Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Album z misiami Władimira

Magdalena Figurska, 15.03.2014
Czytałam kiedyś w prasie, że pewien starszy człowiek, któremu spalił się dom, zdążył z niego wynieść jedynie album ze zdjęciami. Był dla niego ważniejszy od pieniędzy, odzieży, jedzenia  i innych materialnych dóbr, dlatego schował go pod koszulę i wyniósł z płonącego domu.  Póżniej mówił, że radość z uratowanego życia jest dla niego niczym w porównaniu z uratowaniem rodzinnych zdjęć, które są jego życiem - najważniejszym, najintymniejszym, bo otwierającym  drzwi do jego domu i zatrzymanymi w kadrze wspomnieniami młodości i ludzi, którzy byli dla niego ważni, i choć już ich nie ma, żyją, póki istnieją zdjęcia. Kto z nas nie lubi oglądać zdjęć? To przecież najpiękniejsza podróż w przeszłość, o której mamy świadomość, że  nie wróci, bo czas mija, zmieniają się ludzie, otoczenie, obyczaje, nawyki. Ale pamięć pozostaje i ona jest esencją życia, zamrożeniem czasu, wydarzeń, uchwyceniem ważnej dla nas chwili, która się nie powtórzy.

Ale jest i druga, ciemna strona zatrzymania chwili w kadrze. Bo obiektyw, rejestrując zarówno osobiste, jak i narodowe zdarzenia, potrafi  być bezlitosny. Jednakowo uwiecznia odwagę i strach, niezłomność i służalczość, wielkość i małość, bohaterstwo i zdradę, prawdę i manipulację. Niejeden pewnie bohater zdjęcia modliłby się dziś o pożar, by świadectwa jego upadku nie ujrzały światła dziennego. Choć, przy współczesnych możliwościach technicznych, każdy upadek można przekuć w cnotę i świetność, a każdą porażkę w sukces. Tak postępowali realizatorzy peerelowskiego cotygodniowego Magazynu Polskiej Kroniki Filmowej, sterując społeczną świadomością i narzucając ideologiczną propagandę ludowego ustroju. Dzisiaj to zdecydowanie prostsze, ale wtedy też dawano radę. Cały ekran wypełnia twarz młodej dziewczyny. Pochylona nad kartką papieru podpisuje jakiś dokument. „Genowefo Marcinkowska – głos lektora działa jak balsam na uszy widzów - czy wiesz, co oznacza twój podpis? Tyś nie zapomniała. To było zaledwie pięć lat temu. Pięć lat temu skończyła się wojna”. Młoda robotnica właśnie złożyła podpis pod apelem o pokój i zakazem użycia broni atomowej. Kolejny kadr to postać Stalina na placu Czerwonym w Moskwie, który  odbiera wielką defiladę wojskową. I głos lektora: „Nas jest miliard wobec garstki dolarowych krwiopijców. Przewodzi nam Związek Radziecki, obrońca ludzkości, pogromca zbrodniarzy. Na drodze podżegaczy wojennych stoi niezwyciężona siła”.

Sowietyzm w III RP się nie skończył. I Genowef Marcinkowskich różnej płci jeszcze sporo. „Niech żyje Stalin” zastąpiono hasłem „niech żyje Putin”, prezydenta Kaczyńskiego krytykowano za jego patriotyzm, za to, że tu był, a tam nie, że milczał, że zabierał głos w sprawie Rosji okrzyknięto go anachronicznym rusofobem, wyszydzano za skłócanie z „narodem rosyjskim”, a później, po katastrofie smoleńskiej, nienawiść przelano na Jarosława, który uniemożliwiał reset, sypał piachem w szprychy bratniej przyjaźni i wymachiwał szabelką odziedziczoną po bracie. Funkcję komunistycznych kronik filmowych, przejęła publiczna telewizja i stacje komercyjne, bliskie propagandzie Russia Today oraz prasa i jej „resortowe dzieci”, które nie co tydzień, ale codziennie, całą dobę, karmią nas kłamstwami słów i obrazów, które co rano możemy oglądać też w wydaniach internetowych. Te, które są świadectwem hańby, tkwią głęboko schowane, choć dla potomnych powinny doczekać się swojego Muzeum Zdrady III RP: Michnik, Wałęsa, Kwaśniewski, Kiszczak chlejący wódę w Magdalence, zbrodniarz Jaruzelski jako prezydent „wolnej” Polski, tryumfujący w sejmie obalacze demokratycznie wybranego rządu Jana Olszewskiego,  Kwaśniewski zataczający się na grobach w Katyniu, premier Tusk przechadzający się po molo pod rękę z Putinem, imię Lenina nad stocznią gdańską, premier Tusk przybijający „żółwika” z Putinem, Lech Wałęsa nad łóżkiem Jaruzelskiego, czy zdjęcia poległych w katastrofie smoleńskiej, deptane pod Pałacem Prezydenckim butami policjantów, esbeków w mundurach ochrony i rozwydrzonych bojówek Palikota.

