Kolejna relacja blogera MatkiKurki który obnaża miałkość jurka owsiaka...o co chodzi ? facet po prostu chowa się za damskimi kieckami... Onegdaj nieoceniona pani Izabela opisała niezbyt chwalebnie pokolenie osobników rodzaju męskiego...któreż to pokolenie trudno nazwać mężczyznami jako, że jedyna czynność przynależna mężczyźnie jaką praktykują to oddawanie moczu na stojąco... Sam ten fakt nie wystarczy, trzeba umieć stanąć twarzą w twarz z zagrożeniem. A juz chowanie się za plecami kobiet...państwo wybaczą, jesteś wierszem idioty odbitym na powielaczu... tak mi się pojechało Witkacym... otóż owsiak jest takim sztandarowym przykładem wiersza idioty odbitym na powielaczu. Bo co można powiedzieć o kimś kto wystawia kobiety na zbieranie efektów własnych draństw... Co z tego, ze ten człowiek gada cosik o umierającym dziecku...ja mu nie wierzę... a on żeby wyłgać się z oszustw zasłania się kobietami i umierającymi dziećmi... Odnoszę wrażenie, że jest w tym coś oślizgłego, coś co dotyczy świeżo wyciągniętego tasiemca z...wiadomo czego...
Przeczytajcie państwo tekst MatkiKurki ale uprzedzam, proszę przedtem przełknąć jakąś ropuchę...
http://kontrowersje.net/a_propos_jurka_kt_ry_powiedzia_dziecku_e_umrze
A propos „Jurka”, który powiedział dziecku, że umrze…
Pierwszy raz, w ramach materiału dowodowego, na sali sądowej był odtwarzany zapis audiowizualny, a po ludzku – moje wywiady dla TV Republika, przeplatane poszukiwaniem „słoika na stole”. Pełna cisza zapadła na sali, gdy „Jurek” krzyczał, że jedzie do dziecka, które „umiera i umrze”. Jak nie dziećmi, to kobietami zasłania się „Jurek”. Nie tylko wiem, że Wysoki Sąd bierze pod uwagę zachowanie stron w trakcie procesu, ale wiem, że traktuje to zachowanie jako ważną okoliczność, czy jak to się tam w języku prawa nazywa. Mimo wszystko konsekwentnie będę pisał to, co myślę. Wcześniej zrobiłem ukłon w stronę Doroty Pilarskiej, dziś robię ukłon w stronę Lidii Niedźwieckiej-Owsiak. Obie kobiety wzięły na klatę wygłupy „Jurka” i to jedno w wykonaniu kobiet WOŚP podoba mi się, jak „doktór” Środzie parytet. Jednak mają rację krytycy, a zebrało mi się i prywatnie, i publicznie, że zaczynam się bawić w sentymenty, podczas, gdy strona przeciwna skrupułów nie posiada w ogóle. Powtórzę raz jeszcze publicznie i z konsekwencją prawną, rozrachunki przesłane do sądu, to była makulatura i to widać na pierwszy rzut mojego oka, ale ważniejsze są czujne oczy księgowych z wieloletnim doświadczeniem. Na nieszczęście jednej kobiety, pod rozrachunkami był jej podpis, na nieszczęście drugiej, firma będąca jej własnością jest uczestnikiem sporu. Co teraz? Tak sobie myślę, że „strona” wie, że ja wiem i domyśla się, co wiem, od kogo wiem, dlaczego wiem. W związku z tym jest mi kompletnie obojętne, kto się pod tymi nowymi rozrachunkami podpisze, ale wypadałoby, żeby w końcu „chyba prezes” wziął coś na siebie jako podwójny prezes. To tylko proponowany kompromis, sportowe postawienie sprawy, a nie „groźba karalna”, czego gotów się złapać mecenas Zagajewski. W każdym razie ktokolwiek się podpisze pod nowymi kwitami, ten musi wiedzieć, że sentymenty się kończą. Mecenas zastanawiał się, co zrobię z rozrachunkami przesłanymi do sądu. Odpowiem otwarcie – podejmę stosowne kroki prawne, jeśli tylko badanie krzyżowe, które przed nami, znów będzie pokazywać po stronie zobowiązań więcej niż po stronie należności, a wszystkie rozrachunki mimo wszystko będą rozliczone. Nie żartujmy dłużej. O ile zapisy na kontach i nowe rozrachunki będą odzwierciedlały rzeczywistość, to spór zakończy się tym, o co w procesie karnym chodzi – ustalenie prawdy materialnej. Z tym, że ja mam pełną świadomość czym ryzykuję. Art. 212 kk to karykatura prawa karnego, swoje szanse na uniewinnienie szacuję na 60%, ale to mnie nie interesuje, co nie znaczy, że lekceważę prawo, po prostu tu chodzi o prawdę, dalej zwaną materialną.
Mamy za sobą ponad pół roku sądowej wojny i już wiemy, że główne tezy potwierdziły się na 1000%. Owszem Wysoki Sąd daje do zrozumienia, że mieszają się ostre sformułowania z bluzgami, co widać po uznaniu materiału dowodowego, ale bluzgi biją na głowę ostre sformułowania. Za chwilę dojdą zapisy na kontach i dowiemy się o takich pozycjach, jak „delegacje” oraz inne podmioty gospodarcze, które świadczą usługi obce. To jest koniec pewnego etapu, reszta należy do „Jurka” schowanego za kobietami. Wiemy tyle, na ile nas sprawdzono. Przy tak olbrzymich kwotach święty by się skusił na refakturowanie, a przecież nie mamy do czynienia ze świętym, tylko z „Jurkiem”, który krzyczy do dziecka, że „umiera i umrze”, a kobiety posyła do sądu, żeby sam mógł machać statuetką „Człowieka Wolności”. Słyszałem parę razy, gdzie to mnie „Jurek” zaprasza, za jakiego „wariata” uważa i jak bardzo „będę miał w dupę”. Kolego Owsiak, zachowujesz się jak dzieciak i bez większej nadziei zapytam, czy zostało ci tyle jaj, żeby się pod nowymi „kwitami” podpisać i usiąść obok kobiet w sądzie? Zrobisz to? Stać cię? „Wypierdalałeś w kosmos Krysię” – znów kobietę i znów słabszą od ciebie. Pytany o faktury i finanse szukałeś słoika.
„Jurek” kim ty jesteś? Co ty sobą reprezentujesz? Kto cię wychował i czy z górki miałeś do szkoły? Skoro nie potrafisz inaczej niż na poziomie chłopca, to spróbuj przynajmniej tyle pokazać, że to sprawa między nami. Przepraszam postronnych, że piszę, jakby mówił bohater westernu klasy „C” do Bruce Lee klasy „D”, ale do „Jurka” się zwracam i zależy mi na tym, żeby zrozumiał „o co kaman”. Przepraszam drugi raz postronnych, że nie relacjonuję rozprawy, ale wbrew pozorom właśnie to zrobiłem, bo nic innego na sali sądowej się nie stało poza mentalną dezercją „Jurka”. W Złotoryi zbrakło Jerzego Owsiaka i nawet nie było „Jurka”. Mecenas stawał na głowie, aby zapisy księgowe, o których „nie mam pojęcia” nie wyszły na jaw. Dla porządku dopiszę, że kolejna wokanda odbędzie się 19 sierpnia i od dziś WOŚP ze „Złotym Melonem” mają 14 dni na przesłanie właściwych zapisów z ksiąg rachunkowych. Wróć. Od momentu, gdy podmioty łaskawie odbiorą zarządzenia sądu, co w przeszłości wyglądało bardzo różnie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3794
poniewaz tak ładnie pan opisał sprawę to może zamiast krytykować w/w media stworzyłby pan blog i opisał to co pana boli... przy okazji, rzeczywiście kuriozalne tłumaczenie niuńka amber golda...że niema z czego...