Świat mitów, utworów swoistej wyobraźni starożytnego świata, był nie tylko odpowiedzią na zagadkę bytu; przede wszystkim próbował uczynić człowieka szczęśliwym. Uporządkować chaos, nazwać to co niejasne, tajemnicze, nierozumiałe, niosące niepokój i lęk. Nazwać zbiorowe emocje i oswoić zło dla dobra i szczęścia całej ludzkości.
Myślenie mityczne, oparte na zbiorowych emocjach, występuje również w czasach nowożytnych. Gdy pomija się fakty naukowe czy historyczne, a do głosu dochodzą partykularne interesy jednostkowe, egoizmy narodowe, rasowe czy religijne, uniwersalne myślenie o zbiorowym szczęściu zastępowane jest działaniem dla dobra wąskiej grupy różnorodnych interesów. Narracja staje się propagandą, a biznes – jej celem.
W ideologii faszystowskiej i komunistycznej tworzono różne mity socjopolityczne, które miały oddziaływać na świadomość społeczną w sposób irracjonalny, odwołujący się do zbiorowych emocji, jak mit o nadczłowieku, mit o wyższości rasy nordyckiej czy wroga klasowego. Choć nie wiązały się z wierzeniami religijnymi, jak w starożytności, stworzyły nową „religię” – totalitaryzm, służący całkowitemu podporządkowaniu społeczeństwa przez władze, kształtowaniu jego zachowań i przeświadczeń społecznych za pomocą kontroli, inwigilacji i propagandy.
Propaganda miewa też wymiar polityki globalnej, staje się instrumentem walki między różnymi ustrojami w skali międzynarodowej, organizacjami, korporacjami, związkami. To, czego obecnie jesteśmy świadkami w wielu dziedzinach życia dowodzi, że współczesna mitologia nie rządzi się dobrem społeczeństw, choć jej twórcy, podobni władcom totalitarnym, przyjmują rolę dobrego wujka, który chce ocalić świat, a przynajmniej deklaruje ocalenie i pomoc. To nowa forma totalitaryzmu ekonomicznego, w którym wynalazki i odkrycia nie są tworzone na potrzeby ludzkości, nie służą rozwiązywaniu problemów ani nie są przejawem intelektualnego wysiłku twórczego. Są za to źródłem biznesu, czyli ogromnych zysków choć niekoniecznie pomagają tym, do których są adresowane. A co najsmutniejsze, wykorzystują strach, jako element propagandy do realizacji własnych celów.
Bo czego najbardziej obawiają się współcześni? Dwóch rzeczy: chorób i kataklizmów, które mogą zagrozić ich życiu. I już na tych dwóch filarach można stworzyć permanentny biznes, który jak perpetuum mobile – będzie trwał do końca świata. Tak jak choroby czy kataklizmy. Potrzebny jest tylko ktoś, kto wymyśli problem, wyprodukuje rozwiązanie i maszynka do produkcji pieniędzy rusza. Gorzej, gdy szalony kreator nie zabierze do grobu tajemnicy własnego mitu i, jak amerykański psychiatra, profesor Leon Eisenberg, zwany „ojcem” ADHD, wyjawi, że to zwykła fikcja, wymyślona na życzenie koncernów farmaceutycznych, które zgarniały olbrzymie pieniądze za faszerowanie dzieci chemią. Bo ADHD-owców przybywało, leki doskonale się sprzedawały, a profesor miał wiele wspólnego z dopuszczaniem leku na rynek.
Na zbiorowym strachu najlepiej zarabiają ubezpieczyciele, lekarze i koncerny farmaceutyczne, ale też całe państwa, które przy pomocy fikcyjnego, wymyślonego apokaliptycznego mitu, manipulują ludźmi, wprowadzając terror zagrożenia medialnie go potęgując. Najpierw wymyślono dziurę ozonową, archetyp biznesu globalnego, udowadniając, że tworząca się na biegunie południowym strefa mniejszej niż zwykle warstwy ozonu, to nie efekt procesów chemicznych zachodzących w wyższych partiach atmosfery, lecz skutek korzystania z gazów zwanych freonami. Aby ratować dziurę ozonową podpisano liczne porozumienia i narzucono stosowanie tajemniczych „zamienników gazowych”. Biznes jednak okazał się mało dochodowy, bo ile można promować czyjś gaz, producentów lodówek czy zarobić na kremach z filtrem. Dano więc spokój i przystąpiono do straszenia ludzkości dwutlenkiem węgla. Mit, wspólnego autorstwa polityki i biznesu, nazwano „globalnym ociepleniem” i uczyniono z niego nową, świecką religię, na której postanowiono zarobić. Szamanem wybrano niedoszłego prezydenta USA, dziennikarza i politologa Al Gore`a, który w swej prezentacji dowodził, że przemysł, czyli świadoma działalność człowieka, wywołuje zmiany klimatu, więc trzeba opodatkować ludzkość, która niszczy matkę Ziemię. Choć badania wskazują, że globalne ocieplenie w wielu miejscach na Ziemi nie występuje, a w perspektywie dwóch dekad doszło wręcz do stabilizacji średniej temperatury, jej twórca otrzymał nagrodę Nobla w kategorii „nauka”. I tak to ciemnogród stał się elitą nauki, która na ogłupianiu ludzkości poprzez strach, rozpoczęła zaciętą walkę o światowe miliardy i bogactwa naturalne, nie rezygnując nawet z działań zbrojnych. Jak pisze Tomasz Teluk, doktor filozofii i dziennikarz, w swej książce „Mitologia efektu cieplarnianego”: „Jest to ideologia bazująca na neomarksistowskim dążeniu do zniszczenia przemysłowej cywilizacji zachodu, a także na przekonaniu, że człowiek jest szkodnikiem niszczącym środowisko naturalne”.
