Dziś objęcie urzędu Prezydenta USA przez Donalda Trumpa, Prezydenta na pewno nieszablonowego - przy wszystkich różnicach co do tego jednego panuje chyba pełna zgoda. Okres od wyboru do dziś to przede wszystkim histeria i chorobliwe pobudzenie w kręgach lewicy – inauguracją były żałobne miny mainstreamowych celebrytów w chwili ogłoszenia wyników - i to dosłownie jak Europa długa i szeroka. Na dalszym etapie tej chorobliwej histerii dochodziło do zdarzeń nienotowanych do tej pory w świecie dyplomatycznym, jak m.in. otwarte ruganie czy pouczanie Prezydenta-Elekta przez władze sojuszników USA. Wszystkiemu towarzyszyły wściekłe kampanie i nagonki wszelkiego rodzaju – od pospolitego magla do najbardziej wyrafinowanych intryg mających na celu dyskredytację przyszłego Prezydenta USA jako partnera i sojusznika. Paleta historyjek sięgała od moskiewskich prostytutek czy molestowania erotyczno-łóżkowego poprzez ogólny upadek demokracji, kultury i gospodarki aż po „drugą Jałtę”, „wycofanie się z NATO” i przyjaźń z Putinem. Czyli dla każdego coś miłego, w kampanii pomyślano o wszelkich zainteresowaniach i gustach, także o poziomie wykształcenia tak, aby każdy mógł coś stosownego wybrać dla siebie.
Z drugiej strony można było zaobserwować euforyczne głosy zwiastujące już rychły koniec lewactwa, nadzieję na ogólną naprawę świata i jego odnowę moralną i na koniec wszelkich problemów w naszej części Europy. O ile radość z wściekłych min pośród samozwańczych elit jest w pełni zrozumiała i uzasadniona, to z euforią lepiej się jednak wstrzymać i po prostu... poczekać. Poczekać na pierwsze decyzje nowego Prezydenta USA, gdyż dopiero po ich ogłoszeniu jakakolwiek ocena sytuacji będzie miała sens – a o tym jakby większość zapominała. Większość z historii wałkowanych w ostatnim okresie przez maistreamowe media to oczywiście bzdury nastawione na wywołanie maksymalnej nienawiści i nieufności, to jasne. Z klęską lewactwa jednak nie ma co popadać w zbytnią euforię. Póki co ma się ono jeszcze wcale nie tak źle, przynajmmniej w Europie, choć niewątpliwie wygrana Trumpa to dla niego spora porażka. Na to, że siły wrogie Polsce tak sobie to wszystko przełkną i poddadzą się bez walki jednak nie ma co liczyć.
Sprawa najważniejsza z naszego punktu widzenia to oczywiście ład i układ sił w naszej części Europy. Obecnie – wbrew krzykom ze strony tych, którzy do niedawna jeszcze nie robili zupełnie nic dla wzmocnienia Europy Środkowej, czy jak kto woli wschodniej flanki NATO a wręcz nawet starali się o jej osłabienie – nie ma żadnych realnych przesłanek, aby sądzić, że USA pod nowym Prezydentem będą wprowadzać jakieś rewolucyjne zmiany w tym zakresie. Po prostu nie ma i tego należy się póki co trzymać. Co nie znaczy, że nie należy też samemu dbać o siebie a nie tylko liczyć na siłę sojusznika. Temu powinna służyć m.in. rozbudowa własnej armii, jej dozbrojenie, usprawnienie służb na tyle, aby zagrożenia (oznaki wojny hybrydowej) mogły dusić w zarodku oraz przede wszystkim wzmocnienie pozycji Polski w Europie. Na tyle, żeby nikomu nie opłacało się szukać konfliktu z Polską – czy to militarnego czy to politycznego a próby podgryzania Polski przez zgraję krzykaczy z Brukseli więcej się nie powtarzały. I miejmy nadzieję, że właśnie takie czasy nadejdą – choć nie traćmy z oczu licznych zagrożeń, dobrze znanych w naszym regionie.
A dziś wieczorem po prostu oglądajmy wielką amerykańską uroczystość i życzmy Nowemu Prezydentowi USA udanej kadencji – także i dla nas, „Środkowych Europejczyków”. (właśnie pojawia się coraz więcej doniesień, że „prawdziwi i jedynie słuszni demokraci” zastraszali artystów i wykonawców, którzy wyrazili gotowość uczestniczenia w oprawie artystycznej dzisiejszych uroczystości i w ten sposób wymuszali na nich rezygnację z wystąpień).
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5287
Obama w drugiej kadencji - przekonawszy się z kim ma do czynienia - próbował coś tam ponaprawiać, co popsuł w pierwszej. Efekty takie sobie, popsuć łatwo, naprawiać po tym zawsze trudno. W ogóle cały Zachód płaci teraz za głupotę i łatwowierność.
Pozdrawiam