Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Zbiór IPN - ciekawie ale za późno

Leonarda, 24.01.2017
       Ujawniono wreszcie od dawna oczekiwaną część zbioru zastrzeżonego IPN i... i nic z tego nie wyniknie, poza oczywiście interesującymi szczegółami spraw dla badaczy i historyków. Poza tym – zapewne wszystko będzie dalej po staremu zgodnie ze sprawdzoną zasadą, że prawda historyczna wychodzi zwykle wtedy na jaw, gdy już nikogo tak naprawdę nie interesuje. Nawet, jeżeli takie stwierdzenie w stosunku do opublikowanego dziś zbioru zastrzeżonego jest jakąś tam przesadą, to jest w nim  też i sporo prawdy.
       Oczywiście lepiej, że te dokumenty ujrzały światło dzienne późno niż wcale ale przeglądając spis jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to tylko jakieś powierzchowne i spóźnione majstrowanie przy sprawie, która właściwie nigdy nie została załatwiona i już chyba załatwiona nie zostanie. Wygląda po prostu na to, że gdy przegapi się odpowiedni moment, to potem okazja już nie wraca – tak najwyraźniej mają się sprawy z działalnością PRLowskich służb i ich „pozainstytucjonalną” kontynuacją w IIIRP.
       Przejrzałam – pośród zawieszających się i odmawiających posłuszeństwa serwerów (w godzinach południowych było szczególnie ciężko, potem zrobiło się nieco lepiej) – mniej więcej jedną trzecią tego zasobu. Oczywiście, przy dalszej mrówczej pracy mogą powychodzić różne ciekawe rzeczy tyle, że są to sprawy mniej więcej znane i raczej te mniejszego kalibru. Tak więc zbiór niewątpliwie może poszerzyć wiedzę o metodach działania wywiadu i kontrwywiadu PRL (sporo dokumentów dotyczy ambasad i cudzoziemców mających różnego rodzaju związki z Polską), o konkretnych akcjach i operacjach. Czy jednak otworzy nam wiedzę o tym, co najważniejsze i co ciągle ma niemały wpływ na obecne patologie, czyli o konkretach, mechanizmach i kulisach dogadywania się części opozycji z komunistycznymi władzami i z bezpieką? Albo czy dowiemy się więcej o przyzwoleniu i przebiegu masowej grabieży państwa w latach 90-tych? Albo o zbrodniach lat 80-tych? Śmiem wątpić ale obym się myliła.
       Tak myślałam sobie, gdy na którejś ze stron znalazłam w spisie akta dotyczące dwóch osób, z którymi wiele lat temu się zetknęłam. Jedna z nich to naukowiec, nie z mojego wydziału ale, powiedzmy, z „wydziału pokrewnego”. Dziś mocno starszy człowiek na emeryturze, wtedy jeden z lepszych fachowców w swojej dziedzinie. Był osobą rozpracowywaną, tyle wynika ze spisu, dokładnie tyle można też było się domyślać i bez spisu. Naukowiec ów jeździł za komuny na Zachód i miał tam zapewne kontakty nie tylko służbowe ale i prywatne. Nie pamiętam, czy był w partii ale chyba był, poza tym część ludzi miała o nim dobre zdanie, część takie sobie, generalnie miał opinię dobrej siły fachowej. No więc pewnie dowiemy się wszystkiego dokładniej, jak to się odbywało, może dowiemy się też kto rozpracowywał i kto donosił. Czyli posiądziemy kolejną porcję wiedzy „rzemieślniczej”. Ponadto jeżeli gnida, która donosiła na swego kolegę siedzi ciągle jeszcze na uczelni i jest np.dziekanem czy nawet rektorem, to może nawet będzie można ją jakoś ujawnić a nawet przegonić – o ile jeszcze żyje. Poza tym też nie jest powiedziane, że nie zrobiła już dawno jakiegoś lewego majątku i siedzi sobie gdzieś spokojnie w jakimś ładnym miejscu i ma wszelkie lustracje i IPN równo w nosie. Albo np.wykłada na jakiejś renomowanej uczelni zachodniej i dalej donosi, tym razem już nie na kolegę tylko na swoje państwo.
       Druga osoba, dziś też już mocno starsza, pracowała przez jakiś czas w jednej z zachodnich ambasad. To, że była rozpracowywana było też od zawsze więcej niż pewne. I znów wyjdzie zapewne na światło dzienne kilka dodatkowych szczegółów, bo generalnie, jak się odbywało „rozpracowywanie” placówek dyplomatycznych i ich pracowników też już wiadomo. Oprócz tego rodzaju spraw akta zawierają całą masę dokumentów ewidencyjnych poszczególnych pracowników służb, informacji o mieszkaniach konspiracyjnych (o romantycznych kryptonimach np. „Sezam” lub „Połonina”), informacji księgowych i podobnych.
       Należy się cieszyć z każdej informacji o tym ponurym okresie, która może służyć do rozszerzenia wiedzy o przeszłości. Nadzieje na to, że zbiór pozwoli w jakiś sposób dotrzeć do tego, co najważniejsze, wydają się jednak wygórowane. I tak ciągle – niestety – pozostaje powszechne odczucie, że mrówcza praca archiwistów i historyków znów będzie się kręcić wokół ludzi i spraw mniej istotnych a to co najważniejsze i tak pozostanie niedostępne i niewyjaśnione. I będzie się dalej w najlepsze kisić w śmierdzącej zalewie razem z całą starą i nową patologią IIIRP.   
 
 P.S. Koniec jest nieco pesymistyczny – niestety, tak to widzę i co gorsze nie mam zupełnie żadnej sensownej wizji, jak dzić można byłoby ten stan rzeczy zmienić.      
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 5428
Domyślny avatar

zbieracz śmieci

24.01.2017 20:25

Tam nigdy nie było nic o ojcach założycielach III RP, zostało o pionkach Poznamy więcej nazwisk funkcjonariuszy służb ,naszych miłych sąsiadów w słusznym wieku oraz więcej TW i tewupodobnych ale to i tak będzie wartość dodana.
Leonarda

Leonarda

24.01.2017 20:32

Dodane przez zbieracz śmieci w odpowiedzi na Tam nigdy nie było nic o

Lepsze to niż nic ale jednak jakiś niedosyt ciągle pozostaje. Nie liczyłam na żadne rewelacje wprawdzie ale jednak chciałoby się wreszcie, żeby był widok na rozliczenie tych ważniejszych spraw - ja np.naprawdę chciałabym się dowiedzieć, kto kradł i ile (tak konkretnie) i w których miejscach albo kto nam urządził ten raj pookrągłostołowy i za jaką cenę - ale też z konkretami, bo coś tam gdzieś tam to też mniej więcej wiadomo. No i przede wszystkim, żeby wreszcie dotrzeć do odpowiedzialnych za zbrodnie - na księżach, na działaczach opozycji czy czasami na zwykłych świadkach czegoś niewygodnego.
Pozdrawiam
Domyślny avatar

zbieracz śmieci

24.01.2017 21:32

Dodane przez Leonarda w odpowiedzi na Lepsze to niż nic ale jednak

Też bym chciał ale ktoś kiedys decydoweoro sie dowiemy ale na pewno ał co w akatach sie znajdzie i kogo .Zapewne wiele spraw wypłynie bo coś przegapiono przy czyszczeniu,Kisczak trzymał papiery na Bolka w domu i je gotowy był je ujawnć tylko dlatego ,że bolkiem po prostu gardził niezaleznie od tego jak dużo dla nich zrobił.
Art

