Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Konwój z przemocą humanitarną

Marcin B. Brixen, 14.08.2014
W bloku, w którym mieszkali Hiobowscy, szerzyła się pewna plotka. Otóż plotka ta głosiła, jakoby mieszkańcy sąsiedniego bloku zamyślili sobie, aby siła zajmować mieszkania w ich bloku i wykupywać ja na własność.
- Bzdura - oświadczył stanowczo tata Łukaszka. - Mamy dwudziesty pierwszy wiek i nie wyobrażam sobie, aby... Czy ktoś jest w łazience?
- Nie - odparli pozostali członkowie rodziny.
- To dlaczego świeci się tam światło? Przecież prąd kosztuje... - rozzłościł się tata Łukaszka i przerwał nagle, bo z łazienki rozległ się odgłos spłukiwania wody.
- Jeśli my wszyscy jesteśmy tu... - mama Łukaszka pokazała drzwi łazienki - to kto jest tam?
- Złodzieje! - zakrzyknęła babcia Łukaszka.
Drzwi łazienki otworzyły się i wyszedł facet, który mieszkał w sąsiednim bloku.
- Co pan tu robi??? - spytał osłupiały dziadek Łukaszka.
- Jestem - odparł logicznie facet.
- Którędy pan wszedł?!
- Drzwi były otwarte, więc...
Łukaszek wyjrzał na korytarz. Rzeczywiście, drzwi na klatkę schodową były otwarte i wchodzili coraz to nowi ludzie.
- Stop! Kim wy jesteście?! Co tu robicie?!
- Przyjechaliśmy z sąsiedniego bloku - wyjaśnił facet. - Jesteśmy konwojem przemocy humanitarnej. Będziemy was... bronić.
- Przed kim?!
- Przed wami samymi. Na przykład ty, chłopcze - facet położył rękę na ramieniu Łukaszka. - Obronimy ciebie przed rodzicami, przed dziadkami, przed siostrą! Będziesz wolny! Nie będziesz już bestialsko zmuszany do barbarzyńskiego odrabiania lekcji! Patrz tylko!
I na jego znak jeden z intruzów uderzył tatę Łukaszka, a drugi pchnął mamę Łukaszka, aż się przewróciła.
- Przecież są wakacje - zauważył Łukaszek.
- Jeszcze są, ale już wkrótce... - odparł facet.
- To panowie tu chcą siedzieć aż do początku roku szkolnego? - zdumiała się siostra Łukaszka.
- Zostaniemy tak długo, jak będzie to konieczne! A co, nie podoba ci się? Przecież ciebie też będziemy bronić! Na przykład przed bratem!
I jeden z panów uderzył Łukaszka.
- To przemoc! – zawołał Łukaszek.
- Ale humanitarna!
Hiobowscy wycofali się do kuchni. Zza zamkniętych drzwi dochodziły odgłosy krzątania się obcych po ich mieszkaniu.
- No radźcie coś! - zezłościł się Łukaszek. - Cała chatę nam zajęli! Mój pokój! Mój komputer!
- Jest tylko jedno wyjście - dziadek otarł łzę z oka i wstał. - My, dorośli, rzucimy się na nich. Wiem, że nie mamy ani ich siły, ani ich liczebności. Ale to nic. Zwiążemy przeważające siły wroga i zginiemy wraz z nimi torując młodemu pokoleniu drogę do odbudowy gruzów naszego mieszkania...
- Zamknij się i siadaj! - fuknęła babcia Łukaszka. - Wiadomo, że trzeba ich jakoś stąd wyrzucić, ale jak?
- Jest jeden sposób, ale to broń ostateczna - westchnął tata Łukaszka i sięgnął po duży garnek.
- Nie...! Przecież to też ludzie! - krzyknęła napiętym głosem mama.
- Rozumiem - podchwyciła pomysł taty babcia i zwróciła się do siostry Łukaszka:
- No, moje dziecko, na ciebie kolej. Ci panowie siedzą cały czas w naszym mieszkaniu i nic jeszcze nie jedli. Weźże, ugotuj im coś pysznego.
Tu trzeba dodać, że niejeden wyrób kulinarny siostry byłby w stanie zawstydzić muchomora sromotnikowego.
- Nigdy mi nie pozwalacie...
- Dzisiaj możesz.
- Naprawdę? - w oczach siostry zamigotały błyski szczęścia. - Mogę ugotować co chcę?
- Możesz. Najlepiej jakąś zupę. A my zawołamy tych panów na poczęstunek...
Dwie godziny później pod blokiem Hiobowskich stał cały sznur pojazdów najróżniejszych służb. Od karetek począwszy, na patrolu saperów kończąc.
- Ojejku - powiedziała smutnym głosem siostra patrząc jak intruzi wynoszeni są na noszach. Żaden nie był w stanie ustać na nogach. Wszyscy wyli z bólu, wili się w konwulsjach i wymiotowali. - Myślicie, że moja zupa im nie smakowała?
- Ależ skąd! - babcia Łukaszka wylała ostrożnie resztę zupy do sedesu. Z garnka uniosła się turkusowa para, a sam garnek z cichym zgrzytem zwinął się w trąbkę. - Gdyby ta zupa im nie smakowała, to zjedliby najwyżej po jednej łyżce.
- A tak zjedli po dwie, niektórzy po trzy, a ich przywódca nawet cztery - dodał tata Łukaszka.
- A czemu nie zjedli więcej? - siostra nadal była smutna.
- Może ta zupa była za gorąca? - pocieszyła ją mama Łukaszka.
Dziadek Łukaszka odczekał kiedy ostatnia postronna osoba opuści ich mieszkanie, starannie zamknął drzwi i zaryglował wszystkie zamki.
- Musimy starannie pilnować wejścia i zamykać zamki, nawet jeśli jesteśmy wewnątrz - oświadczył. - Także gdy wychodzimy, nawet na chwilkę. No i trzeba by kupić jakiś solidny łańcuch. Co z tego, że to kosztuje, bezpieczeństwo domu też powinno być uwzględnione w naszym budżecie...
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2297
Marcin B. Brixen
Nazwa bloga:
Świat za pięć lat
Zawód:
Inżynier
Miasto:
Poznań

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 800
Liczba wyświetleń: 1,897,938
Liczba komentarzy: 1,496

Ostatnie wpisy blogera

  • Prezydent stolicy odwiedza szkołę
  • Neochirurg
  • Film "Przesłuchanie '50"

Moje ostatnie komentarze

  • Dziękuję :) A tak jakoś same się wymyślają. Chyba gdzieś było, że to rodzice taty.
  • Wszystkiego dobrego na Nowy Rok!
  • Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Lekcja genderu
  • Nie będę więcej tankować u tych oszustów
  • Haniebna wypowiedź ministra Francji

Ostatnio komentowane

  • spike, Komoruski w czasie kampanii, objeżdżał całą Polskę, był jednocześnie w wielu miejscowościach, kierowcy pustych autokarów wystawiali jego tekturową makietę, widziałem to na własne oczy :)))))))
  • sake2020, Raczej to świetny przykład trzymania ręki na pulsie przez szkołę dzięki rodzicielskiej czujności. Wzruszony Trzaskowski jak tylko zostanie prezydentem obdaruje szkołę laptopem albo nową piłką o…
  • Silentium Universi, To świetny przykład na pogłos w internecie

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności