Gdybyśmy właśnie wrócili z długiej zagranicznej podróży, co przy przeciętnych zarobkach w kraju jest dla większości z nas raczej mało realne, to oglądając dzienniki informacyjne w TV można by odnieść wrażenie, że żyjemy w państwie monopartyjnym. Dziennikarze zarówno mediów publicznych jak i prywatnych wmawiają nam, że wszelkie niedole które nas spotykają są wynikiem działanie wyłącznie jednej partii PiS-u. To on spowodował serię nieszczęść, której wynikiem jest obecny dotykający wszystkich kryzys. O sukcesach jest na razie jakoś cicho (czyżby drogi rządzie było z tym krucho?). To właśnie PiS reprezentuje w przekazach medialnych wszystko to, co w naszej polityce najgorsze. Serwisy informacyjne Polsatu i TVN-u potwierdzają tylko ten fakt. Ale według dziennikarzy prywatnych stacji może być jeszcze gorzej. Stanie się tak jeśli PiS wygra wybory samorządowe. Dlatego też, informuje się nas o problemie przepychanek na listach wyborczych. Okazuje się, że problem ten dotyka niemal wyłącznie PiS-u. W innych partiach, szczególnie w koalicji rządzącej (a ktoś mówił że nie ma już sprawiedliwych) nie ma żadnych sporów, kłótni i walki o lepsze miejsce na liście. Ale o innych partiach się nie wiadomo dlaczego informuje się mniej. Przypuszczam, że dlatego, że życie w harmonii, dostatku i zgodzie trąci nudą i nie jest tak medialne jak walka buldogów z PiS. Tu, ku uciesze widzów, krew leje się strumieniami. Co innego mężowie opatrznościowi z PO, tu promieniuje głęboki spokój, zatroskanie o losy państwa i cnota umiarkowania. Odkąd „święci“ z Platformy przejęli organa siłowe, afery zniknęły jak nożem uciął. Nawet te zaczęte jaszcze za czasów poprzedniej ekipy okazały się nieporozumieniem. Zaufani mówią, że niedługo się je rozwiąże, bo nie będzie już czego kraść. Straszny jest ten obraz współczesnej Polski poza naszą jedynie słuszną Platformą. Co by się z nami stało bez niej? Prezes Kaczyński musi toczyć zacięty bój z Elżbietą Jakubiak oraz z pół tuzinem zawistnych pretendentów, czekających tylko na jego potknięcie. Powstaje pytanie - jak w tej sytuacji Platforma może normalnie rządzić? Ma co prawda premiera, prezydenta i większość w Sejmie, ale do kroćset nie ma opozycji, która by wymogła na niej harmonijny rozwój kraju. To nawet na PiS-ie nie można już polegać. Chyba trzeba będzie po raz kolejny podkręcić dziennikarzy by ukazali jeszcze bardziej widzom to szerzące się warcholstwo i anarchię przez które rozmywa się irlandzki cud. Bo przecież trudno by piarowcy robili wszystko w tym rządzie. Jak się okazuje na gospodarce znają się trochę gorzej niż mowie ciała. Zapewniają jednak że z łatwością przekonają wyborców, że to także wina PiS-u. Wystarczą spolegliwe media. Wszyscy je przecież lubimy.
Tadeusz Rozłucki