Marsze, marsze...Wolność zgromadzeń gwarantuje Konstytucja. Jak konstytucja w PRL, ale tamta miała zamydlać oczy naiwnym z Zachodu.
Więc w RP, nawet III RP, mamy prawo gromadzić się, iść w marszach i pochodach, z chorągwiami, a nawet z pochodniami, chociaż matuzalemom kojarzy się to z hitlerowskimi Niemcami. Zgłoszenie marszu czy demonstracji to tylko lokalny przepis porządkowy, a zachowanie porządku i przepisów prawa to zwykły obowiązek.
A władza chce nam ograniczyć nasze prawa. Zakaz zasłaniania twarzy jest wg mnie słuszny, trasę można by negocjować. Warto jednak zauważyć, że jest niewiele podstaw do zaostrzeń prawa, choć część mediów drze szaty i kłamie. Po Marszu 11.11.13 aresztowano jedną (!) osobę, kilkanaście ukarano za przeklinanie policjantów. Odnotowano 4 niewielkie incydenty. Można by ograniczyć prawo do marszu skazanym za chuligaństwo. Ale nie można zakazać ani ograniczyć prawa do manifestacji całym grupom. A na to się zanosi, choćby gdy prokuratura stawia, jak ostatnio, zarzuty za „nielegalne zbiegowisko”, gdy zatrzymani uczestniczyli w legalnej demonstracji. I to wszystko przy gorącym poklasku rządowych mediów.
Mamy prawo cieszyć się z Polski i żądać swego.
Tekst ukazał się we wtorek, 26 listopada 2013 w Gazecie Polskiej Codziennie.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1643