS nie może sobie pozwolić, jeżeli politycy partii poważnie myślą o reelekcji i długoterminowym budowaniu silnej Polski.

A tym czasem, ostatnio PiS strzelił sobie samobója i to takiego za trzy punkty, używając terminologii koszykarskiej. Mianowanie posła Piotrowicza na eksponowane stanowisko sejmowe, a następnie utrzymywanie go na linii frontu, to samobójcze gole strzelane z uporem godnym lepszej sprawy.

Poseł Piotrowicz, jak wynika z jego życiorysu dostępnego w sieci, najwyraźniej dobrze odnajdywał się w komunistycznej rzeczywistości, a w komunistycznej partii był aktywny, rzec można rozwijał swoją karierę i wyróżniał się pośród partyjnych działaczy. Nawet, jeżeli w późniejszych latach mogło nastąpić nawrócenie marnotrawnego syna, eksponowanie postaci, której kariera rozkwitała w komunistycznej partii, przez ugrupowanie głoszące hasła zerwania z komunistyczna przeszłością, to krwawiące samookaleczenie, w wyniku którego PiS mocno się wykrwawi.

To, że wykorzysta sytuację opozycja, to oczywista oczywistość. Nie to jednak stanowi największy problem. Prawdziwy kłopot to niebezpieczeństwo utraty wiarygodności PiS wśród jego wyborców.  Na razie krwawienie ma wymiar lokalny i nie zagraża równowadze całego organizmu. Na razie.

Mimo to, potrzebne będzie teraz wykonanie ciężkiej pracy, aby odrobić poniesione straty i utrzymać przewagę nad opozycją. Zgadzam się z Jackiem Karnowskim, że opozycja nie może decydować o personalnych decyzjach w partii rządzącej. Dlatego też sankcje wobec posła Piotrowicza nie były by dobrym pomysłem. Nazwisko tego posła powinno jednak jak najszybciej zniknąć z pierwszych stron gazet i portali internetowych.

PiS powinien również wprowadzić mechanizmy zapobiegające podobnym sytuacjom w przyszłości. Sytuacje z jakimiś innymi byłymi aktywistami PZPR nie mogą przytrafić się ponownie. Z jednego przypadku partia „da radę” się wytłumaczyć. Jeżeli jednak zdarzy się następna wpadka, nadwątlenie bazy twardego elektoratu może stać się faktem, a to będzie oznaczało przegrane wybory za trzy lata i koniec marzeń o IV RP. Stawka jest na prawdę duża.


=====