Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Wezwanie do szefa Oddziału Warsz. SDP

Teresa Bochwic, 19.06.2013
Wzywam kol. Grzegorza Cydejkę, szefa zarządu OW SDP, do usunięcia z Apelu zniesławiającego mnie (i jak sądzę, Krzysztofa Skowrońskiego, o czym dalej) sformułowania, jakobym była „finansowana przez partię polityczną PiS”. Sformułowanie to, którego jedynym źródłem była skrótowa informacja w nieprofesjonalnym artykule Wielowieyskiej, którą kol. Cydejko lekkomyślnie przyjął, narusza moje dobra osobiste. Wydałam oświadczenie w tej sprawie, zaprzeczając informacjom „Wyborczej”, a ta zamieściła natychmiast jego część w trybie sprostowania (numer z 15.06.2013, str. 4 głównego wydania). Rzecznik dyscyplinarny SDP kol. Jacek Wegner także skrytykował apel zarządu OW, jako kwalifikujący się do sądu dziennikarskiego, o czym jeszcze pomyślę. Żadnych pieniędzy od PiS nie „dostaję”, o jednorazowej sprzedaży praw autorskich, gdy nie byłam jeszcze w ZG SDP, pisałam w oświadczeniu.
Nieprofesjonalizm artykułu „Wyborczej” o finansach partii politycznych, który stał się źródłem nieporozumienia. Widać go w niestaranności (celowej stronniczości?) załączonych w „Wyborczej” tabelek. Moje nazwisko pojawiło się w kontekście następującym. Napis nad tabelką: „ciekawi ludzie”, którzy „dostają z partyjnych kas”, na dole „Po kilka tys. zł” i m.in. moje nazwisko. Krótko mówiąc, insynuacja, że stale dostaję po parę tysięcy od PiS, może co tydzień, może co miesiąc. Także styl artykułu miał specyficzny wydźwięk. Wielowieyska używała w odniesieniu do innych osób słówka „wziął” zamiast „otrzymał zapłatę”, przez co w języku polskim zwykle rozumie się branie łapówek, jałmużny. Słówka „dostał”, rozumianego zwykle jako dar, darowizna. Użyła określenia „dostają”, którego tryb sugeruje stałe uposażenie, bez określenia, za co.
No cóż, skoro gazeta decyduje się na takie gierki – jej sprawa. Kiedyś wicenaczelny „GW” wyjaśniał „Rzeczpospolitej”, że Gazeta nie podpisała żadnych kart etyki mediów i nie widzi powodu, by ich dochowywać. Nie jest jednak tylko prywatną sprawą autora i gazety złamanie orzeczenia Sądu Najwyższego. Wprowadził on obowiązek kontaktowania się dziennikarza z osobą, o której się pisze, szczególnie na tak wrażliwy społecznie temat. Wielowieyska nie kontaktowała się ze mną.
Zarząd OW SDP, którego jeden z członków chętnie fotografuje się jako działacz partii Palikota, najwyraźniej ledwie rzucił okiem na artykuł w „Wyborczej” i już wystosował do nas Apel o ustąpienie. Bez telefonu do nas, bez wysłuchania co mamy do powiedzenia, powielił fałszywą informację, wydając publiczny wyrok na mnie i prezesa Skowrońskiego. Nie dziwię się zresztą – po to insynuacja jest zręczna, by wyglądała na prawdę, i spełniła swoją rolę. Nie grzeszy ten dziwny tryb postępowania ani koleżeństwem  ani znajomością statutu SDP.
Wielowieyska uważa, że sprawa jest prosta: „pobierasz wynagrodzenie od partii, ujawnij to”. Przychylają się do tego zdania komentatorzy pod Apelem OW SDP. Ale co właściwie miałam ujawnić w sprawie pieniędzy i komu? Że różne instytucje czasem płacą mi za jakąś ciężką robotę, nawet jeżeli nie one ją zamawiały? Mam to szczęście, że zwykle rozliczam 10-12 PIT-ów. Jednak kogo obchodzi, skąd czerpię dochody, dopóki płacę podatki? Akurat PiS zrobił to raz. A gdyby nawet uznać, że odprzedanie praw autorskich to „pobranie wynagrodzenia” – nastąpiło ono PRZED moim wejściem do Zarządu Głównego, co zresztą nie jest wymagane przez statut SDP. Czy jest przewidywany jakiś okres karencji? A gdybym je odstąpiła miesiąc wcześniej? A rok wcześniej? Nie, Zarząd Oddziału Warszawskiego nie bawił się w subtelne rozróżnienia. Teraz, wczoraj, dawno – nie ma różnicy. 
Trzy wersje statutowego ograniczenia udziału członków SDP w życiu stricte politycznym, nawet ta najłagodniejsza, zostały odrzucone na walnym zjeździe SDP w Kazimierzu w październiku 2012. Bobiński nie musi się martwić o swoją działalność polityczną. Koledzy nie widzieli w tym problemu. Dlaczego? Także dlatego, że dziesiątki naszych członków pracują dla kogo się da, dla biuletynów reklamowych, partyjnych, i absurdalne ograniczenia pozbawiłyby ich w rezultacie pracy. Kiedyś się np. wymagało, żeby dziennikarz nie zajmował się reklamą, nie pospolitował w tabloidach, wydawnictwach promocyjnych wciskających ludziom chłam, w biuletynach partyjnych. Teraz nawet nikt o tym nie wspomni. Trzeba jakoś żyć.
Śmiech pusty mnie ogarnia, gdy słyszę pouczenia moralne ze strony osób, które świetnie funkcjonowały w PRL, w cenzurze, w obrzydliwych propagandówkach peerelowskich w stanie wojennym, jak rozliczają każdą cudzą złotówkę, jak ze smakiem obracają słówko „dostaje”, „wziął”. Czysta projekcja, nie umieją ani inaczej żyć, ani pojąć, że ktoś może żyć bez lizania złotych butów pana. Oni brali, nie od podatnika, ale od totalitarnej władzy, dostawali swoją dolę z tortu, zbudowanego na łzach i krzywdzie wywłaszczonych. Dziś cudze sumienie budzi ich po nocach. Dostał. Wziął. A ile podatnik wydał na kanapki na „jajeczku” wielkanocnym w Sejmie? A np. czy wypicie kawy i zjedzenie ciastka podczas wywiadu z partyjnym bonzą to „finansowanie” przez partię?
Parę słów o Skowrońskim. Skowroński to od lat znacząca postać polskich mediów. Początkowo zdolny oryginalny dziennikarz, odrodził Trójkę radiową, wreszcie zorganizował prywatne radio Wnet, tworząc zdrową konkurencję dla radia TOK FM, finansowanego przez koncerny medialne, popierane dziś przez milionowe reklamy państwowych spółek. Pokazał, co potrafi. Oczywiście, szukał na to środków, radia nie zbiera się na łące, tylko buduje jego drogi potencjał techniczny za prawdziwe pieniądze. Umiał je zdobyć z różnych źródeł, założył spółdzielnię, kołatał do zatroskanych stanem polskich mediów partii i organizacji pozarządowych. Nie oznacza to zależności od jakiegokolwiek z tych źródeł. Kiedyś pewnie opisze nam tę drogę. Nie widać jego zdjęć na zabawach, zlizującego sushi z gołych modelek, pieniądze idą na radio, które informuje, kształtuje świadomą elitę i jest wzorem pogłębionej publicystyki. Delegaci kilku tysięcy członków SDP z całej Polski docenili go, wybrali na prezesa. Po prostu chcieli tu mieć takiego właśnie faceta. I spełnił pokładane nadzieje. Przeorganizował SDP, dzięki czemu co miesiąc oszczędzamy 25 tys. zł. Powstała fundacja, która zbuduje Dom Seniora. SDP będzie drukowało zakazane teksty o lokalnych polskich aferach. Foksal nareszcie ożyło, od miesięcy ludzie walą drzwiami i oknami na liczne ciekawe imprezy, po 3 dziennie.
Tylko Oddział Warszawski, mało widoczny ostatnio jako organizator czegokolwiek, nie może się z tym pogodzić. Umiał zorganizować natychmiastowy apel o ustąpienie dwojga członków ZG. Z buta, z buta. Chcą nas koledzy wzywać do ustąpienia – wasza wola. Ale bez zniesławiania w apelach organów statutowych SDP.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2696
Domyślny avatar

