Dla ludzi Europy Środkowej, szczególnie Polaków, Ukraińców, Litwinów itd., zachowanie państw zachodnich wobec Rosji jest absurdalne, a co najmniej niezrozumiałe. Kraj, który zawsze w swojej historii rozwijał się tylko dzięki terrorowi i napadom na swoich sąsiadów, przez dziesiątki, jeśli nie setki lat był traktowany szczególnie.
O ile terror hitlerowskich Niemiec potępiono, a większość jego sprawców ukarano, o tyle terror czerwonej Rosji nie spotkał się z niemal żadnym napiętnowaniem. Żelazna kurtyna pomiędzy Wschodem a Zachodem miała na celu bardziej realną ochronę przed inwazją niż zabezpieczenie przed Rosją jako taką. Kiedy runęła kurtyna, Zachód otworzył się na Rosję jak na przyjaciela. To jednak kompletne niezrozumienie, czym jest Rosja i jakie stanowi zagrożenie dla wolnego świata. W aparacie pojęciowym Rosjan nie istnieją prawa człowieka, tak jak nie ma miejsca dla demokracji czy choćby świata wartości uwzględniającego szacunek dla czegokolwiek z wytworów naszej cywilizacji. Owszem, w przekazie zewnętrznym funkcjonuje wiele cech świadczących o tym, że Rosjanie rozumieją, jak te wartości dla Zachodu są ważne, ale owo rozumienie nie oznacza ich internalizacji. Są jedynie potrzebne do uśpienia czujności zachodniej cywilizacji. Przywiązanie do świata wartości Moskwa traktuje jako słabość. Zachód nie chciał uwierzyć w agresję Rosji na Ukrainę, bo działania militarne musiały oznaczać pogwałcenie szeregu norm, które uznał za oczywiste również dla Rosjan. Kreml zdawał sobie z tego sprawę i przygotował wojnę nie mieszczącą się w wyobrażeniach zwykłego Europejczyka.
Czemu nie nabrali się na to Polacy, Ukraińcy czy Litwini? Bo poznali Rosję na własnej skórze. Miliony przedstawicieli tych narodów ginęło w operacjach ludobójczych organizowanych przez Moskwę. To wytwarza pewien rodzaj społecznej nadświadomości. Kiedy idzie zagrożenie z Moskwy, nikt się tu nie łudzi, tylko szykuje się na obronę i przetrwanie. Oczywiście słowo „nikt” może być lekko przesadne. Moskwa skutecznie instaluje w krajach, które uznaje za własne, agenturę wpływu. Prowadzi dywersję gospodarczą i propagandową. Do dziś w Polsce funkcjonują ugrupowania, które by nie zaistniały, gdyby nie poparcie Kremla. Dotyczy to zarówno prawej, jak i lewej strony.
Jednak zdecydowana większość Polaków odrzuca przynajmniej bezpośrednie wpływy rosyjskie. Nawet ci, którzy uwierzyli Moskwie, są przez nią mamieni przy pomocy tematów zastępczych, jak niesnaski między Polakami i Ukraińcami albo Żydami, obawy przed szczepionkami itd. Moskwa musi tworzyć zastępcze tematy, bo z jej prawdziwym obliczem nic tu nie zdziała. Niestety na Zachodzie Europy nawet nie musiała przebierać się w takie szatki. Uwierzono w rosyjską propagandę z głupoty i lenistwa. Jednak i tam powoli następuje przebudzenie. Oby zdążyli, nim będzie za późno.
Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" z 04.05.2022. Co znajdziemy w numerze, na poniższym filmie
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3399
O
Rosji udało się niemożliwe, czyli zaprzestanie w obliczu wojny tych historycznych niesnasek, podsycanych przez ruskie fabryki trolli :-)
https://www.youtube.com/…
No ale, albo się ma ambicje tworzenia "strefy wolnego słowa", albo uprawia się nachalny marketing produktów nieuczciwych koncernów farmaceutycznych i to w dodatku produktów o niskiej lub prawie żadnej skuteczności. Polska straci na tych "cudownych szczepionkach" w sumie chyba z 10 mld. Oskarżanie krytyków tego procederu o bycie ruską agenturą to żenujący chwyt poniżej pasa.
A szkoda, bo kiedyś pan Sakiewicz wykonał dla Polski kawał dobrej roboty.
Zbliża się właśnie 'dzień zwycięstwa', 9 maja. Dzień zwycięstwa soviecki, bo udało im się oszustwo na " wyzwoliciela", i oddano im w jasyr na 70 lat, do wykorzystywania, okradania, mordowania niemal pół Europy.
Kiedy więzy " przyjaciela" w miarę zrzucono w 89 roku, zamarzył się watażce ze wschodu nowoczesny jasyr, chciał udusić rurami Niemcy,/ to pewnie zapłata za zdradę ukladu podczas II wojny światowej/, a razem z Niemcami Europę.
Pewnie NATO tak "szczekalo", bo jasno widzieli, ze jeszcze moment, a ruski ma w garsci wszystkich, przez rury zaciskające całą Europę.
Polacy nie glupi, Polacy!!!, bo nie reszta antypolskiej bandy, co pracowała na ruskiego agresora.
Jesteśmy niezależni, I chwała naszym rządzącymi, że jesteśmy wolni od szantazu Rosji, a jesteśmy w stanie jeszcze innym pomóc.
Niestety ruska frakcja "polakow", caly czas pracuje przeciw Polsce, za putlerowskie i niemieckie srebrniki.
Da Bóg, ze Polska, rząd, przezwycięży wszystkie przeszkody.
Ciekawe tylko, jakim znów oszukanym "zwyciestwem", putler znów chce uczcic ten ruski dzień zwycięstwa.
Zwykły kacap wszystko kupi.