Jeszcze kilka słów o Marszu Niepodległości. 250 tys ludzi z biało-czerwonymi flagami. Sukces! Wielka w tym "zasługa" Pani Bufetowej z warszawskiego ratusza, ale co warto podkreślić, jej następca prezydent-elekt stolycy (dobrze napisane) Rafał Czaskowki (jak mówi o nim mój bliski znajomy) już zapowiedział, że w Warszawie "nie będzie miejsca dla faszystów". Należy więc się spodziewać, że kolejne marsze będą poddawane stałej presji, jak miało to miejsce w latach 2007-2015. Tak na marginesie postuluję aby ze wszystkich archiwów usunąć (sama nie wiem jakimi sposobami i metodami) wypowiedź byłej - pożal się Boże - min. edukacji p. Kluzik - Rostkowskiej, która na pytanie posła Żalka, by zechciała zdefiniować pojęcie "faszyzmu" powiedziała, że "faszyzm narodził się w Niemczech", czym dokonała - jak mawia nasza złota młodzież - samozaorania. Podejrzewam, że pp. Czaskowski, Protasiewicz oraz Pani Bufetowa są po tej samej szkole, co była minister edukacji. Ktoś może powiedzieć, że chcę wprowadzić cenzurę, ale przyznajcie państwo szczerze, że słowa min. Kluzik-Rostowskiej są kompletnie kompromitujące i stawiają pod wielkim znakiem zapytania cały system edukacji III RP, a przynajmniej ten element, który nazywamy kształceniem historycznym. Skoro "faszyzm narodził się w Niemczech", to Platformersów nie dziwi, że dzisiaj radośnie maszeruje w Warszawie pod biało-czerwonymi, wszak to tylko rzut beretem z Berlina. Czas skończyć się znęcać nad - pożal się Boże - byłą minister edukacji i przejść do sedna sprawy. Nie podejrzewam liderów PO, by posiadali widzę na poziomie prezentowanym przez swoją klubową koleżankę. Doskonale wiedzą, że żadnych faszystów nie ma (a jeżeli są, to dlaczego ich nie zdelegalizowali w latach 2007-2015?), ale na potrzeby bieżącej walki politycznej zachowują się w myśl zasady "per fas et nefas", co oznacza "nie przebierają w środkach" lub dosłownie działają "godziwymi i niegodziwymi sposobami". Na miejscu liderów Ruchu Narodowego wysłałabym Pani Bufetowej bukiet kwiatów, a przez rok niech zbierają na flaszkę. Czaskowski, to nie byle kto i byle czego nie pija. To musi być zacny trunek (najlepiej francuski), a to oznacza, że będzie drogi. Widok 250 tysięcy "faszystów" na ulicach Warszawy warty jest mszy, a Czaskowski niech popija sobie owe drogie coś, czytając Edgara Morina pod bacznym okiem prof. Geremka, który będzie łypał na niego z obrazu!
Dorota Arciszewska-Mielewczyk
Poseł na Sejm RP
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5985
Tzn.że ta garstka z pierwszego marszu,czyli Sasin,rząd,urzędnicy,służby i prezydent-razem parę tysięcy tylko się liczy,a ta reszta,czyli pozostałe 240 tys.to nysza.Każdy przytomny widział,że ten Marsz został ukradziony przez Morawieckiego,Danielsa i Kędrynę,a HGW im pomogła.Tylko prawda jest ciekawa.
Ten Daniels był na marszu? "Znam wiele osób, które wyjechały z Warszawy, żeby uciec przed tym marszem. Ludzie są przerażeni i to nie jest miejsce, w którym powinna być Polska w 100. rocznicę odzyskania niepodległości "
Słupy rządowe i belwederskie postarają się jak najszybciej o tym "zwycięstwie" zapomnieć.