Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Kanikuła, a więc znowu do lektury!

Teresa Bochwic, 20.07.2016
Rozpędzonej w Nicei ciężarówki i jej ofiar już nikt nie pamięta, bo to było w zeszłym tygodniu, pucz turecki też już ze trzy dni za nami, mamy zresztą prawidłową wykładnię, przew. Schulz zapewnił, że tych 2700 sędziów aresztowano w obronie demokracji. Awantura wokół Powstania zduszona w zarodku. Książkę Zychowicza mało kto czyta, choć nazywa się „Żydzi”. Krótko mówić, lipcowe ogórki. 
Można więc spokojnie zabrać się do nowych lektur.
Autobiografii Jarosława Kaczyńskiego nie udało mi się kupić, nie przebiłam się przez dzikie tłumy na Kopernika. Za to leży przed mną górka innych książek.
„Recydywa. Lewy czerwcowy po 24 latach” Piotra Semki (Edition Spotkania) sensacyjna, choć trudno dzisiejszą reakcję na te powtórkę z historii najnowszej nawet porównać z reakcją na pierwowzór, zamieszczony zresztą w „Recydywie”, czyli „Lewego czerwcowego” (wtedy współautorem Semki był Jacek Kurski). W każdym razie warto porównać to, co mówili przed ćwierć wiekiem jakże wówczas młodzi JK, Adam Glapiński, Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, Antoni Macierewicz, Jan Olszewski i Jan Parys z tym, co mówią dziś. Sięgają pamięcią wstecz już z pozycji osób wiedzących, co było dalej, ale najważniejsze, co wtedy było ukryte przed opinią publiczną, jak choćby fakt, że Kiszczak miał cały czas teczkę Wałęsy. Wałęsa... Ech, ten Wałęsa!
Semka przeżywa wielki okres w życiu, to druga w ciągu pół roku książka tego autora, jaka ukazała się na rynku. Pierwsza to „My, reakcja. Historia emocji antykomunistów 1944-1956” (Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2015). Książka wstrząsająca, oparta całkowicie na dokumentach, fascynująco ciekawa.
Inna nowa lektura to „Biografie odtajnione” Joanny Siedleckiej, kolejna o opresji komunistycznej wobec pisarzy, z których część uległa, a nawet współtworzyła ten system. Pokazane sylwetki to Broniewski, Gombrowicz, Zawieyski, Lisiecka, Piwowski, Jerzy Andrzejewski przez postać swego zięcia, TW; Marta Tomaszewska, Krystyna Siesicka i parę innych. Nie wszyscy oni byli TW, pozostawiam Czytelnikowi przyjemność odkrycia, co i jak. Książkę zwieńcza ostatni rozdział, gdzie zamieszczono archiwalne zdjęcia pisarzy i donosicieli, już dokładnie opisanych jako TW. Będzie parę zaskoczeń. Jest parę absolutnie sensacyjnych odkryć. Nie chcę ujawniać nazwisk, ponieważ łatwo powiedzieć: TW, ważny jednak jest kontekst. Niekoniecznie po to, żeby usprawiedliwiać, choć i to się zdarza, ale żeby poznać okoliczności i przyjąć miarę. Zaplątany, odrealniony życiowo poeta to nie to samo, co szczwany łajdak, choć i łajdacy mają swoją historię, i może mama ich bila, a taty nie było w domu.
Pierwszy chyba raz Siedlecka poruszyła szerzej sprawę oficerów SB, kaptujących, demoralizujących, zastraszających, szantażujących, słowem – budujących socjalizm, w postaci pułkownika (później generała) Krzysztofa Majchrowskiego. Zwykle czytelnik pastwił się nad skaptowanymi TW, tym razem opisany został wprawdzie dawno nieżyjący (samobójstwo w 2000 roku), ale rzeczywisty sprawca rozmaitych nieszczęść literatów i ich skłanianych do donosicielstwa znajomych; Siedlecka nazywa go Belzebubem literatury polskiej.
Lekturę tej przygnębiającej książki odłożyłam w połowie, żeby trochę rozejrzeć się po przyjemniejszym świecie. I tu oko me padło na dawno oczekujące na choćby wzmiankę pozycje zasłużonego dla wiedzy o zapomnianych autorach i tematach Wydawnictwa LTW (Łomianki). Z serii wspomnień o dawnych, dobrych czasach, głównie z Wilna i okolic, to przed wszystkim kilka książek autorstwa Michała Pawlikowskiego, emigranta powojennego, który opisał Wileńszczyznę w beletryzowanych autobiografiach. Bynajmniej nie rzewnych ani łzawych, ostrych dla antysemitów, miażdżących dla głupków, z poczuciem rzeczywistości i w tym wszystkim z tęsknotą za krajem i ludźmi. „Wojna i sezon” to najlepszy opis polskich losów na bliższych Kresach na przełomie XIX i XX wieku, na jaki kiedykolwiek natrafiłam. Pierwsza część to „Dzieciństwo i młodość Tadeusza Irteńskiego”, alter ego autora. Autora obdarzonego przenikliwą pamięcią, ludzi i plotek o nich, biegu ich życia, tak często zakończonego gdzieś na syberyjskim wygnaniu, w dołach katyńskich albo w błocie kolejnego powstania. Ze ściśniętym sercem czytałam o pani Bochwicowej, która oddała młodziutkiego syna na wojnę. No i zbiorek esejów pt. „Sumienie polskie”. Warto, warto poczytać Pawlikowskiego.
Inną lekturą ciekawą, choć już bardzo trąci myszką, są „Gawędy o czasach i ludziach” ks. Waleriana Meysztowicza, którego znał w Wilnie mój Ojciec i opowiadał o nim anegdoty. Ks. Meysztowicz zmarł co prawda w 1982 roku, ale żył jakby sto lat wcześniej.
Jak przyjemnie powędrować tymi szlakami, końca XIX wieku i dwudziestolecia międzywojennego na Kresach, w Wilnie, w Mińsku itd. Bez czułostkowości, bez idealizowania lat młodości, bez fałszu, tak charakterystycznego u wielu wspominkujących. Ale z poczuciem, że było się u siebie.
Wydawnictwo LTW z Łomianek w ogóle jest wyjątkowo zasłużone w odkrywaniu doskonałych autorów czasów przeszłych, których komunizm usiłował zatrzeć, zadeptać i wyrzucić z pamięci zbiorowej. Dzięki temu wydawnictwu można przeczytać smutną biografię twórcy rewolucji październikowej pt. „Lenin”, autorstwa Antoniego Ossendowskiego, dzieła poetyckie Mariana Hemara, tego Żyda i arcy-Polaka ze Lwowa. Powieści Sergiusza Piaseckiego, wstrząsające „Zapiski oficera Armii Czerwonej” i autora jednego z najlepiej wymyślonych tytułów, czyli „Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy”, dzieje strażnika i żołnierza na granicy polsko-sowieckiej.
LTW wydało także dzieła satyryczne Janusza Szpotańskiego, Jana Pietrzaka, Macieja Rybińskiego. A także „Wspomnienia moich pamiętników” Jerzego Dobrowolskiego, genialnego kabareciarza Peerelu, twórcy niezapomnianej „Owcy” i radiowego „Decybela” (czytaj: imbecyla). I „Dary losu”, niesamowitą autobiografię prof. Anny Pawełczyńskiej.
Można by tak czytać cały katalog wydawnictwa.
Jak już ochłoniecie po sensacjach Siedleckiej, po politycznych zawirowaniach Semki, sięgnijcie po książki Pawlikowskiego. Zanurzcie się w prawdziwej, złożonej, wielonarodowej, niezwykłej, jedynej w swoim rodzaju atmosferze prawdziwej polskości.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2704
Domyślny avatar

