O DWÓCH TAKICH CO UKRADLI POLSKĘ

Bronek i Donek w jednym mieszkali domku;
ten pierwszy dawał rzyci w każdej dziedzinie,
czego nie można powiedzieć o ryżym Donku:
ten ją zawsze wystawiał kochanej Andżelinie.

Szczynuk był agentem - pracował dla ruskich;
a Ryży dla Bundeswery - ot, tak dla odmiany -
Bulu słał codziennie gorące Putinowi całuski,
Ryżma pisał w szafie na czesć Makreli peany.

Chrabia sam sobie nadał tytuły profesora -
"bo pszecierz nikd tag dobże jag ja nie potrafi
potpiepszydż krulowej kjeliszka ili parasola
noji tag opanowadż tródnei polskiei ortografji!"

ConDonek był za to wielkim wyczynowcem
- złosliwi mówią,że w bilardzie kieszonkowym -
przez 7 lat - jako baca - ogolił do zera swoje owce,
i został preziem brukselskim bardzo honorowym.

Rzyrandol jak sie już nauczył różnicy między
kondonem a kotylionem - nabrał pewnosci siebie;
na te drugie zaczął żądać coraz więcej pieniędzy,
aby urządzać  marsze, jak u babci na pogrzebie.

Nie zawsze jednak tak ze soba konkurowali,
jak było trzeba, to działali nadzwyczaj zgodnie:
jedenascie ton złota Polakom razem zajumali
a Miro ich obu ubierał (od Armaniego) w spodnie.

I tak przez te lata działali,udzielając sobie poparcia.
aż owce z czwartej zwrotki, zamienili w stado baranów,
co nie rozumie, że nie ma już dla nich trawy do żarcia,
bo została podpieprzona i sprzedana przez ich "panów".

Co nie rozumie, że to nie ruskie się popsuły liczydła
- to nowe wyborcze przekręty Ryżego i Szczynukowe;
Państwowe Komusze Wypierdki tak policzą głosy bydła,
aby na jakies 60% wygrało Polskie Scierwo Lemingowe.

                                       ***

Zebrał więc przywódca całe swoje stado baranie;
"Będziemy prosić, by Oni wyłożyli kawkę na tzw.ławkę,
zaczniemy od małej krytyczki i zadamy miażdżące pytanie:
Czy to może którys z Panów podeptał naszą piękną trawkę?"