dogard

19.06.2013 14:41

ta cala wielowieyska to zwykla swolocz czerwonej ,rezimowej dziennikarzynki--od zawsze taka byla udecko--komusza i tyle.
tagore

tagore

19.06.2013 19:18

Czy nadal uważa Pani wytoczenie sprawy sądowe GW za niecelowe. tagore
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

20.06.2013 22:53

Dodane przez tagore w odpowiedzi na Ciekawe?

Chyba nic takiego nie twierdziłam, jest proces o sprostowanie - i z tego rezygnuję, bo bez sensu, opublikowali fragment oświadczenia - i jest proces o sam artykuł, rozmawiam z adwokatami, mam na to rok.
Domyślny avatar

nusatez

20.06.2013 08:59

Sądzę,że te kłamstwa i oszczerstwa wywołane są szokiem wynikającym ze zmiany sytuacji po prawej stronie sceny politycznej.Środowiska michnikowszczyzny itp. nie mogą znieść,że złamany został monopol -przecież tylko oni mieli prawo do posiadania dużych pieniędzy obojętne czy z legalnych źródeł,tylko w ich gazetach umieszczano rządowe i inne reklamy,tylko oni mieli prawo do posiadania mediów i tylko oni mieli zawsze,nawet jak kłamali rację.A teraz co się dzieje?! Prawicowi podludzie mają portale internetowe( i są na nich reklamy),pojawiły się nowe gazety i nawet telewizja!To niedopuszczalne! Robią więc to co potrafią,czyli kłamią, ze złudną nadzieją,że uda się przerwać ten katastrofalny obrót wydarzeń.
Teresa Bochwic
Nazwa bloga:
Blog Teresy Bochwic
Zawód:
Sokole Oko
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 589
Liczba wyświetleń: 2,330,143
Liczba komentarzy: 2,793

Ostatnie wpisy blogera

  • O Konkursie Chopinowskim inaczej – rzut oka wstecz
  • Jeszcze raz "Pieśń wigilijna 1951". Uzupełniona
  • Opowiadanie świąteczne, przyda się przed Wigilią

Moje ostatnie komentarze

  • Brawo!
  • Nie znam się, ale przykład wydaje się bzdurny. Szewc nie kupuje KAŻDEJ pary wyprodukowanych u siebie butów 
  • Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Chcieli Europy, wybrali polski los
  • Poradnik męża zaufania wybory samorządowe 2014
  • Gdzie było nieproporcjonalnie dużo nieważnych,wysokie ryzyko

Ostatnio komentowane

  • Teresa Bochwic, Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…
  • Zbyszek, Wydaje mi się, że o awansie do kolejnych etapów decydują punktu i ich średnia ważona. Zwycięzcę wyłania się faktycznie w głosowaniu na najlepszego w finale.Ten konkurs to jest może największa…
  • NASZ_HENRY, .....................Konkursy i zawody służą głównie reklamie i marketingowi produktów!!!😉 Konkurs Chopinowski służy głównie reklamie fortepianów: Steinway, Yamaha, Kawai, Fazioli oraz Bechstein oraz…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności