Kilka lat temu zamieszkałam w śródmiejskim bloku. Był tam bar, i w podwórzu-studni co noc ryczała na cały regulator muzyka. Prośby i groźby nie skutkowały. Ryki z solidnych wzmacniaczy przeszkadzały zmrużyć oko, do piatej rano świątek piątek. Przeszłam się po sąsiadach. Wszyscy mieli tego serdecznie dość, ale sami bali się działać, bo właściciel rozsiewał plotki, że jest z mafii, nie mieli czasu, nie lubili donosić na policję itp. Zrozpaczona, bo właściwie nie moglam pracowac, codziennie niewyspana, umówilam się z kilkoma osobami, że jednak w nocy będziemy dzwonić na policję. Chodziło o to, że nie jedna zwariowana starsza pani, której wszystko przeszkadza, ale więcej osób. Tak zrobiliśmy. Po paru tygodniach i wielu interwencjach policji napisałam oświadczenie, że żądamy usunięcia alkoholu z baru i przeszłam się po podpisy po sąsiadach. Podpisali absolutnie wszyscy. Zaniosłam gdzie trzeba, do urzędu dzielnicy bodajże, i nie czekaliśmy długo. W Sylwestra bar już miał decyzję o likwidacji wyszynku alkoholu. Właściciel obszedł nas, błagając o ustapienie, że to będzie jego bankructwo, ze będzie halasował tylko w soboty, tylko do 24.00. Niestety nikt mu nie uwierzył ani nie przyjął sylwestrowego szampana, który nam ofiarowywał. Rzeczywiscie było to dla niego nieoplacalne i z barem bardzo prędko wyniósł się gdzie indziej. Mieliśmy święty spokój.
Ale to wcale nie koniec.
Za jakiś czas coś w budynku pękło, wylało się czy zapchało, już nie pamiętam. Dopiero zaczynały się wspólnoty i nie mieliśmy tzw. zarządu, ciągle straszyła niewydolna administracja. Wtedy kilkanaście osób wykonało do mnie telefony, żebym cos zrobiła. Podobnie spotkani w windzie czy przy śmietniku. Niektórzy wrzeszczeli na mnie, a parę osób poparło krzyki stwierdzeniem: to pani obowiązek, żeby się tym zająć!
Ten wpis dedykuję wszystkim, którzy uważają, że jak ktoś coś zrobił albo próbuje zrobić, należy mu nie tylko dołożyć roboty, ale i przetrzepać skórę za zaniechania. Szczegolnie panu Heretykowi, który od jakiegoś czasu nęka mnie na blogu Coryllusa, żebym obejrzala 5 tys. filmów na cenionym przez Heretyka portalu i zgłosiła go do nagrody KMN. On sam tego nie zrobi.
Oczywiście, jeden Heretyk czy wspierający go emilian nie czynią ani wiosny, ani zimy.
Ale czy ta postawa czegoś Państwu nie przypomina?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2850
Pozdrawiam
TB