Rosja przygotowuje sie na utratę obwodu Królewieckiego?

Rosja wstrzymała budowę elektrowni atomowej w obwodzie Królewieckim, a planując i budując gazociąg północny, nie zbudowała przy tej okazji odnogi do Królewca. Czyżby mieszkańcy tej enklawy mieliby obywać się bez energii i ciepła?

Takie alarmistyczne wieści przynosi autor artykułu: http://www.cire.pl/pokaz-pdf-%252Fpliki%252F2%252Frosjaodklada.pdf (otwiera się w formacie pdf, a więc należy mieć stosowną przeglądarkę). Pogląd autora jest konsekwentny, ale czy prawdziwy? Jeśli przygotowywać się na utratę Królewca, to czy nie lepiej byłoby go sprzedać Niemcom? A czy w transakcji wiązanej nie byłyby niektóre tereny Polski? Czy w takim kontekście propozycja podziału Ukrainy miałaby drugie dno? Ciekawe pytania, ale autor aż tak daleko nie zabrnął, aby po takim spostrzeżeniu pomyśleć o jego skutkach. Uważam, że należy być konsekwentnym, czego autorowi zabrakło.

Ja mam natomiast inną opinię, która jest spójna z polityką Putina. Po co budować kosztowną elektrownię atomową i morskie gazociągi, kiedy taniej można zbudować armię i zająć Litwę, Łotwę oraz Estonię (tzw. Kraje Bałtyckie)? Niedługo Litwini zbudują swoja elektrownie atomową, więc z tego względu należałoby nieco poczekać. Na Krymie są potężne złoża ropy i gazu, a wiec Ruscy go zajęli. Na wschodzie Ukrainy także są potężne złoża ropy i gazu, stąd ruska interwencja, a w zasadzie wojna w stylu XXI wieku. Za pomącą ropy i gazu Ruscy systematycznie anektują Europę, w tym koncern Pirelli (w artykule: http://naszeblogi.pl/45845-rosja-anektuje-ue-krym-jest-tylko-narzedziem). Można wysłać regularną armię na Krym, ale na Ukrainę już jest trudniej. W przypadku Europy jeszcze trudniejsze (Ukraina leży w Europie, ale to już inny temat).

Nie jest to klasyczny artykuł, raczej zaanonsowanie tematu. Wspominam o tym, bo takich artykułów trudno szukać w mediach reżymowych.

Piotr Solis