Goral Supreme

22.07.2016 16:33

Serdeczne gratulacje pani Tereso w zwiazku z nominacja pani na czlonka KKRiT. Niewielu tak jak pani jest wstanie zapewnic jakosc i merytorycznosc w funkcjonowaniu w tak strategicznej instytucji Pluralizmu,Wolnosci i Jakosci Wolnego Slowa jakim jest KKRiT. Mam nadzieje ,ze z nowymi nominacjami skoncza sie patologie i zamordyzm ktore wprowadzil do KKRiT Bolszewicka Kanalia Dworak.
Teresa Bochwic
Nazwa bloga:
Blog Teresy Bochwic
Zawód:
Sokole Oko
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 589
Liczba wyświetleń: 2,330,143
Liczba komentarzy: 2,793

Ostatnie wpisy blogera

  • O Konkursie Chopinowskim inaczej – rzut oka wstecz
  • Jeszcze raz "Pieśń wigilijna 1951". Uzupełniona
  • Opowiadanie świąteczne, przyda się przed Wigilią

Moje ostatnie komentarze

  • Brawo!
  • Nie znam się, ale przykład wydaje się bzdurny. Szewc nie kupuje KAŻDEJ pary wyprodukowanych u siebie butów 
  • Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Chcieli Europy, wybrali polski los
  • Poradnik męża zaufania wybory samorządowe 2014
  • Gdzie było nieproporcjonalnie dużo nieważnych,wysokie ryzyko

Ostatnio komentowane

  • Teresa Bochwic, Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…
  • Zbyszek, Wydaje mi się, że o awansie do kolejnych etapów decydują punktu i ich średnia ważona. Zwycięzcę wyłania się faktycznie w głosowaniu na najlepszego w finale.Ten konkurs to jest może największa…
  • NASZ_HENRY, .....................Konkursy i zawody służą głównie reklamie i marketingowi produktów!!!😉 Konkurs Chopinowski służy głównie reklamie fortepianów: Steinway, Yamaha, Kawai, Fazioli oraz Bechstein oraz…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności