Scripta publica probant se ipsa. -Dokumenty urzędowe świadczą same za siebie (same z siebie są dowodami).
Ten dokument do tej pory nie został podważony, a więc jest dowodem na to, że 10.04.2010 roku samolot TU-154M o numerze identyfikacyjnym 101 uległ katastrofie w pobliżu lotniska Siewiernyj w Smoleńsku, około sekundy po godzinie 6:41:02 czasu UTC
Przepraszam za przypadkowo powielony wpis, ale nie widzę opcji jego usunięcia/
Skoro kazdy telefon komorkowy moze przetworzyc dane z GPS, to tym bardziej moze to zrobic system kontroli lotu.
Niedowiarkom polecam wklepanie wspolrzednych znalezionych powyzej w google maps.
Mowiac w skrocie, tzw maskirowka z uprowadzeniem samolotu w nieznane miejsce i podrzuceniem wraku i zwlok w okolice Smolensk Siewiernyj to zadanie przekraczajace polaczone sily CIA, Mossad i MI5. A co dopiero mowic o przaśnych sowieckich bucach z FSB dla ktorych metody mafijne sa niedoscignionym wzorem.
Otóż. Natomiast na dezinformacji znają się doskonale. Robia to przy pomocy antytezy budowanej na braku dowodów. Mamy więc tezę: 10 kwietnia 2010r. pod Smoleńskiem rozbił się polski samolot TU-154 z Prezydentem RP na pokładzie. i antytezę: 10 kwietnia 2010r. pod Smoleńskiem nie było katastrofy. Cel budowania antytezy jest jasny - chodzi o podważenie wiarygodności Zespołu Parlamentarnego badającego okoliczności katastrofy i skłócenie tych, którym zależy na wyjaśnieniu sprawy. Pozdrawiam
Ultima ratio regum!
Ale obawiam się, że to i tak nie koniec "śledztwa" w sprawie teorii 2M. Już FYM "udowadaniał", że powyższy dokument... może być sfałszowany.
Pozdrawiam serdecznie
On tylko przystawił swoją pieczęć na "ekspertyzie" J. Mieszko-Wiórkiewicz.
Pozdrawiam
"jest dowodem na to, że 10.04.2010 roku samolot TU-154M o numerze identyfikacyjnym 101 uległ katastrofie w pobliżu lotniska Siewiernyj w Smoleńsku" Co tam dowód! Szczypińska, Kempa - nikt nie widział, jak wsiadają do pociągu, a jeżeli to katastrofy pod Smoleńskiem nie było ;) Serdecznie!
dlaczego dwa ostatnie podpisy sę jednakowe? należą przecież do dwóch różnych ludzi
Stoi jak wol: for T.S. czyli w zastepstwie za T.S. Pozdrawiam
..podpisał się w zastępstwie człowieka, który miał sprawdzić po nim ten odczyt?
W tym dokumencie jest ewidentne kłamstwo, że śledztwo jest prowadzone przez NTSB. W rzeczywistości sowiecki MAK przesłał złom z wnioskiem (zgodnie z Aneksem 13, ) do zbadania w kraju producenta).
Panie KANO. Dane w FMS są zapisywane w pamięci RAM podtrzymywanej bateryjnie (lub akumulatorkiem - mniejsza o to). Odczytać to poprawić i zapisać z powrotem dla zdolnego elektronika to pestka.
Zmienić odczyt również. Co Pan w której komórce pamięci, albo jak to mówił Pan Macierewicz z początku, twardym dysku, chcesz to dostaniesz.
Nawet to, że piloci kręcili wolantami w przeciwnym kierunku, lecąc w kierunku księżyca z prędkością 100 km/h.
Nie wierzysz Pan, to zarejestruj się na bardzo mądrym forum portalu elektroda.pl i zapytaj fachowców w dziale serwis na przykład.
Niby informatyk, a takiej prostej rzeczy nie wie.
I nie epatuj Pan więcej techniką wobec humanistów, bo zawsze potraktują Cię jak guru - żadna to sztuka.
Przestańcie już po prostu żenić ludziom tę taniochę... o hamerykańskich fachurach, bo oni z sowietami po jednych są pieniądzach.
jak w tytule
dla zdolnego elektronika to pestka" To jedno zdanie wystarcza aby wiedzieć z jakim specjalistą mamy do czynienia.
W komentarzach przewija się wątek, z którym całkowicie się zgadzam - ze strony zwolenników "maskirowki" mamy coraz więcej dowodów czekoladopodobnych w opakowaniu zastępczym. Byle karuzela kręciła się dalej.
Mamy więc tezę:
10 kwietnia 2010r. pod Smoleńskiem rozbił się polski samolot TU-154 z Prezydentem RP na pokładzie.
i antytezę:
10 kwietnia 2010r. pod Smoleńskiem nie było katastrofy.
Cel budowania antytezy jest jasny - chodzi o podważenie wiarygodności Zespołu Parlamentarnego badającego okoliczności katastrofy i skłócenie tych, którym zależy na wyjaśnieniu sprawy.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Co tam dowód! Szczypińska, Kempa - nikt nie widział, jak wsiadają do pociągu, a jeżeli to katastrofy pod Smoleńskiem nie było ;)
Serdecznie!
To jedno zdanie wystarcza aby wiedzieć z jakim specjalistą mamy do czynienia.