Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

"Ranczo PO- smoleńskie" czyli jak pracują jelita i po co.

Celarent, 11.01.2013
Eksperci Antoniego Macierewicza to debile. Bo i czego spodziewać się po otoczeniu takiego człowieka. Muszą być debilami. I to słowo wcale nie jest w żaden sposób obraźliwe dla tychże ekspertów. Syn samego premiera jest również debilem i osobiście publicznie się do tego przyznaje. Co popchnęło mnie do postawienia takich wniosków? Słowa innego wybitnego eksperta pana Macieja Laska: "Eksperci Antoniego Macierewicza źle interpretują dane". To nie jest oskarżenie o fałsz, manipulacje, kłamstwa itp. rzeczy. Skądże znowu, pan Lasek doskonale wie, że Antoni Macierewicz nie kłamie. Pan Lasek doskonale wie, że oskarżając Antoniego Macierewicza o kłamstwo czy względnie manipulacje, przegrałby z kretesem w sądzie. Mało tego, przegrałby nie tylko sprawę oskarżeń o kłamstwa, ale i sprawę przedmiotu kłamstw. Niczego bardziej nie boją się eksperci J. Millera i sam J. Miller z D. Tuskiem i B. Komorowskim  włącznie, jak tego, że ich personalia będą skracane w odwrotnej konfiguracji. Jakoś jednak trzeba to podbudować. Ów sprzeciw pana Laska i całej jelity intelektualnej i politycznej, do której ma zaszczyt się zaliczać (póki co, bo z tego jelitarnego klubu bardzo łatwo można wylecieć). Skoro nie można wprost oskarżyć o kłamstwo, należy wyjechać z niekompetencją, brakiem wiedzy i doświadczenia. W tym mieści się też tendencyjność, ale z tym lepiej nie wyjeżdżać, bo to przystoi jedynie tym z poczuciem zagrożenia a wrogowi nie wolno pokazać strachu. O, nie.

Słyszymy zatem, pewne, wręcz aroganckie (bo nie poparte dowodami nawet w formie minimum przykładowego):  „Tezy, którymi jesteśmy karmieni, nie mają żadnego potwierdzenia w faktach”. Pytanie, które tezy. Czyje? Raport MAKU czy Komisji Millera? Innych jakoś z naszych sflaczałych mediów nie słychać. Wszelkie próby zaprezentowania, choćby w szczątkowej formie, innych poglądów niż owe, kończą się totalnym niepowodzeniem. Programy publicystyczne są doskonałym narzędziem wyciszania takich tez. Właściwie, nie rozumiem, po co politycy PiS przyjmują zaproszenia i biorą w nich udział. Nie jest to żaden skuteczny sposób, a tym bardziej najlepszy pomysł na dotarcie do opinii publicznej. Sami siebie wystawiają na tacy do konsumpcji. Jelita trawią ich doszczętnie a potem wydalają. I nie ważne dołem czy drogą powrotną. W sumie nie bardzo wiem, po co PO ta komisja. Arogancja obozu władzy, jelit politycznych II RP, znaczy, jest wystarczająco skuteczną metodą waliki z dochodzeniem do prawdy o Smoleńsku. Obrażona mina, grzmot z mównicy sejmowej nt. troski o jedność Polaków i nieodpowiedzialności Wiadomo-kogo, śmiech, machnięcie ręka do kamery w przelocie korytarzem (przypadkowe oczywiście spotkanie z kamerą i mikrofonem). Wystarczy.

Czemu ma służyć ta NOWA komisja? Odpowiedzi znajdują się wypowiedziach polityków nurtu jelitowego. I nie trzeba daleko szukać. W głowie szumią mi pierwsze zapowiedzi powołania takiej komisji, które pojawiały się dość dawno, ale szczególnie gęsto padały w okolicach uczestnictwa w obradach BBN-u Zbigniewa Ziobry. Już wtedy tłumaczono, iż jest ona konieczna wyłącznie z jednego względu: zafałszowywania rzeczywistości przez komisję A. Macierewicza, w której pseudoekspeci dokonują pseudobadań nad pseudodowodami. A w wyniku tego mamy pseudorzeczywistość. Jakąś wirtualną przestrzeń, którą w swoim chorym umyśle mebluje Antoni Macierewicz przy pomocy równie zdrowych na umyśle i kompetentnych badaczy. Twierdzą, że szukają prawdy, ale mijają się z nią. Nie to, że pracują celowo niedbale traktując prawdę, naukę, zasady, metody i wszystko, czego się ta dotkną. No, nie. Taka już natura Macierewicza, że może chce i dobrze, ale jest Don Kichotem walczący z wirtualnymi wiatrakami. A ile prawdy było w walce Don Kichota Serwantesa, każdy wie.   Jedynym więc celem Nowej Komisji ma być walka z owym fałszem. I tak Don Kichot znajduje całkiem realne wiatraki do pokonania.