Ale te zdjęcia, niestety, niewielu interesowały; może małą garstkę rzetelnych dziennikarzy i kilku blogerów. Reszta uważała je za wrogą propagandę PiS i Gazety Polskiej, czyli „smoleńskich wariatów” (określenie R.Mazurka), którym nic się nie podoba, nawet nasza wolna III RP, a teraz postanowili  politycznie zagospodarować katastrofę smoleńską. Tylko już nic nie zostało do zagospodarowania, bo wszystko rozkradzione, nawet teczki zamiast w IPN nadal w Moskwie, podobnie jak oryginały czarnych skrzynek i wrak tupolewa. Ale prawicowy plankton wierzy, że przy pomocy brygad sieciowych, a nawet błędów ortograficznych na plakatach, Kaczora da się pokonać, a wynalazek fotografii będzie w tym pomocny.  Rozpoczęła się więc wojna na zdjęcia, a nawet całe albumy, w których udział biorą, obok niedouczonych gimbusów, szkolonych przez WSI, paru sprytnych publicystów lansujących się na endecji, a także stare, nietykalne, bo zadaniowane wygi, z  chrapką na mandat eurodeputowanego. Tamte zdjęcia hańby III RP nie mają dla nich takiej wagi, jak fotografie wyszydzanego prezesa, któremu w Gruzji „strzelano na wiwat” i który na Ukrainie fotografuje się z banderowcami, czyli  popiera mordy UPA, podobnie jak jego brat, śp. Lech Kaczyński, który na obchody rocznicy rzezi wołyńskiej wysłał prof. Legutkę. Czyli zdrajca. A więc obśmiać, okpić i w żadnym wypadku nie wspomnieć o liście prezydenta Lecha Kaczyńskiego do organizatorów i uczestników XV Światowego Zjazdu Kresowian w Częstochowie, w którym  dwukrotnie użył słowa „ludobójstwo”. Ale jego następca, prezydent Komorowski, uczestniczący w 70. rocznicy rok później, krytyce nie podlegał, choć o ludobójstwie nie wspomniał, tylko o niewyobrażalnej tragedii. Za to lubi ściskać ręce zdrajców, rzekomo nawracając ich na demokrację, jak we wrześniu 2012 roku, gdy przy okazji sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ, uścisnął dłoń Janukowyczowi i na korytarzu budynku ONZ udzielił mu lekcji wolności słowa. Tymczasem w Polsce zapadł wyrok w procesie twórcy portalu antykomor.pl. Roberta Frycza, który został uznany za winnego znieważenia prezydenta i  skazany na karę roku i trzech miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania 40 godzin prac społecznych miesięcznie.

Chciałoby się rzec za Fredrą: „znaj proporcje, mocium panie”, bez których i historia, i polityka jest manipulacją. Bo czy popierając walkę o wolność Ukrainy popiera się rzeź na Wołyniu? Przecież to absurd i bzdura, bo UPA już nie istnieje, a NKWD tak i zabija swych przeciwników na całym świecie.  Postawa więc zaciekłości nie tylko pozbawia rozumu, ale i może sugerować to, o czym napisał profesor Andrzej Zybertowicz lub to, co intuicyjnie, ale celnie odczuła Agnieszka Romaszewska. Zrozumiał to nawet premier Tusk, kiedyś zwolennik resetu, który dziś nie tylko wcisnął się w buty Prawa i Sprawiedliwości, obalając ostatnie bastiony kagiebisty, ale i  próbuje zawłaszczyć  album śp. Lecha Kaczyńskiego, wciska swoją fotkę obok prezesa, kreując się na męża opatrznościowego. Najwyższa więc pora, by usunąć swoje zdjęcia z albumu Putina, bo nawet rząd i towarzystwo z Czerskiej na tego konia już nie stawia. Prócz czerwonej TVP Info, która nadal eksponuje fotki resortowych synów WSI, piewców Putina, którym średnio udał się zabieg  skłócenia Polaków z Ukrainą. Jeśli zrozumieją to ci, którzy nadal bezmyślnie wklejają te swoje pozowane, banalne i kłamliwe zdjęcia i vlepki, którzy  z białego orła zrobili czarnego ptasiora, z Janka Bytnara działacza ONR, a do PE wystawiają człowieka,  który robi im obciach portalem „Polacy popierają rosyjski Krym”, to nie trzeba będzie oczekiwać pożaru, by spalił tę hańbę.
 
Opublikowano w "Warszawskiej Gazecie"
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2278
Magdalena Figurska
Nazwa bloga:
Słowa w sosie ostro gorzkim
Zawód:
filolog
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 138
Liczba wyświetleń: 660,436
Liczba komentarzy: 702

Ostatnie wpisy blogera

  • Dyplomatyka i Łowy
  • Jak wykręcić numer „dobrej zmianie”? 
  • Piraci z Manhattanu

Moje ostatnie komentarze

  • Witam, specjalnie nie panowałam nad złagodzeniem słownictwa. Tak wyszło. Kobieca delikatność? Nieraz dosadne słowa szybciej trafiają do czytelników. Specjalnych złudzeń już też nie mam, a apel "…
  • Myślę, że to nie Błaszczakowi przeszkadzali. Jeśli on sam przywróci Kraszewskiemu dostęp do info tajnych, to będziemy wiedzieć wszystko. A w sondaże nie ma co wierzyć. Kto płaci, ten wymaga.…
  • Przejdzie, choćby przez przekorę HGW, która da im zgodę.Ale to już będzie inny marsz, niż ten, sprzed roku.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Dyplomatyka i Łowy
  • Piraci z Manhattanu
  • „Pamiętaj, dla kurwów nie śpiewaj!”

Ostatnio komentowane

  • , Paweł Rabiej  utrzymywał dobre relacje z Piotrem P.  :-) dobre a co na to Jaruś Duck .Myślę ,że WSI mając ich fajne nagrania może trzymać ich za lejce .Chorych na tą chorobę można dowolnie…
  • Dark Regis, Słusznie. Za szybko leciałem na obiad :) Już poprawiłem.
  • Dark Regis, Sprawa senatora Koguta jest o dziwo i paradoksalnie traktowana jako zdrada ideałów "dobrej zmiany", bowiem wiemy jak oceniono dużo gorsze wyskoki Piniora, jak wożą się z Burym, jak wygląda osądzanie…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności