Ministerstwu Rozwoju udało się uratować 13,3 mld zł środków unijnych
1. Na wczorajszej konferencji prasowej sekretarz stanu w ministerstwie rozwoju Jerzy Kwieciński poinformował, że dzięki wdrożonemu w grudniu poprzedniego roku „programowi naprawczemu dla funduszy UE na lata 2007-2013 udało się wykorzystać dodatkowe 13,3 mld zł z poprzedniej perspektywy finansowej.
Minister Kwieciński stwierdził, że dzięki wykorzystaniu mechanizmu elastyczności (czyli przesuwaniu projektów między poszczególnymi priorytetami programów), nadkontraktacji w ramach poszczególnych priorytetów (zgromadzeniu większej ilości projektów niż środków przewidzianych na ich realizację), a także wykorzystaniu rachunków powierniczych i zwiększeniu środków na niektóre instrumenty finansowe, udało się wydatkować zagrożone kwoty.
Między innymi dodatkowo wykorzystano blisko 5 mld zł w ramach programu Infrastruktura i Środowisko, 2,2 mld zł w ramach programu Innowacyjna Gospodarka, skorzystały także regionalne programy operacyjne na przykład woj. kujawsko-pomorskiego na kwotę ponad 0,3 mld zł.
2. W listopadzie poprzedniego roku kiedy powstawał rząd premier Beaty Szydło sytuacja z wydatkowaniem środków z perspektywy finansowej na lata 2007-2013, była dosłownie dramatyczna, zagrożone było wydatkowanie blisko 30 mld zł.
Najtrudniejsza sytuacja miała miejsce w wydatkach związanych z modernizacją kolei i to nie była niespodzianka, ponieważ od początku realizacji tej unijnej perspektywy finansowej z realizacją tych inwestycji były olbrzymie problemy.
Rząd ówczesnego premiera Donalda Tuska zdecydował nawet, że minister infrastruktury wystąpi do Komisji Europejskiej o przeniesienie części z około 20 mld zł przeznaczonych na modernizację linii kolejowych na realizację inwestycji drogowych ale mimo kilku prób, decyzja KE za każdym razem była negatywna (negocjowali to przeniesienie ówczesna wicepremier Elżbieta Bieńkowska i minister infrastruktury Sławomir Nowak).
Mimo rezygnacji z wielu inwestycji modernizacyjnych i przeznaczeniu unijnych środków na zakupy taboru kolejowego (w tym między innymi składów Pendolino), które wydawały się prostsze jeżeli chodzi o wydatkowanie środków, okazało się, że istniało zagrożenie nie rozliczenia około 5 mld zł do końca realizacji perspektywy finansowej.
3. Podobne zagrożenia były związane z wydatkowaniem środków na inwestycje wodno - kanalizacyjne czy dotyczące gospodarki odpadami (duże projekty oczyszczalni ścieków, wysypiska śmieci, czy też spalarnie śmieci).
Tu także mogło zostać niewydane około 5 mld zł, przy czym ponieważ projekty te musiałyby być zrealizowane z opóźnieniem, to koszty tych przedsięwzięć trzeba byłoby pokryć ze środków budżetu państwa albo budżetów jednostek samorządu terytorialnego.
Wreszcie zupełnie niejasna była sprawa realizacji projektów informatycznych i to zarówno finansowanych z programu sektorowego „Innowacyjna gospodarka” jak i projektów realizowanych w ramach programów regionalnych pilotowanych przez samorządy województw.
Tutaj oprócz opóźnień typu urzędniczego, wystąpiły jeszcze opóźnienia związane z postępowaniami prokuratorskimi spowodowanymi podejrzeniami o korupcję (największe z tych postępowań dotyczyło projektów realizowanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych) i wszystko wskazywało na to, że środki przeznaczane na te projekty były najbardziej zagrożone.
4. Korzystając jednak z możliwości przesuwania projektów, nadkontraktacji w niektórych priorytetach, czy też instrumentów finansowych udało się uratować jak już wspomniałem 13,3 mld zł środków przyznanych naszemu krajowi, a nie wykorzystanych przez poprzedni rząd.
Gdyby nie program naprawczy przygotowany przez ministerstwo rozwoju, nie tylko przepadłaby tak znaczna część środków unijnych ale wydatki na zapłacenie rachunków za zrealizowane z opóźnieniem projekty, trzeba by było dodatkowo pokryć z budżetu państwa.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2302
Witam Pana (część I)
Rzadko komentuję Pana teksty, bo ostatnio są one po prostu informacyjne. Zawsze jednak czytam. I choć przeglądam portale i gazety finanowo-gospodarcze oraz w miarę możliwości oglądam telewizje informacyjne i staram się po prostu (też jako ekonomista) być na bieżąco w zakresie działań rządu to muszę przyznać, że Pana informacje są bardzo cenne. Cenne przede wszystkim dla tych, którzy są ekonomicznymi laikami i nie zawsze są w stanie zrozumieć zależności przyzynowo-skutkowych w obszarze ekonomii oraz nie rozumieją niektórych gospodarczych poczynań rządu.
Pan stara się je publicznie tłumaczyć w miarę prostym i logicznym językiem, za co bardzo dziękuję. Proszę kontynuować, bo jest to bardzo ważne, aby Polacy wiedzieli, co i dlaczego robi rząd.
Jest Pan jednym z nielicznych, którzy tak naprawdę niejako prowadzą politykę informacyjną rządu w zakresie działań gospodarczych.
Mam też jedną uwagę. Pan jeden jest niewystarczający. Brakuje mi właśnie profesjonalnej polityki informacyjnej rządu. Ja wiem, że jest tyle spraw, które i trzeba uporządkować, i naprawić a do tego jeszcze działać, realizować obietnice, budować strategie oraz cały czas intensywnie pracować i robić swoje. Tym bardziej przy tym całym jazgocie opozycji totalnej, która tylko czyha na jakiś najmniejszy choćby i błahy błąd rządu, przejęzyczenie ministrów i czegokolwiek, co można byłoby rozdmucha do niebotycznych rozmiarów ze wskazaniem klęski rządu. Te hieny są koszmarne i pracować przy ich wyciu jest trudno. Tym bardziej gratuluję rządowi konsekwencji i pracy mimo wszystko a nie tracenie energii na jałowe spory z tzw. opozycją.
(część 2)
Ale rząd nie może zakładać, że wystarczy tylko dobra dla Polski praca i ludzie to zrozumieją... ot tak normalnie. Tak nie jest! Ludzi trzeba na bieżąco informować. Takie sa czasy: informacji i przekazu...
Konferencje prasowe nie wystarczą, tym bardziej o specjalistycznym charakterze. Podobnie jak rozmowy w studiach telewizyjnych. Trzeba przekaz uprościć, wskazać ludziom pozytywy w sposób prosty i jasny, podobnie jak i należy tłumaczyć dlaczego podejmuje się takie a nie inne decyzje.
Nie wiem... ale jest pilna potrzeba zbudowania systemu komunikacji rządu ze społeczeństwem. Może jakaś bezpłatna gazetka rządowa, jakaś odrębna strona internetowa pokazująca i tłumacząca wyczerpująco podejmowane przez rząd działania, może jakiś odrębny kanał na youtube i też jakieś cotygodniowe lub dwutygodniowe okienko rządowe w publicznej TV (1 lub 2 program) - i proszę się nie martwić ewentualnymi skojarzeniami z konferencjami Urbana.
Coś jednak trzeba wymyślić, bo zafałszowany i zmanipulowany przekaz dochodzi do ludzi poprzez "michnikoidalnych", dochodzi tez do zwykłych ludzi, którzy nie maja nieraz argumentów by oprzeć się tej socjotechnicznej propagandzie III RP.
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo dziękuję za Pana wpisy, duzo się dowiaduję.
W Tvp nie zawsze utrafie na konferencję Rzadu.
Brawo dla rządu za uratowanie tyle pieniędzy. Za poprzedniej włądzy pewnie poszłyby na zatracenie.
Uratowanie tylu pieniędzy to oczywiście chwalebne.
Warto przy tym pamiętać ile tracimy na każdej złotówce dotacji. Nie słyszałem o planach rządu dotyczących redukowania dotacji przy równoczesnym redukowaniu budżetu unijnego, który nie bierze się z powietrza tylko z naszych kieszeni.
Nam nie trzeba łaski a tym bardziej dotowania naszej konkurencji naszymi pieniędzmi.
Nam trzeba prawa do dysponowania owocami swojej pracy.