Niepotrzebnie wyłożyłem wczoraj wszystkie karty, tego nam robić nie wolno. Jeśli wyjdzie na jaw, że zdradzam tajemnice Departamentu VIIa, najbardziej utajnionego departamentu MSZ, mogę skończyć jak Mata Hari, a może i na koniec panowie oficerowie sobie na mnie poużywają. Szczęście, że Szef bryluje na Twitterze i tu nie zagląda, mam przynajmniej taką nadzieję. Nie wiem dlaczego to robię. Może stres ? może syndrom pustego pokoju hotelowego ? może samotność tajnego agenta ? Brakuje mi mojego Glocka, bez Glocka czuje się jak Dziewulski w peruce, czuję się nie w swojej skórze, dziwnie tak bez "żelazka " pod pachą. Nie wolno nam zabierać broni na " zadania", bramki na lotniskach nie przepuszczają. Na Okęciu, jeśli kierownikiem zmiany jest chorąży Walczak z SG, puszczą, cóż z tego kiedy na Orly czy Heathrow żaden Walczak ani żaden z jego trzech szwagrów, też z SG, nie pracuje. Z bronią zamkną i pies z kulawą nogą się o nas nie upomni, taka służba. Ryzykuje wiele opisując swoją pracę, ale może i lepiej, że o nadchodzacych zmianach dowiecie się z pierwszej ręki, od człowieka będącego w środku, niż mielibyście dowiedzieć się z Gazety Wyborczej, która czasem nieświadomie coś przekręci. To co teraz robimy ma związek z wielkim planem modernizacyjnym dla Polski i Polaków, wdrażanym przez rząd do spółki z kancelarią prezydenta, a całość to autorski projekt naszego Szefa.
My tajni agenci jeździmy po świecie i poszukujemy optymalnego systemu politycznego dla naszego kraju. Zbieramy doświadczenia nie tylko rządów, krajów, czy jednostek administracyjnych, liczą się także doświadczenia grup społecznych czy wręcz pojedynczych ludzi. Wszystko zostanie wykorzystane. Nie lekceważymy niczego. W ubiegłym miesiącu agent" Skorpion" był na przykład w królestwie Butan. Co nie wiemy gdzie leży ?
W Himalajach koło Neapolu. Neapolu ? albo Nepalu ? Nieważne jestem dyslektykiem, nic mi nie zrobią. Trochę się nam " Skorpion" zblamował ponieważ raport do Szefa zatytułował niefortunnie " Wykorzystanie Butanu do przyspieszenia procesów społecznych w Polsce " To się akurat zbiegło z wykryciem tzw.puczu nawozów sztucznych, więc nam się w ministerstwie zrobiła niezła Oklahoma City. " Skorpion " mały włos nie trafił do Zegrza, z powrotem do ochrony obiektów, choć to dobry agent. " Skorpion" to oczywiście pseudo, wszyscy używamy pseudonimów, ja używam pseudonimu " Gżegżółka", trochę śmieszny, ale bardzo praktyczny. Zanim trafiłem do Departamentu VIIa, wiedziałem co nieco o specyfice pracy w tej komórce organizacyjnej MSZ. Wiedziałem, że agenci bardzo często wzywani są do kancelarii prezydenta na rozmaite konsultacje. Po każdym takim spotkaniu pan prezydent ma obowiązek osobistego sporządzenia notatki ze spotkania (to żelazna procedura w MSZ) Prosty formularz z podaniem pseudonimu agenta i podaniem tematu konsultacji oraz krótkim opisem samego spotkania, nic trudnego. Pan prezydent ma niesamowitą pamięć, zna wszystkie nasze pseudonimy i kojarzy je z konkretnym agentem w ułamku sekundy. Nigdy nie byłem wzywany na konsultacje. Agent " Skorpion" , agent " Kobra", agent " "Buk", "Klon" wzywani są 3-4 razy do roku. Przepraszam, agent " Buk " podobnie jak ja nie był jeszcze wzywany. Szef sugeruje abym na czwartkowe konsultacje i przekazanie memorandum zmienił pseudonim, zaznaczył jednak z marsową miną, że nie może to być na przykład " Szczeżuja" Chyba wybiorę pseudonim " As" podoba mi się, towarzyszy mi od I klasy podstawówki, panu prezydentowi też chyba większego problemu nie sprawi.
Miałem pisać to memorandum, a piszę o rzeczach błahych. Bez bindownicy sobie nie poradzę.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4089
powodzenia i pozdrawiam serdecznie,
Marcus Semper Polonus