Manipulacja ludźmi dla zysku, ten prawdziwy terroryzm XXI wieku, przybrał formy ogłupiania ludzkości za pomocą nakazów, zakazów i propagandowych akcji. Sianie strachu przed kolejnymi odmianami wirusa grypy, dla zysku ze szczepionek, nakaz wymiany żarówek na „oszczędne” i „ekologiczne”, które pochłaniają o 10% więcej energii i wg niemieckich testów laboratoryjnych okazały się niebezpieczne dla zdrowia, bo wydzielają opary rtęci nawet gdy są wyłączone, czy sztucznie napompowane bzdury, ryzykowne dla systemu energetycznego typu: „Wyłącz prąd na godzinę, uratuj Ziemię”. Fałszywki ekologów” o ocieplającym się klimacie nie da się podtrzymać tym bardziej, że część danych naukowych, na które powoływał się ONZ-owski IPCC została sfałszowana, co wykazał gigantyczny skandal naukowy zw. Climategate. Zmiany klimatu są procesem naturalnym i cyklicznym, a wydzielane do atmosfery CO2 nie ma istotnych konsekwencji dla klimatu. Na Ziemi występuje niedostatek dwutlenku węgla, gazu, który jest niezbędnym składnikiem odżywczym roślin, dlatego ograniczanie emisji przemysłowych C02 za wszelką cenę jest pozbawione logicznego sensu.
W zeszłym roku zdecydowano o przedłużeniu protokołu z Kioto, jednego z najbardziej kuriozalnych dokumentów w historii dyplomacji i stosunków międzynarodowych. Powstała w 1992 r. umowa zakłada bowiem zmianę jednego z parametrów światowego klimatu na skutek porozumienia politycznego, którą podpisało część krajów widzących w tym szansę na biznes. A niedowiarkom powierza się kolejną akcję propagandową, promocję szczytów głupoty, zwanych klimatycznymi, by zmiękczyć ich stanowisko pochwałami za organizację. Nie bez powodu wybrano Polskę, bo nie mamy już prawie niczego, a na to, co zostało, nałożono nam ograniczenia. Teraz czas na likwidację kopalń i zakaz palenia węglem. Próżno było spodziewać się, że warszawski szczyt COP19 za 100 milionów zł przyniesie jakież rozwiązania. Nawet minister Korolec w to nie liczył, ale codziennie przeprowadzal ankietę zadowolenia uczestników. Wyszła pozytywnie. Uczestnicy chwalili oryginalne miejsce oraz miłą i przyjazną obsługę. Na żadne negocjacje nikt nie liczył. Hipokryci pobawili się za nasze pieniądze, trochę skorzystała ministra Mucha, poszumieli ekolodzy na dachu Ministerstwa Gospodarki, dowartościował się kolejny, marny minister.
I w taki oto piękny sposób zakreśliliśmy koło od antyku do współczesności. Z jedną małą różnicą. Punktem wyjścia dla starożytnych był chaos; my, na chaosie skończyliśmy.
Tekst opublikowany w "Warszawskiej Gazecie"
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2505
Cytat: W ideologii faszystowskiej i komunistycznej tworzono różne mity socjopolityczne, które miały oddziaływać na świadomość społeczną w sposób irracjonalny, odwołujący się do zbiorowych emocji, jak mit o nadczłowieku, mit o wyższości rasy nordyckiej czy wroga klasowego.
*** tworzenie mitow o herrenrasse, etc. nie ma nic wspolnego z faszyzmem, to jest nacjonalsocjalizm, nazim, rozniacy sie ideologicznie od komuny tylko kolorem.
Komunisci od dawna probuja zastapic pojecie nacjonalsocjalizmu na faszyzmem.
Niestety, z olbrzymim powodzeniem, jak widac.
Faszyzm to dyktatura polegajaca na kontroli zycia w panstwie przez panstwo.
Nie jest miedzy innymi rasistowska.
I tak Zydzi nalezeli do kregu przyjaciol Mussoliniego i nie obawiali sie o swoja przyszlosc.
Sytaucja zmienila sie zasadniczo po zastapieniu faszyzmu Mussoliniego przez niemiecki, hitlerowski nacjonasocjalizm, nazim.
Niemiecki socjaldemokrata Schumacher bardzo dobrze zdefiniowal komunistow.
"Komunisci to na czerwona polakierowani nacjonalsocjalisci"
Moim zdaniem celem opisywanych przez Panią manipulacji jest władza. Pieniądze są narzędziem. Jednak zawsze budzi dylemat czy najpierw jajko, czy najpierw kura.
Trzecia uwaga
Nazwijmy po imieniu ekonomiczne totalitaryzmy, o których Pani pisze. Są to makroekonomia Keynesa i idea państwa opiekuńczego.
P.S. Nie do końca rozumiem postrzeganie przez Panią pojęć zysku i biznesu. Rozumiem pejoratywny kontekst ich użycia w konkretnym kontekście wynikającym z totalitaryzmu, który wypacza ich sens, ale trzeba pamiętać, że są to neutralne pojęcia tak samo jak grawitacja i Ziemia albo wyporność i żegluga.