Skauci gżw - gorzkiej żołądkowej wódki...

Kiedy czytam doniesienia o tym jak chłpaki sejmowe z jedynie słusznych partii chcą nam zrobić dobrze w różnych dziedzinach to zawsze zadaję sobie pytanie, jaki numer chcą wywinąć gdzie indziej. Ostatnio palikociarnia i po zabieraja się za reformowanie (ciekawe czemu nie za osobiste reformy tego czegoś co anna grodzka się zwie) Harcerstwa. Pewnikiem podażają z duchem czasu za interpretacją o stosunkach homo pomiędzy śp. Rudym a śp. Zośką. Czy to czerwone bydło nie dość, że kradnie to jeszcze musi plugawić pamięć ruchów i organizacji które mają na koncie walkę o Polskę ?
Może jeszcze harcmistrzem zrobią osobnika zwanego anna grodzka ? A obok stanie producent wódki gorzkiej żołądkowej z butelczyną swojego produktu, świńskim ryjem i sztucznym penisem. Oczywiste jest dla mnie, że tym się robi szum medialny, żeby przykryć jakiś biznes wymagajacy ustawy sejmowej.
Jeszcze nie wiem o co chodzi ale już dzisiaj, trzeba dać odpór tej "inicjatwie". Jak ? Śmiechem, np. przedstawić karykatury grodzkiej w mundurze pioniera zsrr jak to bohatersko będzie brać udział w rozkułaczaniu... czy przedstawić kontrprojekt utworzenia związku wielbicieli konsumentów gorzkiej żołądkowej...
W każdym razie, jedno co trzeba zrobić zaraz, ustalić co maja ludzie palikota i po prostu bojkotować ich wyroby. Proste jak konstrukcja cepa.
Poza tym reformowanie harcerstwa przez producenta wódki to samo w sobie jest jakąś kpiną. Dodajmy do tego biedronia i to coś grodzkie...
Nie można dopuścić aby takie osoby gmerały z tych czy innych powodów przy Harcerstwie.
Wracając do majówki, mignęło mi gdzieś, widok tego czegoś co anna grodzka się zowie... pomyślałem, że bredzisław komoruski (oby żył wiecznie) powinien zaangażować to do swojego pochodu i zasponsorować z kancelarii prezydeta w różowa sukienke i różowa kokardę na czapce...pardon, na peruce chciałem rzec...byłaby jakas atrakcja i demonstracja otwartości a tak wyszła lipa z ptakiem... choć gdyby to cóś wzięło udział w imprezie prezydęckiej to można by powiedzieć... o jeden ptak za daleko... ;-)