Jeżdziło już po nas wielu kuglarzy
- łupiło Polskę na pstrym koniu -
lecz oni wszyscy byli cieniasy
przy obecnym: Łysym Gamoniu.
Rodziny lemingów orgazmu dostają,
w czasie każdego przedstawienia;
jak mu te kule w rękach śmigają!
- kopary im opadaja ze zdziwienia.
Popatrz Hana na kul piękne kolory;
każda w innym odcieniu czerwonego,
gdy nimi żongluje, to wymyśla wzory
dla bezpieczeństwa budżetu naszego.
Te kule - wrzeszczy do nich Łysy Gamoń,
to nic innego jak wasze własne portfele,
gdy skończę to mistrzowskie żonglowanie
w każdej wam kasę znacznie powielę!
Wlepiają lemingi gały w Gamonia Łysego,
nawet ich dzieci nie chą iść teraz na siku;
aż tu nagle bez powodu, ni z tego ni z owego,
coś zbiło naszego żonglera z tzw. pantałyku.
To ryży klaun, jego kumpel wyjrzał zza kulisy,
zabrakło mu pudru - wyglądał jak z mogiły -
tak się go przestraszył nasz mistrzunio Łysy,
że kule mu wypadły i wszystkie się rozbiły.
Tysiąc lemingów na widowni zaniemówiło
- Łysy Gamoń się schował za dużym lustrem -
a oni się gapili, jakby to do nich nie dochodziło:
rozbite kule na scenie były w środku puste.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2804