NA ZDJĘCIE JENERAŁA
Wśród wszystkich naszych polityków;szoferów,cieci i wożnych,
tylko Jenerałowi Ganickiemu udało sie dokonać tej trudnej sztuki;
wyglądać bardzo profesjonalnie, poważnie, borowo oraz grożnie,
przez codzienne przyklejanie do swego łba uroczej czarnej peruki.
BAJKA O ROZBÓJNIKU
Pewnego razu, za górami,za lasami.
seryjny rozbójnik stary sie pojawił;
swych kumpli ze WSI nie dotykał,
turysty nigdy żywego nie zostawił.
Oj, niełatwa to praca dla niego była;
latać z ciupagą po górach i lasach,
lecz mimo leciech, był radzo w tym dobry,
lepszy od niejednego młodego juhasa.
Tuż przed emeryturą trafiła się gratka;
seryjny rozbójnik swym oczom nie wierzył:
w tej ostatniej już jego mokrej robocie,
pomoże mu oddział doBORowych żołnierzy.
Żołnierze ci pod wodzą Jenarała Ganickiego,
pobliskiego kraju waleczności legendzie -
pomogą mu w bardzo prosty zaiście sposób:
na miejscu roboty ich po prostu nie będzie.
W planie co rozbójnik od centrali POłuczył,
była to najprostrza robota nad robotami:
należało całą wycieczkę obcych podróżników,
poczęstować gościnnie trującymi grzybami.
Rozbójnik wykonał wszystko według planu;
w swoim fachu był on prawdziwym prymusem;
lecz dwieście sztuk wymagano do emerytury,
tak że ciągle był jeszcze trochę na minusie.
Wykonał więc parę wybuchów w całym kraju,
a w zaprzyjażnionym królestwie Sola Peru,
zorganizował trochę samobójstw i wypadków,
tak aby jego bilans z szefami równał się zeru.
A był to człowiek o tak zwanym gołębim sercu,
przepełnionym miłością do siebie oraz narodu-
przyjechał więc także na pogrzeb swych ofiar,
chociaż nie miał ku temu żadnych powodów.
Stoją otwarte trumny na betonie w długim ponurym szeregu;
ludzie pytają: Dziurka w czole? Grzyb to był czy czy wybuch?
Dawny rozbójnik,dziś szef żałobników, służy szybką odpowiedzią:
A ten? On to jeden z tych, co sabaka, nie chciał jeść grzybów.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2639
Głuptas z niego.Te grzyby były bardzo smaczne.
Najadłby się przynajmniej do syta.A skutek był
taki sam, na głodniaka.