„Prawda smoleńska jest jedna, ale opinię publiczną kształtują te tezy, które są częściej powtarzane”.

To akurat prawda.

I nic dodać nic ująć. A co powtarzają nam media? Czy to tezy Komisji Antoniego Macierewicza są nieustannie propagowane? Która ze stacji (poza Telewizja Trwam) popiera tę komisję i propaguje jej ustalenia? Która z wiodących stacji TV je rozpowszechnia? Jest taka? Czy któraś może na żywo transmituje jej prace? Chętnie włączę, jeśli taka jest i pooglądam. Bo do tej pory, jeśli nie kupiłam Gazety Polskiej lub nie otworzyłam strony niezależna.pl, niewiele na ten temat mogłam usłyszeć z TV. Ale może na moim zadupiu, znaczy w Polsce klasy „B” sygnał takich oszołomskich stacji nie dociera, ba nawet wieść o nich nie dociera. W tym kraju wszystko jest możliwe. (I pomyśleć, że są tacy, którzy nie uważają za temat polityczny, degradacji wielowymiarowej ogromnych połaci naszego kraju. W każdym razie nie na tyle istotny, by nim się zajmować. Widać punkt widzenia zależy też od miejsca zasiedzenia. Przykre, ale i bulwersujące. Świadczy też o krótkowzroczności niektórych obserwatorów i komentatorów politycznych). Ale do rzeczy. Czym ma być NOWA komisja? Maciej Lasek, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, wyjaśnia gruntownie. Mówi o „komisji będącej grupą polemiczno-edukacyjną w sprawie katastrofy smoleńskiej”...

I wszystko jasne. Komisja ma na celu dyskutować. I polemizować. Po co? By edukować. Znaczy, w naszym kraju przestrzeń medialna bardzo się skurczyła a szkoły i system edukacji jest do bani. Skąd takie wnioski? Ano stąd, że dyskusje polityczne dotąd prowadziło się w sejmie lub poprzez publicystykę. Sejm zajmować się „sprawą katastrofy smoleńskiej” nie chce (nie w swojej większości) i z jego punktu widzenia, słusznie, bo wnioski byłyby porażające i pogrążające jelitę rządzącą. A potem byłby taki dyskomfort (nie to że moralny, bez przesady). Wypadałoby coś zrobić, powiedzieć, zająć jakieś stanowisko, kogoś pociągnąć do odpowiedzialności, gdzieś przesunąć. A to nie bardzo wygodne. Ilu marszałków województw można wymienić? Ludzie zaczną się w terenie buntować. Tyle zrobili dla Atki partii a tu muszą oddać stołek jakiemuś skandaliście. Wszystko ma swoje granice. Roszady również. W końcu możliwości rotacyjne tez się wyczerpują. Poza tym ludziska coraz więcej oczekują, nastroje są kiepskie, bida w społeczeństwie aż piszczy i nie trudno o klapę wyborczą. Ba, o wyborczy bunt, któremu i ruskie serwery ni swojskie sondażownie nie zaradzą. Nie pomoże nawet ustawa prezydencka o zgromadzeniach i inne, które można by jeszcze dla (własnego) bezpieczeństwa zasiedzenia wprowadzić. Wylazą na ulice jakieś śmiecie, można je w tvi pokazać z odpowiedniej strony, ale weź tę hołotę z tej ulicy sprzątnij. Katarzynę W. posadzili i temat się wyczerpał. Chłopiec z Cieszyna odzyskał imię. Malec z Białegostoku pochowany i w ogóle temat nie chwycił… Możliwości kreacji medialnego szumu też się wyczerpują. Społeczeństwo uodporniło się lub znudziło. I oczekiwania wzrosły. Chcą pracy i chleba a tu trzeba na bruk wywalić 1,5 tys. Ludzi. I to dopiero początek. W Tychach da się odprawy. Kasa niemała to i szum mniejszy, choć też lekko nie będzie. Ale, co by było bez tych odpraw! Więc, trzeba było dać. Wiadomo, jak górnikom, ustawowo. Tam jest takie zgęszczenie populacji, że nie dać, znaczy skończyć przedwcześnie a na koniec musieć dać: d…py, stołka i kasy też. To lepiej dołożyć i siedzieć spokojnie. Trzeba coś jednak zrobić z tą katastrofą, bo nosem zaczyna wychodzić, jak tasiemiec.  Tasiemiec…

Polacy lubią telenowele. Czas zacząć nową serię serialu „Katastrofa Smoleńska –PO”. To tak jak z „Ranczem” była pierwsza seria. Chwyciło. Zrobili drugą. Miał być koniec, ale zapotrzebowanie społeczne było ogromne i zainteresowanie też. Zrobili trzecią a przy okazji puścili parę razy i stare odcinki. Wersja początkowa była delikatna w przekazie, ale z każdą kolejną edukacja poprzez serial przybierała na sile. I tak, widzowie w ostatniej fazie dowiedzieli się wiele na temat uzdrawiania systemu edukacji, nauki lekcji historii w szkole (przypadkiem w czasie burzy o lekcje historii w szkołach), samorządach i politykach z zapadłej Polski klasy „B” – pijaków, kombinatorów i karierowiczów (Można dodać więcej cech. Ba, można pokusić się o przykłady w realu). Kiedyś miała być w szkołach (i słusznie) lekcja edukacji medialnej. Szkoły są nieudolne i niewydolne. Politycy zatem edukują przez media i komisyjnie (zapewne również przez media). Ruszyła więc produkcja Nowego serialu. Obsada?

 „Bardzo chciałbym spotkać się z ekspertami Macierewicza, ale na naszych warunkach”. – mówi Lasek.

Wiadomo, reżyser i producent dyktują warunki. Oni wybierają obsadę. Jakie warunki muszą spełnić kandydaci do głównych ról?

„Chcemy zapraszać ekspertów pojedynczo i przekonywać ich, że tezy, które głoszą, nie mają pokrycia w rzeczywistości” - mówi

Wszystko jasne. Kandydaci do współpracy mają trzymać się tekstu. Ba, nie tylko litera jest ważna. Ważne są też inne formy ekspresji: mimika, gesty, milczenie… Liczy się ich wiarygodność. Pojawia się też kolejny powód powołania komisji bis. Jest nim „przekonywanie”, inaczej nazywa się to perswazją. Ciekawe jakie środki zostaną zastosowane. Czyżby mieli na każdego z osobno przygotowane metody i środki wpływu? A może pojawią się też jakieś propozycje nie do odrzucenia i prezentacje wizji futurologicznych, które poskromią „osoby”. Tylko oby nie były to „metody stalinowskie”. Historia uczy, i to najnowsza z najnowszych, że w obiegu stosowane są raczej te ubeckie. Czas zwłoki widać nie był marnowany. Przeciwnie, wnoszę z buty wywiadowcy (uczestnika wywiadu w RMF FM), że materiał współpracy zebrany. W imię zasady, oczywiście, „pokaż mi człowieka a znajdę na niego paragraf”. Przy czym słowo paragraf należy rozumieć bardzo szeroko. Podpada pod nie i nałóg i chwilowa słabość i jednorazowa wpadka a nawet dzieci, wnuki i inni bliscy. Wszystko i wszyscy mogą okazać się tu kulą u nogi, która zatrzyma marsz. Tak, raczej metody ubeckie. Trudno, zresztą, wyciągać o szóstej rano z łóżka takiego eksperta Macierewicza i wlec pod eskortą na miejsce wpływu. Raczej kulturalnie się zaprosi, kulturalnie poprosi o współpracę, kulturalnie się wyjaśni sytuację. Inna sprawa, że ze Smoleńskiem może ona mieć tyle wspólnego, że delikwent WIE. I nic poza tym. Cóż, trudno pozbyć się nawyków. A wiedzy wyniesionej ze szkoleń w służbach nie sposób.  Bo na pewno nie szacunek dla poszczególnych osób jest motywem „osobnych” rozmów z ekspertami komisji A. Macierewicza.

Zapominają sadownicy (ci od obsadzania ról czy rolami, czasem całymi hektarami roli)  jednak, że to główne role dawno zostały już obsadzone a role zagrane: 96 osób, załoga i pasażerowie Tu 154M, w tym dwóch prezydentów RP, prezydentowa, generalicja i szefowie najważniejszych urzędów państwowych – zginęli pod Smoleńskiem. Tego aktu nie da się odegrać już inaczej Przyczyny spowodowały skutek nieodwracalny i cokolwiek by nie zrobili, jakkolwiek możliwe jest, że unikną osobistej, fizycznej odpowiedzialności, hańba nad nimi wisi i nie opadnie jak smoleńska mgła. Odpowiedzialność spaść może na winnych zbrodni lub jej matactwa. Może, ale nie musi. Jeśli jednak nie na nich, to spadnie na ich dzieci, wnuki, prawnuki. Prawdę bowiem można przykryć, ale nie da się jej zabić, wymazać. Najczęściej ukazuje się w całej krasie w najmniej oczekiwanym momencie. Dlaczego? Bo kto dużo kłamie, musi też dużo pamiętać a wszystkiego spamiętać tu nie sposób. Nie ma zresztą zbrodni doskonałej. Tym bardziej nie ma zwielokrotnionej zbrodni doskonałej do stu i więcej…

„Maciej Lasek powiedział, że badanie tego wypadku zostało zakończone i przez ostatnie półtora roku ani razu nie wydarzyło się nic, co mogłoby to badanie wznowić. Przyznał jednocześnie, że jest pomysł stworzenia zespołu osób, które znają się na badaniu wypadków: - Częściowo złożonego z członków byłej komisji pana ministra Jerzego Millera, ale również szerokiej innej grupy osób, które znają się generalnie na tematyce lotniczej, aby można powiedzieć przybliżyć tezy naszego raportu. Przybliżyć to o czym nie mówiliśmy przez ostatnie półtora roku – tłumaczy”.

Jeśli nic się nie wydarzyło, to o czym gadać. A jeśli jest o czym gadać, bo coś się wydarzyło, to dlaczego milczano tyle czasu? To Polacy, w liczbie blisko (ciągle) 40 milionów, nie mają prawa usłyszeć tak istotnych informacji na bieżąco? Tak istotnych i w takiej liczbie, że nie wystarczy konferencja prasowa a trzeba powoływać Nową Komisję? I czy to Polacy nie zasługują na minimum szacunku dla ich percepcji, zdolności poprawnego rozumowania, że trzeba powoływać komisje edukacyjne (edukujące właściwie)? Czy to Polacy są już tak indolentni intelektualnie czy panom z jelit się wywodzącym to właśnie  się wydaje – że już, już Polacy tacy są? Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jelita polityczne, z racji bliskiego położenia i spełnianych funkcji w organizmie państwowym, potrafią jedynie produkować i mobilizować bakterie powodujące rozkład. Czynią to jednak siłą odruchów robaczkowych bardziej niż tych związanych z procesami myślowymi.  Każdy sądzi według siebie. Mechanizm projekcji nie pozwala im na podejrzewanie Polaków o zdolność do samodzielnego myślenia. Stąd widzi się w nich masę wtłoczoną w jelita, które rytmicznie i celowe je przesuwają w stronę odbytu. Tym dla jelit jest nasz kraj. Tym są Polacy.

„Tłumacząc doniesienia o tym, że samolot mógł nie zderzyć się z brzozą, a doszło do wybuchów, szef komisji mówi: zostało to oparte na zapisach urządzenia TAWS, urządzenia, które nie jest rejestratorem, które rejestruje te same parametry, co rejestrator parametrów lotu, ale żeby można było interpretować te wyniki to po pierwsze trzeba system, w jakim następuje synchronizacja danych między wszystkimi urządzeniami. Ja przypomnę, że urządzenie TAWS zarejestrowało tylko kilka punktów, w trakcie podejścia końcowego tego samolotu rejestrator parametrów lotu zarejestrował z częstotliwością od jednego do kilku herców inne parametry.
 
