O tym się gadało już od dobrych sześciu tygodni. Gadało się z lekkim niepokojem i smętem. Zarówno w domach jak i w klasach. Oczywiście najbardziej w licealnej IIIB, zarówno w przerwach, gdy udawali się na macha do garażu dla VIPów, jak również w ulubionych nocnych klubach i na innych imprezkach. Po raz pierwszy radosny nastrój tej dojrzewającej gawiedzi zniknął. Czuli się ponuro.
Jak już im się udało wypieprzyć ze szkoły tego fałszywego cwaniaczka, ktory odchodząc krzyczał: - Zobaczycie jak teraz będziecie cienko śpiewać! Nie wiecie co za drań wami się zaopiekuje. To gangus. I to z Trójmiasta.
Zebrano całą IIIB do kupy, by ten sadysta – stary wychowawca, przekazał ich temu nowemu. Rzeczywiście wyglądał groźnie. Uśmiechał się dużo. Ale był to uśmiech złowieszczy. Jeden po drugim zrozumieli – nie będzie łatwo.
Udało im się wyrwać od tego psychopaty, a tu trafili z deszczu pod rynnę. Nowy da popalić. Już to czuli. To też jakiś sadysta chyba.
Na początek gadka – szmatka. Ten nowy, gangus z Gdańska, cały czas z uśmiechem na twarzy, spokojnie, w sposób jak nigdy dotąd nie słyszeli, demonstrował jak teraz będzie w klasie. Aż ciarki przechodziły po grzbiecie. Nawet prace domowe zadał drań. Jeszcze czego! Nie po to są w IIIB, by porzucić imprezki, biznesy, proszki i pastylki? Po co q*** w życiu cierpieć!
Po trzecim dżojncie i dwóch kreskach przywódcy z klasy IIIB uzgodnili, że trzeba spieprzać ze szkoły. Starzy niech załatwią jakiś Oxford, Sorbonę, albo te szkoły dla elit w Szwajcarii, bo tu, w najbardziej elitarnej szkole w Polsce, tylko dla wybrańców, już dalej żyć się nie da.
Skurwiel zadał im na początek dwa zadania domowe. I to mamy zrobić na piśmie. Sami! Sztuczna inteligencja wykryta w rozprawce będzie karana.
Tak więc jako pierwszy temat kazał udowodnić, że akcyza jaką się nakłada na towary najbardziej popularne w handlu detalicznym, czyli wiadomo co: - gorzała i szlugi, a możliwe coś tam jeszcze, to nie danina dla królewskiego dworu. Tak zwany podatek. To po prostu przysługa dla ludzi, bo to pozwoli dać wszystkim więcej dobrobytu. OK, trzeba będzie zmusić, tego mózgowca od forsy, Andrju Domana, by to ogarnął.
Drugie zadanie było jeszcze gorsze, bo to matematyka i fizyka, które już dawno powinne być wyrzucone ze szkół. Po co do cholery są komputery, czy prymitywne kalkulatory?!
No więc tak: - Jedzie sobie pociąg od A do B z szybkością 250 km/godz. Po drodze ma zakręt w lewo. Dokładnie o 90 stopni. Jak ma to zrobić, jaki promień musi mieć ten skręt, by pędzący express nie wyleciał z torów?
A teraz policzmy, o ile większy musi być taki zakręt w lewo, gdy po torach zapierdziela pociąg z prędkością 320 km/godz. No i jeszcze jedno – ile to wszystko będzie kosztować i skąd forsa na to.
Co to za pitolenie? O czym on gada?!
Klasa zdecydowała, że to musi rozgryźć ten wariat od rozwalonych samolotów i podziemnych lotnisk Maciejewski Zagajnik, jak go przezywali.
