Już w najbliższą niedzielę po raz piąty będziemy obchodzić Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, ustanowiony z inicjatywy śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tego dnia cała patriotyczna Polska będzie zjednoczona wokół upamiętnienia partyzantów drugiej konspiracji, którym oddamy należny hołd za krew przelaną na ołtarzu niepodległej Ojczyzny. Ogromna część z nich zapłaciła za wierność tradycjom patriotycznym cenę własnego życia, zaś ci spośród nich, którzy przeżyli, zostali skazani na ostracyzm społeczny.
Wydawać by się mogło, że dzisiaj, kiedy to minęło już ćwierć wieku od zmiany ustroju, nie powinno być problemów upamiętnianiem Żołnierzy Niezłomnych. Niestety, również obecnie obchody tego święta w znacznej mierze zależą od determinacji oddolnych organizacji i środowisk patriotycznych, z których wiele zrzeszonych jest w Społecznym Komitecie Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych. Nie mówiąc już o tym, że Żołnierze Niezłomni praktycznie nie istnieją w programach nauczania historii w szkołach.
Wygląda na to, że tegoroczne obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych będą przede wszystkim spektaklem medialnym na użytek toczącej się kampanii Bronisława Komorowskiego. Program uroczystości zakłada niespotykaną dotąd aktywność prezydenta, którą bez wątpienia zawdzięczamy rokowi wyborczemu. Na konferencji prasowej w Pałacu Namiestnikowskim prawdopodobnie zostaną ogłoszone kolejne sukcesy naukowców pracujących nad ekshumacją Żołnierzy Niezłomnych, na czele których stoi prof. Szwagrzyk. Wszystko to ma stwarzać wrażenie aktywności Komorowskiego w tym obszarze, co ma mu zjednać przychylność prawicowego elektoratu.
Głównym celem tych zabiegów jest stworzenie zasłony, za którą można znaleźć prawdziwe oblicze urzędującego prezydenta. Jak słusznie wielokrotnie zwracał uwagę prezes Jarosław Kaczyński, Bronisław Komorowski nie tylko nie jest prawicowy, ale wręcz wywodzi się ze skrajnie lewicowych kręgów Platformy Obywatelskiej. Dowodzi tego m. in. jego poparcie dla metody in vitro, wstępna zgoda na antyrodzinną Konwencję o zapobieganiu przemocy wobec kobiet, przyjaźń z Palikotem oraz niejednoznaczne zdanie na temat tzw. „związków partnerskich”.
Samo zaangażowanie prezydenta w sprawy Żołnierzy Niezłomnych budzi ogromne wątpliwości. Bronisław Komorowski, poza pewnymi działaniami pozorowanymi, nie podjął żadnej inicjatywy, aby wesprzeć proces przywracania pamięci o bohaterach podziemia antykomunistycznego. Ze strony głowy państwa mamy do czynienia wyłącznie ze słownym poparciem dla czczenia ich pamięci, przy braku rzeczywistej aktywności w tej materii. W kontraście do lewicowego oblicza Ewy Kopacz, Komorowski chce tworzyć wokół siebie patriotyczno-prawicową aurę, głównie poprzez przecinanie wstęg na gotowych projektach.
Tą pozorowaną aktywność prezydenta dobrze oddaje złożona przez niego do Sejmu RP propozycja nowelizacji ustawy o grobach i cmentarzach, która rzekomo ma ułatwić ekshumacje zwłok Żołnierzy Niezłomnych. Prowadzone przez naukowców prace na Łączce cmentarza na Powązkach Wojskowych w Warszawie napotykają na trudności, gdyż dostęp do dołów śmierci utrudniają zwłoki wrogich Polsce działaczy komunistycznych. Propozycja Komorowskiego, która daje rodzinom pochowanych możliwość blokowania przenosin grobów przy użyciu procedur administracyjnych, jest krytykowana m. in. przez prezesa Fundacji „Łączka” Tadeusza Płużańskiego.
Mimo wszystko jestem przekonany, że Bronisławowi Komorowskiemu nie uda się zmylić tej części społeczeństwa, dla której etos patriotyczny pełni kluczową rolę przy wyborze kandydata na prezydenta. Uaktywnianie się w tej materii w trakcie kampanii wyborczej, kontrastujące z dotychczasową bezczynnością, przyniesie urzędującej głowie państwa więcej problemów niż korzyści.
Przy okazji pragnę Państwa zaprosić na Marsz Żołnierzy Wyklętych w Płocku, w którym będę uczestniczył. Rozpocznie się on 1 marca o godz. 13:30, ruszając spod płockiego ratusza.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3220
Bronisław KOMOROWSKI, Prezydent RP, 26 VI 2012: Będę zabiegał o to, żeby w najlepszym do tego miejscu, bo nasyconym autentyczną historią, autentycznym bólem, autentycznym przeżyciem, miejscu, jakim jest areszt śledczy na ulicy Rakowieckiej, powstało muzeum zbrodni komunistycznej w Polsce.
Marek BIERNACKI, [były już dziś] Minister Sprawiedliwości, 28 II 2014 (w Belwederze w obecności Prezydenta RP w przeddzień Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, podczas ogłoszenia wyników identyfikacji 12 ofiar komunizmu ekshumowanych przez IPN na „Łączce” na komunalnym Cmentarzu Wojskowym na Powązkach): Chcemy wyłączyć ten budynek z całego użytkowania służby więziennej (...). Już to robimy i to zrealizujemy jako Muzeum Ofiar Komunizmu, systemu totalitarnego. Obiecuję to rodzinom, obiecuję panu prezydentowi.
płk Jarosław KARDAŚ, Zastępca Dyrektora Generalnego Służby Więziennej, 28 X 2014 (w odpowiedzi na interpelację radnego Marcina Gugulskiego [PiS] z Rady Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy): Pragnę jednak zauważyć, iż powołanie Muzeum Ofiar Komunizmu, a tym samym wyłączenie z użytkowania Służby Więziennej obecnego Aresztu Śledczego Warszawa-Mokotów, możliwe jest jedynie pod warunkiem wybudowania w okręgu warszawskim nowej jednostki penitencjarnej o podobnej pojemności.
No i jak się łatwo domyśleć - Muzeum Ofiar Komunizmu (a nawet choćby tylko Muzeum Ofiar Komunizmu w organizacji) na Rakowieckiej 37 jak nie było tak nie ma...
Linki: http://gugulskim.salon24.pl/618531,muzeum-ofiar-komunizmu-czego-po-nie-chce-tego-nie-moze