„Nie mam już amunicji do dalszych rozstrzeliwań” – miał napisać w 1944 roku w jednym z raportów Heinz Reinefarth, niemiecki zbrodniarz, który w czasie Powstania Warszawskiego dowodził oddziałami mordującymi cywilów na Woli. Po wojnie uwolniony z braku dowodów. Nie on jeden. Został nawet… burmistrzem Westerland. Jak to się stało, że autorzy tej potwornej zbrodni nie zostali nigdy pociągnięci do odpowiedzialności? Takie pytanie zadaje Piotr Szlachtowicz w drugiej części rozmowy z Piotrem Gursztynem, historykiem, dziennikarzem tygodnika „Do Rzeczy”. Polecamy! http://nowypolskishow.co.uk/?p=2587
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2440