Niech to wyliczy szpecjalista. I to wszystko. Skąd i za ile takie pociągi. Polska nie produkuje czegoś takiego. Bo po co? Kraj jest nie taki duży, jak USA, Rosja, czy Chiny i jadąc 250 km/godz wszędzie się dojedzie w mgnieniu oka. Najdłuższy dystans od Szczecina do Rzeszowa ogarnie się w dwie, max trzy godziny. A z 320 km/godz. to zaledwie 8 minut krócej. Tylko jakie fikuśne tory do tego są potrzebne. Chyba tylko Niemcy takie robią ze specjalnych stali. A pociągi o takiej szybkości, to oczywiście też produkcja zagraniczna. Znowu to Niemcy, Japonia i ktoś tam jeszcze. To dopiero będzie kosztować.
Niech to ten Zagajnik dokładnie wyliczy, bo ten nowy go sprawdzi.
Rany Boskie! A co to będzie potem?!
PS To tylko taki brudnopis, właściwie szkic ad hoc, czyli napisany na kolanie. Mógłbym z tego zrobić książkę, ale jestem za leniwy i gdybym był dzieisęć lat młodszy, to może bym się skusił. A może ktoś zrobi z tego jakiś filmowy hit, jak na przykład ta fenomenalna komedia "PitBull" naszych kinematograficznych geniuszy – Patryka Vegi i Władysława Pasikowskiego?
Ten szinkansen jedzie tylko na trasie ok.500 km/h na ostre zakręty wchodzi 250---300 ale z filiżanki
ani kropla herbaty się nie uroni.
Nawet trzęsienie ziemi około 5,6 stopni go nie zatrzyma...najwyżej komputer pokładowy spowolni.
Tam juz maszynista jest dodatkiem do SI..."BO KOMPUTER TEŻ CZŁOWIEK I MOŻE SIE ZEPSUĆ"
https://media.istockphoto.com/id/884344340/pl/zdj%C4%99cie/poci%C4%85g-kulowy-serii-e5-shinkansen.jpg?s=612x612&w=0&k=20&c=tdDNRRyM147v2Lex-KENpPx9anlJrPnQGHTDVQb7vjk=
Ostatnie dziesięć wątków na NB zgromadziło 22 komentarze. W sumie.
Nie będzie ani książki, ani filmu...
"Niczego nie będzie"---czyje to słowa? Cytat,ale nie pamiętam...z jakiego klasyka :-))
Kononowicza "Żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego”
Publiczna bezradność.
Witaj!
Subiektywnie oraz w prostych i szczerych słowach przedstawię kilka teorii dlaczego tak jest:
Romulad - wystarczyło poprosić o rangę blogera i nie czekałbyś na zatwierdzanie komentarzy. Na szczeście w nowym oprogramowaniu portalu jest możliwość abyś nie czekał, bez konieczności pisania bloga, co niniejszym uczyniłem.
Dziękuję, i za zwrotną informację i za zmianę statusu. Nie przyszło mi na myśl, że mogę wnioskować o rangę blogera.
@Romuald
Na co czekasz? Pisz. Gdzie blogerów sześć, tam nie ma co jeść. Więc jak myślisz, a nie tylko powielasz doniesienia, to nie ma na co czekać.
Przyznany status nie czyni mnie w pełni blogerem a użytkownikiem na prawach blogera, choć zważywszy na możliwość wnioskowania i Pańską zachętę, czemu by nie spróbować.
Status zmieniony na blogera. Proszę próbować. Tylko proszę uzupełnić najpierw pola w profilu jak i wybrać awatara. Ten jest przykładowy, wymagany do nadania rangi blogera.
Dziękuję, za możliwość i zaufanie, jeszcze dziś się tym zajmę.
Jak już o uśmiech - to mi to przypomina uśmiech rekina :-)
Hej Imci!
Lekko mnie zdumiałeś studiowaniem tego właśnie filozofa. On taki ponury. Jeśli można. Jest na YT dużo rozważań Carla Junga. On chyba najgłębiej zgłębiał umysł ludzki. A także wzajemne relacje społeczne. Tu poczujesz się lepiej, a nawet chandra minie.