W TV Republika: Bartłomiej Maślankiewicz pokazał zastrzelonych obrońców Majdanu. Zabici strzałem w szyję, zabici strzałem w głowę. Liczba zamordowanych rośnie z minuty na minutę. „Legalnie wybrane władze Ukrainy” obsadziły dachy budynków otaczających Majdan snajperami i wydały odpowiednie rozkazy. Do Kijowa przybyła „bratnia pomoc” z paszportami rosyjskimi. Tituszki wysłane z Moskwy, uzbrojone , szukające na ulicach bezbronnych ludzi i zabijające bez mrugnięcia okiem.
I w takich okolicznościach Majdan prowadzi ofensywę, poszerza terytorium, bierze do niewoli kolejnych berkutowców. Naród walczy z siłami bezpieczeństwa (słowa dr J. Targalskiego w TV Republika) i z agresją sowieckich najemników.
Przetrzymali. Wytrwali. Przeżyli noc z wtorku na środę za ścianą ognia, który był ich jedyną ochroną przed mordercami służącymi „legalnie wybranej władzy”. Wiele razy głoszono ich koniec. Wielu z nadzieją spoglądało nie na nich, lecz na Berkut i Janukowycza. Wśród spoglądających z nadzieją był nie tylko Putin. Zachowanie UE świadczy, że byli w tej grupie również przywódcy państw europejskich. Nie doczekali się. Ukraina walczy i – ZWYCIĘŻA, choć krew leje się strumieniami i padają martwi kolejni bohaterowie Majdanu.
Tak, proszę księdza, to są bohaterowie! Współcześni bohaterowie, którzy złotymi zgłoskami zapiszą się w historii Ukrainy i w historii świata, jeśli świat zechce być wolny. Już nie UPA, lecz ci chłopcy z barykad kijowskich, te dziewczęta rwące bruk i ratujące rannych stanowią o tożsamości Narodu Ukraińskiego. Czy Ksiądz to widzi? Czy Ksiądz to rozumie? Czy zrewidował Ksiądz swoje zdanie o Janukowyczu?
Czy w dalszym ciągu uważa Ksiądz, że:
(...) Chcąc czy nie chcąc, polskie władze muszą współpracować z nowym ukraińskim prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Jaka ona będzie, nie wiadomo, ale jedno jest pewne. Na obu brzegach rzeki Bug zostanie przełamana zmowa milczenia w sprawie ludobójstwa na Kresach, na co rodziny pomordowanych czekają od przeszło dwóch pokoleń, tak jak swego czasu czekały na to rodziny pomordowanych w Katyniu. Z pewnością zostanie także zatrzymana gloryfikacja banderowców, prowadzona przez partię "Swoboda" i Kongres Nacjonalistów Ukraińskich.(...)
Janukowycz i Polacy 17-02-2010
We wtorek prawie wszystkie drzewce od flag spłonęły. Również od tych czarno- czerwonych. We wtorek była szansa, żeby zobaczyć wolną Ukrainę taką, jaką JEST Nie było czym zawiązać sobie oczu, nie było ani milimetra przesłoniętego czymś innym niż płomień i dym. Czy czerwień krwi i czerń zgliszcz, w których spoczywają spaleni w Domu Związków ranni kojarzy się Księdzu z flagą banderowską? Czy chrześcijanin, katolik, duchowny kiedykolwiek pokona w Księdzu człowieka zranionego?
Ja nie śmiem przypuszczać, że przyczyna inna niż ból każe Księdzu DZIŚ występować w roli orędownika „legalnie wybranych władz” Ukrainy. Kim te władze są, widać od miesięcy. Kto nimi kieruje, też widać od miesięcy.
W 2010 r. polała się polska krew. Ci, którzy ją przelali też wykonywali rozkazy jakiejś „legalnie wybranej władzy” .
