Co to od paru dni dzieje się w Kijowie, Lwowie, na Ukrainie! Setkami tysięcy przyszli i stali mimo zimna. Rozpędzili ich policją, poranili, ale oni znowu tam są. Chcą swego, demonstrują. Coraz ich więcej.
1989 rok. Myśmy puszyli się „pierwszym niekomunistycznym premierem Mazowieckim”, a Niemcy po obaleniu muru siedzieli dzień i noc pod archiwami Stasi i nie pozwolili ich spalić. Sterowani podobno Węgrzy milionem manifestantów wymusili po 31 latach pogrzeb Imre Nagy`a i wolne wybory. Czesi aksamitną rewolucją wymusili Havla na Hrad i lustrację. Co pomniejsze narody sąsiedzkie też. Lustrację zrobiła maleńka Macedonia, dziś wznawia śledztwo w sprawie zamordowania prezydenta w katastrofie lotniczej. Ich prezydenta, naturalnie.
A my co? Że nic, to przesada. Ale demonstracja nie może trwać dłużej niż do wieczora, bo pociąg, bo Duda, bo kolacja, bo jutro do pracy, bo Święta, bo karp... A ten zaczadzony chłopiec, którego tak długo wozili po Polsce, aż umarł? Nie pierwszy zresztą i na pewno, na pewno nie ostatni. Ilu nas siedzi tam pod szpitalem, prokuraturą, NFZ-em, pod radą gminy?
Polacy, co się nam stało? Naprawdę nic?
Komentarz opublikowany we wtorek, 3 grudnia 2013, w Gazecie Polskiej Codziennie.
Dziś zamieszczono podobny w treści na wpolityce.pl, innej autorki.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2507
po prostu ...zostaliśmy mentalnie wykastrowani
w tym by wykonać parędziesiąt telefonów do krewnych i znajomych mających ten sam poględ na jakąś sprawę i wraz z nimi wydrukować ulotki, założyc grupę na facebooku, przygotować szturmówki etc...... po czym wykonac następnych juz nie dziesiątki, ale tysiące telefonów, esemesów i maili do znajonych znajomych i ruszyć z posad bryłę świata.
Dlaczego oczekuje Pani tego od innych, co sama może zrobić?
A skad Pan wie, co ja robię?
że tylko Pani i Tusk pomyśleliście o tym samym. Na wieść o wydarzeniach na kijowskim Majdanie Pani napisała do gazety, a Tusk zwołał zebranie gwardii, policjantów i psów. Oni tam, zupełnie zaskoczeni i zdezorientowani czekali na nas, czekali, że po nich idziemy - nie wiedzieli tylko którędy idziemy. I się na nas, na całym społeczeństwie, zawiedli.