
Mam chwilowo dość. Te napięcie, koncentracja i ciągła niepewność odnośnie końcowych rezultatów znużyła. Ponadto okropnie zanudziła. Telewizje oglądam może pół godziny dziennie. Więcej się nie da. Te same gęby na okrągło; wałkowanie bez przerwy, a nawet bez zmiany tekstu, durnych wydarzeń. Nuda i irytacja. W Internecie podobnie. Coraz mniej filmów i podcastów, które by nie powtarzały banałów..
I nikt głośno u nas na prawicy nie krzyczy i nie informuje, że tylko w trzech stolicach otwarto szampany, klepią się po plecach, radują i ściskają sobie dłonie po przegranej Kaczyńskiego i Prawa i Sprawiedliwości w Polsce. To Berlin. To Moskwa. I to Białoruś.
Rozumiecie i ogarniacie dlaczego?
Nie to mnie wnerwia, że szubrawcy się cieszą wygraną, choć do mety mają jeszcze kawałek, tyko to, że muły, nasze muły na które głosowaliśmy, nie zdołali wygrać. I są okropnie zdziwieni i zaskoczeni.
Wiecie, że słowo 'szubrawiec' pochodzi z Czech? Początkowo oznaczało brudasa i niechluja. Jednak my szybko nadaliśmy wyższą rangę. Praktycznie od średniowiecza 'szubrawiec' oznacza człowieka 'brudnego moralnie'. Amoralną szuję, której nigdy ufać nie można, bo zawsze oszuka i okradnie. A na dodatek cwaniaczka, spryciarza i prostaka. Niebezpiecznego chama.
A muł? To proste – to mieszanka klaczy z osłem. Taki osioł bez jaj. Biedny eunuch. A także za PWN - "osoba powolna, mało rozgarnięta lub uparta."
Czy nie tacy są nasi politycy, ich doradcy i eksperci? Więcej szkody narobili przez zaniechania, powolność i upór, niż przez jakieś własne działanie.
Tak więc zawieszam przyglądanie się temu, co się dzieje i poczekam do końca roku, mimo wszystko nie tracąc nadziei, że Kaczyński, Duda i Morawiecki, jakoś jeszcze potrafią nas wykaraskać z powtórki roku 1793 – niechlubnej daty pierwszego rozbioru.
Pogadajmy o sprawach także istotnych i przywołuję materiał w temacie "Polska bida"
Polska bieda permanentna
90 procent Polaków żyje w biedzie. I to wcale nie zdając sobie z tego sprawy. To i tak lepiej z punktu widzenia całego świata, bo globalnie 97% ludzi żyje w biedzie.
Problem naszego zrozumienia bierze się z tego, że biedę utożsamia się z nędzą. Czyli skrajnym poziomem egzystencji, gdzie wyłącznie istnieje kwestia przeżycia. Tymczasem to nie tak.
Bieda jest wtedy, gdy jest ciągły niedobór. Nie możesz mieć tego, co byś pragnął, a także powinieneś mieć. Nawet w granicach rozsądku. A nie marzeń i pragnień. To, co posiadasz, to niewiele. Głównie rzeczy podstawowe. A swoje pieniądze musisz codziennie skrupulatnie liczyć. Jeden błąd, jakaś ekstrawagancja, a twój budżet się sypie. W rezultacie, żyjąc w biedzie, nie możesz spać spokojnie, będąc zawsze pewny jutra.
Większość z nas tak żyje od czasów wojny, więc się przyzwyczailiśmy, a nawet nauczyliśmy się pewnych kombinacji, by było nam w tej biedzie lżej.
Kiedyś redaktor Łukasz Warzecha opublikował na portalu wpolityce.pl ważny artykuł „PiS nie ma oferty dla klasy średniej. Partia Jarosława Kaczyńskiego wyraźnie stawia dziś na model skandynawskiego równania w dół”. [ http://wpolityce.pl/poli…]
Przeczytałem tekst uważne, bo Warzechę mimo tego, że często mnie denerwuje,szanuję. Szczególnie chciałem znaleźć odpowiedź, co w Polsce jest rozumiane jako klasa średnia. Stany społeczne – bieda, klasa średnia, bogactwo, są marnie zdefiniowane i granice są bardzo rozmyte. Oczywiście subiektywizm odgrywa tu niepoślednią rolę, ale do pewnych rzeczy można się umówić. Nawet nie będąc socjologiem.
Widać, że temat jest istotny i nurtuje internautów, bo rozwinęła się interesująca dyskusja. Myśl przewodnią można by opisać: – Czy zdajemy sobie sprawę, co to jest klasa średnia. Niedokładnie...
Zapamiętajmy, że wszędzie na świecie droga życiowa do góry jest prosta: nędza-> ubóstwo/bieda-> klasa średnia -> bogactwo. Do znudzenia powtarzam wielowiekowy pewnik Adama Smitha: „Państwo jest bogate bogactwem swoich obywateli”. Co jest jednocześnie mądrym zaleceniem dla sprawujących władzę: pozwólcie, a nawet pomóżcie bogacić się obywatelom, bo jak już oni będą bogaci, to i całe państwo nie będzie biedne.
Łukasz Warzecha w przytoczonym artykule pisze: „…dobrze jest budować bogactwo, [...] że zamożność jest czymś dobrym i wszyscy powinni do niej dążyć, zaś wykształcenie i kompetencje dające pieniądze powinny być premiowane.”
***
Mając w nosie wszelkie nasze socjologiczne dyrdymały pozwalam sobie na podstawie własnych doświadczeń i obserwacji stwierdzić:
dwa procent Polaków żyje w nędzy;
90 procent Polaków żyje w ubóstwie;
5 procent to klasa średnia;
a 3 procent to ludzie bogaci.
Oraz na dzień dzisiejszy, również autorytatywnie pozwalam sobie określić, że nędza jest wtedy, gdy dochody na gospodarstwo domowe są mniejsze niż 3 tysiące zł/m-c. W biedzie żyjemy mając dochody poniżej 8 - 10 tys. netto miesięcznie. Klasa średnia mieści się w zakresie dochodów netto od 10 tysięcy do 40 tys. zł. Powyżej tego stajemy się ludźmi bogatymi.
Oczywiście, te przedstawione granice mogą się nieco relatywnie zmieniać, w zależności od miejsca zamieszkania, własnych wymagań i skali potrzeb, oraz, co również bardzo ważne – wypadków losowych. A także odpowiadać poziomowi rozwoju państwa i polityce społecznej władzy.
Ja, mieszkaniec Trójmiasta określam dolny pułap klasy średniej na 10 tys., a Warzecha żyjący w Warszawie, na kilkanaście tys. Nie ma tu sprzeczności. Może pokrótce określimy wymienione powyżej statusy społeczne.
Nędza jest wtedy, gdy potrafimy sobie zapewnić minimum egzystencji. Problemem finansowym jest np. palenie papierosów. Problemem jest też komunikacja miejska (może dlatego jest tak wysoki poziom gapowiczów). W tym statusie żyje się z dnia na dzień. Bez przerwy poszukuje się czegoś najtańszego. Żywność kupuje się w najtańszych dyskontach (tak, tak – są tańsze i droższe). Tam też się ubiera, albo i w lumpeksach. Posiadanie własnego lub wynajmowanego lokum jest wielkim sukcesem, ale i też problemem, bo czynsz i media zżerają lwią część pieniędzy. I stale się trzeba modlić, by człowieka nie dopadła choroba, bo wtedy wszystko może się zawalić.
Większość Polaków żyje w ubóstwie, albo w biedzie. Choć często wcale nie ma takiej świadomości. Tak było przez 75 lat od wojny, jakoś się żyło, cieszyło się nawet, więc jakże może być inaczej. – Nie jest źle – mówią najczęściej ci bardziej optymistycznie nastawieni.
Lecz właśnie ta powszechna akceptacja własnej biedy, z wyparciem tego faktu z umysłu, jest najtragiczniejszym dorobkiem komuny, a minione 34 lata tylko taką filozofię życiową ugruntowywało. (Co pozwalało nie tylko szubrawcom spokojnie okradać ludzi i państwo).
Bieda to nie nędza. Przed mieszkaniem, a nawet domem, stoi samochód. Zazwyczaj używany i sprowadzony z zachodu. W domu jest co jeść. Jedzenie w Polsce nie jest drogie. Lecz oczywiście bez żadnych ekstrawagancji. Młodzi zazwyczaj żywią się w fast-foodach i chińskimi zupkami.
Przed kanapą króluje duży płaski telewizor. To centrum życia rodziny.
Lecz niestety, bez przerwy trzeba liczyć pieniądze. Nie ma zapasów. W banku na koncie jest może dziesięć tysięcy. Brakuje tego, co się nazywa w gospodarce cash flow, czyli płynności finansowej. Stąd taki niebywały rozkwit w Polsce para-banków i tych lichwiarskich chwilówek.
Lecz biedny, jak wchodzi do apteki, by kupić lekarstwo, pyta się – ile to kosztuje. Klasa średnia nie pyta się, bo nie musi.
Polscy ubodzy żyją w zafałszowanym świecie. Aspiracje, fantazje i współczesne gadżety przykrywają skromną rzeczywistość.
Kolejne władze po transformacji z całą perfidią kultywowały polską biedę, w najmniejszym stopniu nie starając się ją zmniejszać. Wprost przeciwnie – Balcerowicz i premier Mazowiecki ubóstwo drastycznie powiększyli swoimi pseudo – reformami tworzącymi system oligarchiczny .
Zamiast pomocy władze wymyślały niesamowite triki, by dać złudzenie, że już biedy nie ma. Pamiętacie dobrze państwo „ciepłą wodę w kranie”, grill i piwko na weekend, Orliki, czy aquapark w każdej gminie?
To były substytuty dobrobytu, bo w tym czasie, żaden Polak się faktycznie nie wzbogacił. Jego stan posiadania nie zwiększył się ani o grosz, a stukany Golf kupiony za 10 tyś. po trzech latach wart był 2 tyś. zł. W banku, czy nawet skarpecie pieniędzy nie przybywało, z trudem i mozołem wybudowany dom, nieprawidłowo eksploatowany i niewłaściwie remontowany, niszczał.
A najstraszniejsze dla ubogich stało się to, że zwabieni obietnicą szybkiego dobrobytu, obietnicą wzrostu i postępu, pozaciągali oni w bankach długi, które tak na prawdę rujnują ich życie. Banki w Polsce okazały się najgorszym i bezwzględnym lichwiarzem, drenującym i tak już dosyć biedne społeczeństwo.
To chyba dopiero kilka lat, gdy w końcu władza zmusiła banki do ujawniania ukrytych kosztów. Miała być pożyczka 0%, a potem okazywało się, że faktyczne koszty są 25%.
Ubóstwo to przedział od 3 tyś. do 8 – 10 tyś. więc też jest różne. Ci w górnym zakresie częstokroć nie mają ochoty z biedy wychodzić. Coś tam się dorobili, coś tam mają. Mało, ale wystarczy.
Tylko brak tutaj myślenia strategicznego. Brak wyobraźni. A każdy bez przerwy w tyle głowy musi mieć nieuchronną starość, nie daj Boże z chorobą. Wtedy dzieciom pozostawi się nic, oprócz długów. I jaki start wówczas oni będą mieli?
W prawidłowo rozwiniętym państwie dobrobytu klasa średnia odgrywa dominującą rolę. To fundament zdrowego państwa. Drobni i średni przedsiębiorcy, wolne zawody, specjaliści, a w polskiej specyfice, również Polacy pracujący za granicą. Określiłem ich przedział dochodów na 8/10 – 40 tys. zł.
W dyskusji na twitterze i facebooku wielu stwierdzało, że 40 tys. dochodu miesięcznie, to już bogactwo. Nie zgadzam się. To tylko prymitywne znamiona bogactwa, bez faktycznego pokrycia we własności. Nawet piękny, nowo wybudowany dom z ogrodem, obciążony jest hipoteką na 30 lat. Samochód też najczęściej kupiony na raty, albo w leasingu.
Majątek wzrasta powoli, a jakikolwiek wypadek losowy grozi katastrofą dla całej rodziny. Bardzo blisko jest linia, za którą może być bieda, a nawet nędza. Bank zabierze dom, a komornik zlicytuje pozostały majątek.
Rację ma Łukasz Warzecha, że właśnie ta grupa społeczeństwa powinna być pod szczególną opieką władzy, bo choć jeszcze bardzo nieliczna, ona właśnie jest w stanie wytworzyć solidny dochód narodowy.
By to udowodnić, podam przykład Holandii, gdzie 69,2% całej gospodarki to firmy rodzinne, nie zatrudniające więcej niz 40 pracowników. [ https://www.dbresearch.c… ]. To jest najprawdziwsza klasa średnia (choć są też między nimi bogacze).
Holandia, malutki kraj, jest bogata bogactwem swojej klasy średniej. I starannie się nią opiekuje.
Red. Warzecha w swoim tekście wyraża obawę, że władza, czyli PIS, zbyt mało wagi przykłada do klasy średniej.
Prawidłowo ustawione priorytety rozwoju społecznego na dzisiaj i najbliższe parę lat, to prawie całkowite likwidowanie nędzy; przesuwanie przeważającej części społeczeństwa z dolnej połowy obszaru biedy do górnej, a nawet nieco w obszar klasy średniej.
Natomiast istniejącą już klasę średnią zostawiłbym w spokoju, co oznacza, że w przyjaznej ze strony państwa atmosferze, żadna biurokracja nie będzie jej rzucać kłód pod nogi i traktować, jak jeszcze nieujawnionych przestępców.
A bogaci? Cóż, truizmem będzie powiedzieć, że oni zawsze sobie poradzą. Nie zawsze, jak się trafi na wrednego i zawistnego inspektora skarbowego, co pokazał przykład pana Kluski. Bogaci, jeśli działają w ramach prawa i nie uciekają z dochodami do rajów, też powinni być traktowani przyjaźnie.
I zgadzam się z tezą, że w ramach partycypacji w solidaryzmie społecznym winni oni płacić podatek progresywny. Klasa średnia i bogaci Polacy winni jak najszybciej wytwarzać nasz własny, polski kapitał. Dotychczas w Polsce rządzi kapitał zagraniczny i spekulacyjny.
Prawdziwą pełną suwerenność zapewni Rzeczypospolitej silna klasa średnia i likwidacja nędzy. Więc to jest najważniejszy cel społeczny państwa. Dotychczas o tym była cisza.
Paradoksalnie, największa wolność gospodarcza była za Wilczka. Obowiązywał podatek obrotowy. Zrobiłeś obrót, płacisz od tego podatek, np. 2,5%. Zero lewych faktur, kosztów, itp. Duży płacił na takich samych zasadach, co mały. Kolejne rządy, to stopniowe likwidowanie MŚP. To samo zaczyna się na zachodzie. Ma być kasta bogatych i reszta równo biednej gawiedzi :) Polski Ład (Wał) to zapewnił u nas.
... największa wolność gospodarcza była za Wilczka...
Prawda.Szczególnie dla Kulczyka, Krauzego, ArtB, itd, i innych kandydatów na oligarchów.
Spróbujcie w komentarzach do czegokolwiek na niezależnej napisać coś o żydowskim google i youtubie. .100% ban.
Wolność dla Kulczyka, Gawronika polegała na czymś innym. W przypadku Gawronika było to po cichu uwolnienie rynku handlu walutam. Tylko on o tym wiedział. Ja piszę o samym systemie podatkowym, który był wtedy prosty i przejrzysty. Prowadziłem wtedy działalność gospodarczą, to wiem.
Janusz, niezupełnie, Kulczyk, Krauze, ArtB to dopiero Balcerowicz (rok 1990), zaś reformy Wilczka zaczęły działać 1 stycznia 1989. I to naprawdę był najlepszy rok dla małych przedsiębiorców, zaś ta słynna inflacja w 1989 pojawiła się na skutek uwolnienia krajowego obrotu walutami (1 kwietnia), co spowodowało że wszystkie waluty nagle zmieniły charakter (z pożądanej formy oszczędności przekształciły się w pożądaną firmę płatności).
Przecież już [arę razy o tym pisałem.
Nie ma innej możliwości w języku polskim. Inne warianty to niezdana matura ....
łowie chodzło.Dziekuję
Młodzi wezmą to za zasadę ortograficzną ...
Czy PIS jest jeszcze niezbędny? Może przez jakiś czas, na obecnym etapie budowy "nowego świata" by kontrolować tych dla których "Bóg, Honor, Ojczyzna" jeszcze coś znaczy np. klasa średnia. Nie można dopuścić by powstała autentyczna partia patriotów poza kontrolą okrągłostołowców. Coraz wyraźniej widać jaka to z PIS marna imitacja partii prawicowej. Czas pracuje na niekorzyść dla Polaków. Konsekwentna polityka likwidacji firm narodowych i rolnictwa ma przyspieszyć proces "rozpuszczenia" klimatów patriotycznych/narodowych w takich Ikeach, Intelach, Googlach..., których logo jest na tle tęczy. Nowy ład, "5", obce montownie.... to te narzędzia. Czy zwróciliście uwagę, że wg. ostrożnych szacunków import zboża z Ukrainy wzrósł o 16800% (to nie błąd). Skutki dla rolnictwa zbliżone do oczekiwanych po wprowadzeniu "5". Już się nie mogę doczekać komunikatu w rodzaju: ...kto mógłby się tego spodziewać..., ...to tylko kilka anonimowych osób przemycało zboże w skarpetkach i schowało je miedzy bielizną..., należy podkreślić, że to wszystko zgodnie z prawem. Naturalne pytanie to jak można wypisywać takie głupoty? Można. bo to dla tych co "najlepszy premier", 'najlepszy rząd", łykną wszystko i jakoś nie spytają kto za to odpowiada i jakie będą tego konsekwencje dla naszego rolnictwa.
Tezy Twojego artykułu to już nawet nie odwaga a brawura. Całe szczęście, że NB jest niszowy i może "rozejdzie się po kościach".
Pozdrawiam.
Czesć
Oni chyba są tak zachwyceni samym sobą, że zgubili lekcję, że w rządzeniu czymkolwiek, najważniejsza jest skuteczność. Nie ma usprawiedliwienia, że ktoś mnie oszukał.
Cz.2.
„Tak więc zawieszam przyglądanie się temu co się dzieje i poczekam do końca roku” – pez pana sobie poradzimy, niech pan czeka dłużej !
„90 procent Polaków żyje w biedzie” – skąd pan ma takie dane ? Pan pewnie pomylił Polskę z Peru albo z Papuą Nową Gwineą ?
„Holandia, malutki kraj, jest bogata bogactwem swojej klasy średniej” – Panie, rozumiesz pan rzeczywistość, czy bujasz pan po morzach i oceanach ? Wtedy, kiedy Holandia budowała klasę średnią m.in. grabiąc państwa kolonialne to u nas ruscy przez 45 lat budowali nam komunizm !
„Prawdziwą pełną suwerenność zapewni Rzeczypospolitej silna klasa średnia i likwidacja nędzy. Więc to jest najważniejszy cel społeczny państwa. Dotychczas o tym była cisza.” – pan jesteś chyba głuchy albo nietutejszy ?! To co robił rząd PIS przez ostatnie 8 lat ?!! Nie zauważył pan, że to rząd Morawieckiego zlikwidował nędzę w Polsce ? A kto chronił klasę średnią poprzez m.in. programy osłonowe i wszelką pomoc małym i średnim przedsiębiorcom ? Kto sukcesywnie podnosi wynagrodzenia ?
To Jarosław Kaczyński uratował Polskę ! Jak można nienawidzieć i bluzgać na człowieka, który wyrwał nas Polaków z rąk komunistów, następnie z rąk lewackich liberałów, i skierował Polskę na tory prawidłowego rozwoju ?! Kaczyński mówi prawdę – trzeba wymienić lewackie pseudo-elity ! Prawdziwa scena polityki powinna dopiero powstać na gruncie reformy prawa, w tym prawa konstytucyjnego, reformy państwa i urzędów państwowych. Również poprzez stworzenie wymagalności wobec aspirujących do polityki, wymagalności prawnej, określającej ściśle kto może być urzędnikiem państwowym, prawnikiem i politykiem.
* Jak myśmy walczyli z komuną to pan woziłeś swoją dupę po morzych i oceanach, a teraz rżniesz pan mądralę !
Pan jeszcze przed maturą?
Tak, właśnie wyszłem z poprawczaka głupku !
Ten z Gdyni nazwał PIS-iorów szubrawcami i mułami. Długo musiał pływać po morzach i oceanach, bo jest całkowicie oderwany od rzeczywistości !
PIS to jedyne, jak na razie, polskie ugrupowanie polityczne, które zawiera w sobie polską tożsamość, kulturę, polski honor, miłość do Ojczyzny i wiarę chrześcijańską ! I zamiast im pomóc, miesza się ich z błotem ! Jeśli ktoś nazywa takich ludzi jak Morawiecki, Czarnek, Adamczyk, Maląg, Błaszczak, Gliński, Moskwa, Rau, Rzeczkowska i innych mułami, to widocznie tej mafii z Gdańska, Gdyni i Sopotu jedynie zajoby z PO odpowiadają !!! Bo to czego ci w/w ludzie dokonali przez tylko 8 lat stawiając polską gospodarkę na pierwszym miejscu w UE i 20 miejscu na świecie jest niewiarygodnym osiągnięciem ! I muły by tego nie dokonały panie z Gdyni !!!
Pana klasę średnią, szczególnie w dużych miastach, stanowią komuniści i postkomuniści, którzy uwłaszczyli się na polskim majątku (młyny Pawlaka, makarony Kwaśniewskiej), to eSBecja, która obłowiła się wautą (banki, stacje telewizyjne,salony samochodowe), i to są złodzieje z PO, którzy kradli miiony i miliardy ! Żeby zbudować polską klasę średnią potrzeba jest lat, wielu lat, ale przede wszystkim innej świadomości Polaków. Przy poparciu jedynie 35 % jest to praktycznie niemożliwe. W wyborach 15.10.2023 na PO głosowało najwięcej wyborców z wyższym wykształceniem, podobnie jak pan, dlatego śerdniej klasy nie zbudujemy jeszcze długo !!!