Zagraniczne a szczególnie niemieckie sieci handlowe są „być albo nie być” polskich przedsiębiorstw i nie tylko przemysłu spożywczego i rolnictwa, ale także wyrobów przemysłowych. Jak Polacy mogą rozwijać swoją przedsiębiorczość ? Co z tego, że coś się wyprodukuje, jak nie ma gdzie tego sprzedać ! Niemcy dostali 900 mln dolarów od Banku Światowego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju na ekspansję na rynki w Europie Środkowo-Wschodniej i teraz mogą dyktować swoje warunki. Powinniśmy w każdym mieście wybudować własny supermarket, gdzie będzie można sprzedawać polskie wyroby przemysłowe i spożywcze. Handel wymaga najmniejszych inwestycji, a przynosi największe zyski. Miastom przyniesie to dodatkowe wpływy do budżetu nie tylko przez zyski supermarketu, ale także przez zwiększenie wpływów lokalnych przedsiębiorców i ich pracowników.
http://niezalezna.pl/691…
http://naszeblogi.pl/640…
http://naszeblogi.pl/612…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 11583
Widze ze chce mi Pan wmowic iz nie wiem co jadlem
ale ja nie tylko pisac potrafie po polsku, czytac tez potrafie,
stad wiem co bylo napisane na etykiecie, mianowicie: Zakłady mięsne WARMIA.
" Po tym, jak premier Mateusz Morawiecki zarzucił sieciom handlowym działającym w naszym kraju, że nie promują polskich produktów, szef oddziału Lidla na Polskę Maksymilian Braniecki poinformował, iż ponad 70 procent asortymentu sprzedawanego w sklepach sieci w Polsce pochodzi od rodzimych producentów. "
https://www.polskieradio…
Czy mam uwazac, ze szef oddziału Lidla na Polskę Maksymilian Braniecki klamie ???
PS: Niemieckie firmy wykupują od producentów polskich żywiec i wywożą do Niemiec. Tam robią z tego żywność, szynki, kiełbasy, parówki. Część odpadów pomalowanych pod skrzydełkami i dopełnionych papierem toaletowym oczywiście trafia także do polskich filii Lidla. A więc pan "zaprzaniec" na fuszce dyra może powiedzieć, że to polskie, bo świnia była polska, choć producent dostał za nią psie pieniądze z powodu ustawienia rynku w Polsce przez niemieckich krasnoludków.
Troche mi tu za duzo teorii spiskowych.
Moje podniebienie jest jeszcze w stanie odroznic niemiecki Wurst od orginalnej polskiej kielbasy.
Nie za czesto ale od czasu do czasu nasz osiedlowy Aldi sprzedaje polska " krakowska " ( sucha ).
Prosze mi wierzyc jest to wyrob ktory zadna niemiecka wytwornia nie wyprodukuje
i pomimo ze kilogram kosztuje 12 euro znika w mgnieniu oka z regalu, takie ma powodzenie,
Kiedys spytalem kierownika, dlaczego tak zadko jest w sprzedazy, odpowiedzial ze podobno sa
trudnosci zdobycia jej w polskiej wytworni bo ta, z ktora Aldi ma umowe na dostawe, posiada
za mala moc produkcyjna i nie nadaza z realizacja.
To, ze nazwa polska to jeszcze nic nie mowi. Morliny dawniej niemieckie naleza do chinoli.
Sokolow to dunczycy, Balcerzak nalezy do Niemców, a polski cukier tez zdaje się do Niemców. Nic w tym zlego, przeciez to nasi umilowani przywódcy opchneli klejnoty rodowe za bezcen. Pzdr
„Reforma” cukrownictwa w Polsce nie miała dla naszej gospodarki dobrych skutków. Prywatyzacje i przejęcia polskiego sektora cukrowniczego przez zachodni kapitał doprowadziły do tego, że polskie cukrownie zaczęły znikać z mapy Polski
W roku 2000 na polskim rynku funkcjonowało prawie 80 cukrowni. Zachodnie firmy, głównie z kapitałem niemieckim, kupowały polskie cukrownie. W większości przypadków nie restrukturyzowały ich tylko doprowadzały do ich zamknięcia. I tak w roku 2004 na polskim rynku mieliśmy 43 cukrownie, by w roku 2009 ich liczna spadła jedynie do 18. Od tamtej pory nie otworzono i nie wybudowano w Polsce żadnej nowej cukrowni, a te, które pozostały są głównie w rękach niemieckich.
Przyjrzyjmy się więc ich strukturze. Co budujące do Krajowej Spółki Cukrowej – jedynego polskiego gracza na rodzimym rynku, należy 7 z nich. Stanowi to 39 proc. całego rynku cukrowni w Polsce. Niestety aż 61 proc. cukrowni – czyli 11 zakładów należy do naszych zachodnich sąsiadów. 5 cukrowni ma w swoim posiadaniu Südzucker, 4 z nich firma Pfeier und Langen, zaś Nordzucker, po likwidacji wielu cukrowni, zatrzymał jedynie w swoim posiadaniu 2 cukrownie.
Spektakularnym przykładem czyszczenia Polski z rodzimych cukrowni była spółka „Wróblin” z Lewina Brzeskiego, która po 126 latach funkcjonowania, podobnie jak trzy inne cukrownie, została zamknięta przez koncern Südzucker.
O szczegółach prywatyzacji polskiego rynku cukru i jego strukturze mówił w Poranku WNET Gabriel Janowski – były minister rolnictwa. - W dobrych czasach, przed reformą polityki cukrowej, produkowano 19 milionów ton cukru. W tej chwili kwoty produkcyjne są niższe, decyzją KE zredukowano produkcję o 5 milionów ton, tak że obecnie UE produkuje ok. 13 milionów ton. Obecnie hurtowa cena tony cukru oscyluje w granicach 400 euro"...
. Teraz proszę sobie policzyć jakie to są sumy ?
W mojej okolicy jest jeden jedyny sklep, który sprzedaje Polski Cukier i specjalnie muszę nadkładać drogi żeby tam zahaczyć. A niemiecki wszędzie wokół i zawsze pod ręką (dla zmyłki najczęściej sprzedawany jako "Królewski" co zapewne wielu ludzi nieźle wprowadza w błąd i nie mają pojęcia, że to Sudzucker). Dokładnie tak samo jest z innymi towarami, mydło, chusteczki, śmietana itd. itd. Żeby w Polsce nie można było łatwo kupić polskich produktów to jest chore.
Widać to nie szkodzi konkurencji.