Polityczny wymiar powodzi: jak tylko prezydencki minister ogłosił, że będzie na zalanym Podkarpaciu o 13., natychmiast rząd wydelegował wicepremiera (i ministra spraw wewnętrznych ), który ogłosił, że będzie w Ropczycach o... 12:30.
To byłoby nawet śmieszne, gdyby nie było smutne.
***
Trochę się nam premier ostatnio nerwowy zrobił. Nieproporcjonalnie nerwowy do sondaży. A może wie lepiej, że jest cienko, a nie różowo?
***
Publiczne spory między ministrem finansów a ministrem skarbu przypominają mi kłótnie między bolszewikami a mienszewikami - ale w fazie wstępnej... Tylko kto tu występuje w roli zwycięskiego bolszewika: Grad czy Rostowski?
Trochę się nam premier ostatnio nerwowy zrobił. Nieproporcjonalnie nerwowy do sondaży. A może wie lepiej, że jest cienko, a nie różowo?