Krótko mówiąc, Maciej Lasek, wybitny ekspert, twierdzi, że naukowcy komisji Macierewicza nie umieją synchronizować danych. Twierdzi, że błędy wytykane przez tę komisję innym (zakończonym już) komisjom, nie są błędami a efektem błędów A. Macierewicza. Wiadomo, w komisji Millera zasiadali fachowcy najwyższego sortu: lotnicy, mechanicy, naukowcy, lekarze, prawnicy a każdy miał przynajmniej dwie literki naukowe przed nazwiskiem. U A. Macierewicza widać obłęd nie tylko w oczach. Brak umiaru, skutkujący owym obłędem badawczych efektów, widoczny jest również w dobieraniu współpracowników. I dziwi się, że normalni ludzie lekceważą tych nienormalnych, bez umiaru, którym dwie litery za mało. Karierowiczów, znaczy. Bo w Polsce stadionami zajmują się fryzjerzy, prawem – filozofowie a lekarze kopią ziemię na metr (jeśli im się dobrze zapłaci). Kiedy zaś wybucha afera wśród polityków, oni sami dokonują sądu i osądu. Jerzy Miller, jak Leszek Miller, usunął się  w cień, ale że w czasach polityki miłości wszystko dzieje się szybciej – szybciej musi powrócić. A może to braki kadrowe wśród jelit? Może jakiś kryzys zaufania skłania sięgać po sprawdzonych? Możliwe, skoro pseudologiczne rozumowanie sędziego Tulei zawarte w uzasadnieniu do wyroku w sprawie skazanego skorumpowanego lekarza (niewykluczone, że handlarza narządami i zabójcy) zaowocowało pseudologicznym uzasadnieniem mediów innego wyroku. Wyroku opinii publicznej nad profesją sędziowską jako taką a w konsekwencji, obroną skompromitowanego sługusa w todze. Nie ważne, że lekarz naciągał, handlował ludzkim życiem i zdrowiem (czym jest korupcja lekarza – czynnego chirurga, który uzależnia ratowanie tegoż od pieniędzy w kopercie lub jej braku?). Nie ważne, ze sędzia (z zasady niezawisły) wisi na słuchawce telefonu premiera jak piesek na sznurku i aportuje na byle sugestię. Nie ważne, że wyszły kłamstwa, matactwa, niedopatrzenia, niedbałość i niekompetencja. Nie da się temu zaprzeczyć? Uczyńmy to zaletą – naszym wielkim sukcesem! Oto metody działania Tuska i jego jelit. Chyba sam diabeł go karmi takimi zgniłymi moralnie frazesami. Ja bym takiego żarcia nie tykała. Jelita też się psują i co będzie, jeśli Tuskowi potrzebna będzie transplantacja? Lekarze boją się brać w łapę. Ci, co brali na pewno, skazani a poza tym będą kłopoty z dawcą. Zanim doczeka się jakiegoś przeszczepu, mogą go od wewnątrz robale przetrawić.
Póki co, zatem, mamy przewartościowywanie wszystkiego, co istotne i odwracanie znaczeń tego, co wiąże się z określaniem standardów, norm, zasad. Co przynieść może Nowa Komisja? Będzie kreacja rzeczywistości tak, „aby [było] można przybliżyć tezy naszego raportu” (raportu Komisji Millera, znaczy). Komu, czemu, czy ku czemu panowie chcą je przybliżać? Czyżby mijały się z prawdą? Przecież społeczeństwo zna oficjalne - polski i rosyjski  - raporty. Mimo uporczywej pracy nad morale społeczeństwa, ich recepcja nie powidła się. W normalnych warunkach producenci wycofują się z realizacji nowych odcinków, jeśli serial staje się nieopłacany. To przedsięwzięcie jest nieopłacalne totalnie, a jednak jelita brną w to z uporem maniaka. Dlaczego? Nieszczęściem prawdy o katastrofie smoleńskiej nie jest zbyt wielkie ryzyko finansowe dla nich. To nie kasa je motywuje a strach. Strach przed nieuniknionym. Bo jest wina, jest kara. Prawo celowości świata. Mówią, że to fałsz. A jednak sami głęboko w to wierzą. 
 
