Pomyliło się, oj pomyliło panu posłowi Głogowskiemu Tomaszowi! Aż sobie nieszczęśnik uzurpował prawo pouczania innych, co katolickie i co patriotyczne. Podobno władza czyni takie rzeczy z ludźmi i niewielu jest mocnych, którzy nigdy nie zaczną sądzić, że są równi słońcu. Niech tam. Czytać hadko.
Pisze pt. Głogowski w ataku swej uzurpacyjnej wyniosłości nienawistne słowa przeciw „Katolickiemu (!?!?!) Stowarzyszenie Dziennikarzy” (tak w oryginale) i nazywa zdarzenie „profanowaniem symboli narodowych”, wzywając prokuraturę do pilnego działania.
Swoją drogą, sam życzyłbym sobie pilnego działania prokuratury, którego skutki zapewne bardzo zaskoczyłyby posła Platformy O., aktywnego szczególnie na polu jakże postępackiej europejskości, forsowanej przez jego bandę bez zważania nawet na łamanie konstytucji. Choć z drugiej strony, za bliskim mu ideowo komuchem Haskiem powiem, że im tam ich będzie więcej, tym dla nich lepiej, bo im tam będzie weselej. Co tam zresztą „życzyłbym sobie”. Ja się tego spodziewam i tego właśnie wymagam jako praworządny obywatel; czy to za sprawą tej prokuratury, czy też za sprawą kolejnej i z cokolwiek innym udziałem obecnej.
Ale wróćmy do zdjęcia, o którym mowa. Zacznijmy od „!?!?!?” katolickości wyróżnienia dla tego obrazu. Nie wydaje mi się, by pt. Głogowskiemu umknął charakter tej obscenicznej ekspozycji – nazwijmy go po postępacku „genderowy”. Jestem nawet przekonany, że jest dokładnie przeciwnie: pt. Głogowski wzwodzi się właśnie dlatego, że w konfrontacji „genderowego” symbolu z symbolem polskości ciepłe uczucia Głogowskiego wywołuje płonący estetyczny potworek. Wypowiedź (katolickiego – panie „!?!?!?” Głogowski) Episkopatu Polski na temat ideologii, którą na zdjęciu symbolizuje właśnie likwidowana, postawiona naprzeciw kościoła tandetna plastikowa tęcza, nie pozostawia wątpliwości: „Ideologia gender stanowi efekt trwających od dziesięcioleci przemian ideowo-kulturowych, mocno zakorzenionych w marksizmie i neomarksizmie, promowanych przez niektóre ruchy feministyczne oraz rewolucję seksualną. Genderyzm promuje zasady całkowicie sprzeczne z rzeczywistością i integralnym pojmowaniem natury człowieka”.
Dla mnie, człowieka prostego, który zgadza się z powyższym w pełni, zaradzenie tej wszetecznej demonstracji jest czynem godnym pochwały i miana patriotycznego. W moim, człowieka prostego pojęciu my Polacy jesteśmy – jeśli nawet niektórzy (jak pt. Głogowski) nie katoliccy – to z katolicyzmu wyrośli. Pan Głogowski stoi jednak najwyraźniej po przeciwnej stronie. Pan Głogowski ubliża mi, twierdząc jakoby zakończenie obrazy moich uczuć religijnych zasługiwało na ściganie przez prokuraturę, bo to jego zdaniem działanie „bandytów hańbiących polską flagę, przy okazji chuligańskiego występku”.
Trzeba mieć czelność, by się zabierać za cenzurowanie katolickości Episkopatu, dowodząc zresztą w ten sposób słuszności kolejnego pasażu z cytowanego listu: „Niebezpieczeństwo ideologii gender wynika w gruncie rzeczy z jej głęboko destrukcyjnego charakteru zarówno wobec osoby, jak i relacji międzyludzkich, a więc całego życia społecznego”. Czego Głogowski dał właśnie ilustratywny przykład, najwyraźniej dostrzegłszy na zdjęciu, którego nagrodzeniu tak buńczucznie się sprzeciwia, coś, o czym piszą biskupi: „Polacy sami odrzucą proponowane im utopijne wizje” stanowiące „niebezpieczeństwo i zagrożenie nie tylko dla rodziny, ale dla naszej Ojczyzny i całej ludzkości”. Czy to wystarczy pt. Głogowskiemu, by sobie uświadomić, dlaczego na zdjęciu jest Polak z polską flagą? Czy też skłonny będzie raczej uznać, że to Episkopat, a nie on sam jest na bakier z katolicyzmem?
Pan Głogowski dobrze czyni, ujawniając się i deklarując swą afiliację z – zacytuję raz jeszcze – utopijną wizją, zagrażającą nie tylko naszej Ojczyźnie, ale i całej ludzkości.
Głogowskiego pojmowanie polskości i własnej roli w polskim parlamencie powinni bezwględnie zapamiętać wyborcy z Gliwic i całego Śląska, zwłaszcza że w gronie Platformy określanej szyderczo obywatelską nie stanowi on bynajmniej wyjątku.
Tak się obawiam. Nie sądzę, by wyborcy zdawali sobie sprawę, na jakiego to pana oddają głos.
Z RAŚiem PO współpracuje, więc musiałby zadenuncjować sam siebie. Ja wiem: byłoby z czego, ale się nie spodziewam.
Pozdrawiam