Art

24.01.2017 20:44

Z chwilą,gdy dowiedziałem się,że ZZ "przygotowuje" do ujawnienia p.Cenckiewicz,moja nadzieja na całość mocno stopniała.Panu Cenkiewiczowi bardzo szybko poszło ujawnienie Bolka i staruszka prof. Kieżuna.O Bolku wszyscy wiedzieli,a na prof ktoś ważny złożył zamówienie.Obiecane ujawnienie agentów wśród polonii amerykańskiej skończyło się na obecankach,a wiadomo,że jest ich jak rodzynków.Był Michnik w archiwum IPN,teraz jest Cenckiewicz.Dla nas Polaków pożytek z tego jednaki.
Leonarda

Leonarda

24.01.2017 21:10

Dodane przez Art w odpowiedzi na Z chwilą,gdy dowiedziałem

Nie, no jednak jakaś różnica jest ale z Kieżunem było zupełnie niepotrzebne.Może ci agenci są potrzebni jeszcze do czegoś - to chyba wtedy nie można ujawniać. Ten zbiór to jednak było trochę rozdmuchane - dla historyków i badaczy oczywiście ciekawe ale nie wydaje mi się, żeby tam odnalazło się coś naprawdę największej wagi, co wreszcie wyjaśniłoby definitywnie te wszystkie "kompromisowe twory". Może się mylę ale chyba jednak nie.
Pozdrawiam
Domyślny avatar

krystal

26.01.2017 12:21

Dodane przez Leonarda w odpowiedzi na Nie, no jednak jakaś różnica

https://twitter.com/Scio…
eska

eska

25.01.2017 01:08

Prawda jest taka, że wiedza z IPN może uzupełniać lub wyjaśniać szczegóły, ale co naprawdę się działo, wiedzą ci, co byli blisko. I wcale nie tak trudno poskładać to do kupy, tylko że obowiązuje powszechna omerta na tamten czas.
Ale historycy wierzą tylko w papiery, opowieści i zeznania ich nie interesują.
 

Leonarda

Leonarda

25.01.2017 09:20

Dodane przez eska w odpowiedzi na Prawda jest taka, że wiedza z

Pełna zgoda, to jest naprawdę jak jakaś omerta - bardzo trafne określenie. Mnie osobiście interesują najbardziej dwie sprawy - wyjaśnienie morderstw, za które do tej pory nikt nie odpowiedział i wyjaśnienie tej masowej grabieży potransformacyjnej - kto dał przyzwolenie, kto grabił (ale konkretnie), co i ile i gdzie ta forsa się znalazła i kto w tym pomagał/dostawał swoje od zagrabionego a potem krył to, no i oczywiście, czy - choćby jakąś część - dałoby się to jeszcze jakoś odzyskać. A wszystko inne to takie trochę tuptusianie w miejscu - oczywiście ciekawe i też potrzebne ale nie wyjaśni to spraw zasadniczych.
Przejrzałam to jeszcze wieczorem do końca - głównie dokumenty z agentury umocowanej za granicą, teczki pracowników służb (dokumenty ewidencyjne - chyba to się tak nazywa) i akta TW, kontaktów, itp. - ale raczej wszystko mniejsze rybki. Po dokładnym zbadaniu na pewno tę czy tamtą sprawę wyjaśni ale obawiam się, że tych zasadniczych raczej nie. 
I jest dokładnie jak piszesz - jak grabili jakieś przedsiębiorstwo albo instytucję, to o oficjalne pozwolenia nie pytali ani nie księgowali tego grzecznie więc i w papierkach nie będzie. I właśnie powinno się do pełnego obrazu łączyć - wiedzę i zeznania świadków z dokumentami.
Serdecznie pozdrawiam
Czesław2

Czesław2

25.01.2017 12:38

Dodane przez Leonarda w odpowiedzi na Pełna zgoda, to jest naprawdę

Na zewnątrz mafii nie ma ludzi znających prawdę i posiadających dowody. Oczywiście żywych. Chyba, że w konkurencyjnej mafii, ale te dowody nie są na wynos.
Domyślny avatar

Galiński

25.01.2017 18:32

Obok studiowania ujawnionej części zz proponuję też /niestety/ studiowanie niedawno wydanej książki Efekt Domina autorstwa Pawła Zyzaka. Praca ta, kompletnie zamilczana, pokazuje Solidarność od kompletnie nieznanej strony, czy nawet stron. Dlaczego "niestety studiowanie", bo liczy 1700 stron i jest nafaszerowana tysiącami danych i nazwisk, zupełnie, czy prawie zupełnie nieznanych. Można za to zobaczyć mityczny Zachód z zupełnie innej strony! POLECAM wszystkim ciekawym drugiej strony lustra.
Domyślny avatar

Galiński

25.01.2017 18:35

Obok studiowania ujawnionej części zz proponuję też /niestety/ studiowanie niedawno wydanej książki Efekt Domina autorstwa Pawła Zyzaka. Praca ta, kompletnie zamilczana, pokazuje Solidarność od kompletnie nieznanej strony, czy nawet stron. Dlaczego "niestety studiowanie", bo liczy 1700 stron i jest nafaszerowana tysiącami danych i nazwisk, zupełnie, czy prawie zupełnie nieznanych. Można za to zobaczyć mityczny Zachód z zupełnie innej strony! POLECAM wszystkim ciekawym drugiej strony lustra.
Domyślny avatar

Domasuł

25.01.2017 23:10

Trzeba patrzeć optymistycznie na swiat. Wiekszosc blogerow to pesymiści, bo wciąż realność rozmija się z ich oczekiwaniami. Tymczasem trzeba robic to co jest do zrobienia. Pan Cenckiewicz et al niech nie ustaja w wysiłkach, bo te prace po prostu trzeba kiedyś skonczyc. I tyle. A ze narod w pewnym momencie dziejow nie rozliczyl się ze swoimi oprawcami, no to sorry...
Leonarda
Nazwa bloga:
O polityce i nie tylko
Miasto:
Warszawa i nie tylko

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 30
Liczba wyświetleń: 239,474
Liczba komentarzy: 477

Ostatnie wpisy blogera

  • Rozważania o Katalonii, o Polsce i o prezydenckich wetach
  • Wstyd dla zamożnej UE - cierpiąca kultura i debaty o Polsce
  • Liczę na Panią Premier

Moje ostatnie komentarze

  • Następny kretyn kompletny. Sądząc po zdemenciałej formie twojej wypowiedzi to musisz być sporo starszy ode mnie. W dodatku przejmujesz jak najlepsze wzorce PO i pokazujesz swoją nienawiść do…
  • Tak, do tej pory jakoś faktycznie nikt mnie z tym nie kojarzył i była to ostatnia rzecz, o której przypuszczałam, że można mnie tak skojarzyć. Jak widać jednak granice bywają przekraczane, zapewne ci…
  • Chyba masz rację, bo na użeranie się z takim czymś to właściwie nie mam ani czasu ani energii. Nie wiadomo, co wymyślą, raz zrobią z człowieka komucha i zdrajcę, potem jakiegoś zwolennika RAŚu a na…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Rozważania o Katalonii, o Polsce i o prezydenckich wetach
  • Witam na Naszychblogach
  • Słuszna decyzja Premier Szydło - analiza na chłodno

Ostatnio komentowane

  • OLI, Nobliwy wizerunek starszej pani poszedł się p...ć . Opowiadanie własnymi słowami tego, co się przeczytało, bądź zoglądało - to jeszcze nie twórcza publicystyka. Wojciech Młynarski - Po co babcię…
  • Leonarda, Następny kretyn kompletny. Sądząc po zdemenciałej formie twojej wypowiedzi to musisz być sporo starszy ode mnie. W dodatku przejmujesz jak najlepsze wzorce PO i pokazujesz swoją nienawiść do…
  • OLI, Ale się zrobił coming out starszej pani! Rany Boskie! Myślałam, że to nieszkodliwa wersja KP, starsza pani niewiele już pojmuje z bieżących spraw, ale potrzebuje się powywnętrzać, to się takie osoby…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności