Niezauważony został – a szkoda!!! – przez szersze spektrum komentatorów wywiad, jakiego były Marszałek Sejmu RP – Marek Jurek udzielił tygodnikowi „Gość Niedzielny”. Wywiad przeprowadził jego kolega z Ruchu Młodej Polski, Andrzej Grajewski. Wywiad jest spory, na dwie całe kolumny. Jurek ciekawie mówi m. in. o niemiecko-niemieckich negocjacjach w sprawie ratyfikacji Paktu Fiskalnego – między rządzącą CDU a opozycyjną SPD. Takich negocjacji w Polsce oczywiście nie ma, bo PO woli z pomocą PSL przegłosowywać w polskim Sejmie wszystko co chce. Jak widać Merkel jest mądrzejsza od Tuska. No, ale to nie jest żaden news.
Jednak w tym wywiadzie najciekawsza jest charakterystyka Jarosława Kaczyńskiego jaką przedstawił jego wieloletni oponent, potem współpracownik, potem znów oponent, a teraz partner polityczny. Warto ją przytoczyć:
„(…) pamiętając o wszystkich sprawach, które nas różniły z Jarosławem Kaczyńskim, jednego nie można mu odmówić na pewno – odwagi intelektualnej i politycznej. Można się z nim spierać o zestaw i hierarchię spraw, których potrzebuje Polska – ale w odróżnieniu od większości polityków, to człowiek, który się nie boi: nie boi się krytyki, mediów, kontrowersji. To bardzo ważna cecha w czasach powszechnego konformizmu. Dlatego jest niekwestionowanym przywódcą opozycji”.
Bez komentarza przytoczę wypowiedź Marka Jurka o jego rozmowach z innymi politykami prawicowymi:
„Rozmowy z PJN oraz Solidarną Polską utwierdziły nas w przekonaniu, jak bardzo formacje wyborcze nie chcą wiązać się z prawicą katolicką. To było jak deja vu”.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3795
Miałem okazję czytać ten wywiad i chciałbym odnieść się do wątku niemieckiego panelu. Angela Merkel nie jest politykiem z przypadku. Pomimo oryginalnego w tym fachu wykształcenia (zabawne: w Polsce filozof minister sprawiedliwości nikogo nie dziwi), potrafi lawirować między w starciach z naprawdę twardymi graczami. Takim oczywiście nie jest Donald Tusk. Wyrósł na jej pupilka i trudno się pani kanclerz dziwić, że go przyjęła na służbę. W przeciwieństwie do Niemiec, nie mamy rządu skoncentrowanego na potrzebach swojego kraju. Nasz rząd interesuje się tym, jak dogodzić większym partnerom tak, żeby wynikły z tego ciepłe posadki po przegranych, miejmy nadzieję, wyborach krajowych.