Na temat rzeki krwi przelanej w Smoleńsku nie miał Ksiądz nic do powiedzenia – oprócz dość suchej modlitwy i wspomnienia o przyjacielu, którego „Lech Kaczyński umieścił na liście pasażerów”.
O Prezydencie Lechu Kaczyńskim wypowiadał się Ksiądz wiele razy w tym tonie:
(...) Należę do wyborców Lecha Kaczyńskiego i PiS, więc na koniec wołam do polityków, którym do tej pory ufałem: Opamiętajcie się! Bo jeżeli nie, to w czasie najbliższych wyborów skończycie jak wasz fałszywy sojusznik, Wiktor Andrijowicz Juszczenko.
Ślepa miłość 03-02-2010
Na karb fatalnego zbiegu okoliczności kładę zbieżność formy - tej wypowiedzi i innej, wygłoszonej z trybuny sejmowej nieco później:
„Jeśli tego nie zrozumiecie – wyginiecie jak dinozaury”
Donald Tusk, 19 marca 2010
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 19591
2.w jaki sposób "próbował nie dopuścić do rozlewu krwi".
Nie bardzo bowiem rozumiem, nie widzę nic, co zrobiłby w kierunku rozwiązania problemów Ukrainy a tym bardziej pokojowego. Poróżnił się na tym tle m.in. z GP a to już samo w sobie świadczy o tym, ze nie jest w stanie rozwiązywać problemów pokojowo a stawia sprawę na ostrzu noża. szanuję ks. Isakowicza bardzo i żałuję, że tak się stało. Jeszcze bardziej zawiodłam się na jego anty-świadectwie, bo w jego postawie i nauczaniu o Ukrainie jest sama gorycz i nienawiść. Zero miłosierdzia, współczucia, zero wybaczenia. Zapomnieć nie można - wybaczyć trzeba. Wybaczenie jest wówczas, kiedy unika się zemsty i źle się nie życzy. Tymczasem nieźle oberwało się Ukrainie od ks. Zalewskiego. Chrześcijanin wybacza nie patrząc na to, co druga strona zrobi z tym wybaczeniem. I nie ma to nic wspólnego z zapomnieniem krzywd i urazów. Tymczasem ks. Isakowicz znalazł moment, by odegrać się na Ukraińcach: stoją powstańcy i banderowcy, walczą z innymi o wolną ojczyznę. Według ks. nie wolno ich wspierać, bo to gorsze od współpracy z Ruskimi. Ot argument. Okazuje się, że ważniejsze tu, kogo bardziej się nie lubi, do kogo więcej żalu. Ks. Isakowicz więcej ma go do Ukraińców z UPA i na całej reszcie chce sobie to odbić. Brzydko i dalekie od Chrześcijaństwa to jego "obserwowanie nieobojętne".
skoro mija leżącego i osądza, z powodu zaszłości. Jest raczej jak ten kapłan lub lewita... Niestety, pamiętliwość i brak miłosierdzia błędnie utożsamiane z pamięcią o przeszłości nie pozwoliły dostrzec człowieka w człowieku i oczy widziały jedynie określone flagi. Może ks. Isakowicz ma rację, są tam nacjonaliści i dojdą do władzy i czkawką nam się to odbije, ale to nie znaczy, że nie należy postępować właściwie. Ks. Isakowicz jest jednak uparty w swoich poglądach. tak bardzo historia kresów weszła mu w serce, ze już na miłosierdzie i miłość bliźniego-współczesnego, tego słabego, biednego, oszukanego, pokrzywdzonego i grzesznego nie ma miejsca. Okazałby miłosierdzie, zmusił do refleksji, wzbudził poczucie winy, gdyby pojechał tam spowiadać, opatrywać umierających sakramentami a nie nawołując do porzucenia tych ludzi na pastwę losu. wstyd, by ksiądz katolicki do tego namawiał. Tego nie da się zrozumieć. I tego żadni banderowcy na barykadach nie tłumaczą.