O długowieczności

Gdy tydzień temu ponad 82-letni Joe Biden żegnał się z Białym Domem, a niemal 79-letni Donald Trump do niego wracał, obaj mieli o parę lat więcej od leżącego na łożu śmierci Fryderyka Wielkiego, zwanego Starym Frycem, a Biden także od wydających ostatnie tchnienie króla Zygmunta Starego i księcia Mieszka III Starego.

Byłem uczniem szóstej klasy, gdy 1 września 1969 roku dowiedziałem się, że parę dni wcześniej wujek mojego kolegi z ławki został biskupem - wtedy jednym z najmłodszych, a od paru lat najstarszym w polskim episkopacie. Jeśli Bóg pozwoli, 31 stycznia biskup Julian Wojtkowski skończy 98 lat, a 20 maja ZUS wypłaci mi pierwszą emeryturę.
Długowieczność niejedno ma imię. 84-letni papież Jan Paweł II w 2004 roku wysłał 77-letniego biskupa Wojtkowskiego na emeryturę, a w 2013 roku kardynałowie wybrali papieżem 77-letniego kardynała Bergoglio. W 2022 roku umarł poprzednik Franciszka, 95-letni papież Benedykt, a następcą 96-letniej królowej Elżbiety został 74-letni Karol.
W 1969 roku dwa razy starszy ode mnie był Marcin Wolski,  a dziś Teatr Słowackiego w Krakowie - ten sam, w którym w 1901 roku odbyła się prapremiera "Wesela". Wolałbym nie pamiętać, co jest ode mnie starsze cztery razy, ale Google uparcie podpowiada mi, że moskiewski uniwersytet (dziś im. Łomonosowa), założony przez jedną z poprzedniczek carycy Katarzyny.

Antoni Słonimski zmarł, a raczej zginął, gdy zdawałem na studia. W "Alfabecie wspomnień" przytacza krótką opowieść swego dziadka, który - choć miał wtedy tylko dwa lata - był naocznym świadkiem marszu wojsk Napoleona na Moskwę. Ja z opowieści mego dziadka zapamiętał opis pierwszego przelotu aeroplanu nad Warszawą. Dziadek żył prawie 100 lat, może także dlatego, że był optymistą, więc nigdy nie zrzędził. Umiał ciekawie opowiadać, ale nie narzucał się z tym i wiedział kiedy skończyć. Umiał też słuchać, co jest dość rzadkim talentem.
A o czym i jak ja będę opowiadał wnukom - jeżeli się ich doczekam i jeżeli będą miały ochotę słuchać? Mam trochę czasu, by przemyśleć tę kwestię...
Brak wnuków ułatwia snucie planów. Czy zainteresowałoby je, że nie tylko ich pradziadek, ale także książę oleśnicki Konrad III Stary zmarł przed sześćdziesiątką? Nie sądzę. Gdyby odziedziczyły po babci i ojcu zainteresowanie przyrodą, podsunąłbym im wiersz "Pan Cogito a długowieczność" Herberta, ale gdyby zdradzały - tak jak ich dziadek in spe - skłonność do matematyki, dziennikarstwa i typowego dla Gugulskich gadulstwa, zaproponowałbym im lekturę "Kwatery Bożych Pomyleńców" Zambrzyckiego i felietonu "Jak na starość zostać duszą towarzystwa" z tomu "Do diabła z Picassem" Johnsona.

W czerwcu 1992 roku 64-letni Paul Johnson podzielił się z czytelnikami "Spectatora" spostrzeżeniem, że "po raz pierwszy czterej najważniejsi urzędnicy w państwie, premier, sekretarze do spraw wewnętrznych i zagranicznych oraz kanclerz skarbu są młodsi ode mnie". To był ten sam czerwiec 1992 roku, gdy także ja po raz pierwszy miałem do czynienia z młodszym od siebie premierem. Premier Pawlak dał twarz "nocnej zmianie" i do upadłego pilnował rosyjskich interesów gazowych w Polsce a premier Major w siedem lat doprowadził partię pani Thatcher do największej klęski wyborczej od 145 lat, więc nie było nam z nimi po drodze.
W 2005 roku pierwszym młodszym od mnie marszałkiem Sejmu został mój kolega z NZS i ZChN. Od 2015 roku Prezydent RP jest młodszy nie tylko ode mnie, ale nawet od mojej żony i młodszej siostry. Bóg wie, czy następny będzie młodszy czy starszy od Konrada III Starego i czy prędzej doczekam się wnuków, czy młodszego ode mnie marszałka Senatu. Ale ponieważ wie On też, czy i kiedy się tego dowiem, więc na szczęście ja tego wiedzieć nie muszę.