Ps. Debilizm jest jednak zaraźliwy a do tego szczególnie groźny dla delikwenta przy uaktualnionym mechanizmie projekcji. Współczuję zainfekowanym skrajnym debilizmem jelitom. Dzięki Bogu w skali całego organizmu społecznego, debilizm jelit może skutkować jedynie przeczyszczeniem.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3155
Domyślny avatar

Krzysztof

12.01.2013 09:28

W całej pełni podzielam Twoje opinie. Jelita równie dobrze mogą posądzać pana Antoniego o krzywy zgryz i niepełny oddech, ale to i tak za krótka kołderka do zakrycia prawdy. Natomiast coraz mocniej daje znać o sobie strach powodujący skurcz jelit, niedrożności, a nawet skręt kiszek. Tylko jelita tego nie dostrzegają, nie mają kontaktu ze zdrowym rozsądkiem. A że w naturze nawet g... jest potrzebne więc i jelita też mimowolnie naród edukują, tyle że to nie ich cele edukacyjne się spełniają. Póki co naród trzeźwieje i otwiera oczy, a co rozsądniejsi w nim sięgają po laksigen. Jelita zaś prowadzi wieża smoleńska: na kursie i na ścieżce... Będzie lądowanie?
Celarent

Celarent

13.01.2013 22:30

Dodane przez Krzysztof w odpowiedzi na czas jelit

pamiętaj, że wszyscy płyniemy/lecimy tym statkiem. No i to, że oni mają spadochrony oraz kontakt z wieżą. Jeśli ta postanowi nas wylądować, oni będą już daleko. Ale rozumiem życzenia i podzielam: niech wylądują na siedząco i posiedzą długo a na wikt i opierunek sami sobie zarobią. Skoro mają być na naszym "dochówku"; wystarczy darmowy dach nad głową.
Celarent
Nazwa bloga:
"Nie ma przypadków, wszystko jest celowe" - Augustyn z Hippony

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 146
Liczba wyświetleń: 730,895
Liczba komentarzy: 894

Ostatnie wpisy blogera

  • Czy leci z nami ...Moderator?
  • Jak Władek wpadł na czwartkowy obiadek do prezydenta
  • Polska leży też poza Warszawą.

Moje ostatnie komentarze

  • No, to z tymi wszystkimi obawami jest już nasz dwie... Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Premier Kaczyński tak podkreśla (?) rolę PAD. Nie będę się mądrzyć. Powiem jednak tak,…
  • Ja też. Jeśli chodzi o PAD - kompletnie rozczarowana. Widzę jednak opór i to, czego ima się opozycja. Oni "bić się będą do ostatniej możliwości. Wykorzystają każdą okazję i okoliczność, środek i…
  • Dobra, może więc się nie rozbijemy ;)  A może jednak... Ja jestem przeciwna cenzurze. Lubię wiedzieć, z kim mam do czynienia. Czas, kiedy w Polsce trzeba było na takie rzeczy bardzo uważać,…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Ikona i ikonopisarz-Andrzej Wajda przepłynął na drugi brzeg
  • Czy leci z nami ...Moderator?
  • Foto Tuska i Putina na tle Laska i wywiadu USA. Kaplica.

Ostatnio komentowane

  • , ..."Jeśli wierzysz w Chrystusa, zrób rachunek sumienia nad swoimi komentarzami, z których płynie jad i pogarda. Chrystus uczy miłości i miłosierdzia. Jeślim tak głupia, zaślepiona i nieogarnięta,…
  • Celarent, No, to z tymi wszystkimi obawami jest już nasz dwie... Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Premier Kaczyński tak podkreśla (?) rolę PAD. Nie będę się mądrzyć. Powiem jednak tak,…
  • , Podobnie myślę, jak pani, tylko czy były potrzebne aż tak drastyczne środki, jak rezygnacja z doskonale prowadzącego sprawy wojska min. Macierewicza. Być może to była cena ustabilizowania sytuacji z…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności