Bo ja kompletnie czegoś tu nie rozumiem. Zapewne nie rozumiem z tego powodu, że FYM-a nie czytałem od ponad roku, a ostatni raz rzuciłem komentarzem u niego jeszcze przed tragedią smoleńską. Czytałem za to teksty i komentarze różnych blogerów już po jego wolcie. Ostatecznie po czasie przeczytałem te jego dwa salonowe teksty, o które to wszystko się roztrzaskało.
Tak się składa – w moim przypadku – że odkąd piszę coś tam w blogosferze, a to już chyba z dobre 6 lat z hakiem, spotykałem na swojej drodze różnych blogerów. Wielu z nich szanuję i podziwiam. Wielu zaś mnie zawiodło i to nie z powodu ich poglądów, czy też ich zmiany. Ci ludzie zawiedli mnie z prostej przyczyny. Oni po prostu, mimo tego, że doskonale władają piórem (klawiaturą), tak naprawdę nie mają nic nowego, ciekawego, czy też oryginalnego do powiedzenia. To co chcieli powiedzieć już powiedzieli, to co chcieli napisać już napisali. Ich dramat polega na tym , że się kompletnie zaklinowali w szczelinie i szarpią się, by złapać kolejną porcję tlenu.
Takim blogerem w moim odczuciu jest FYM.
Jak napisałem, kompletnie nie wiem, co to jest ta „maskirowka” i nie chce wiedzieć. FYM mnie swego czasu znudził w takim stopniu, że czytając z ciekawości te jego ostatnie wynurzenia… nie doczytałem ich nawet do połowy.
Takich FYM-ów niestety jest więcej. Nie będę tu przytaczał nazwisk i nicków. Każdy ma swoje preferencje i oczekiwania.
Warto się jednak zastanowić, czy aby my nie popadamy w ten „syndrom FYM-a”. Czasami warto się przyjrzeć samemu sobie i odpuścić. Wyluzować.
Wąska specjalizacja niekoniecznie dobrze wpływa na stan umysłu.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3331
Ja tylko nie rozumiem tej twojej emotki - ;-)
Mógłbyś to objaśnić, bo kojarzy mi się to ze skrzywioną w grymasie mordą ?
Pozdrawiam
Jeden Ziemkiewicza,drugi Łysiaka.
Nie odważę sie zacytować,bo jeszcze coś pokręcę,a poza tym...ja...nędzny robaczek...gdzie mi do Nich!
pzdr